A ja myślałem, że są jakieś nowe trendy, że jakieś obcinarki z pozytywką, albo o zapachu myszy, albo z laserkiem, że leży grzecznie kotek na kolankach i w trakcie obcinania patrzy na poruszający się punkt na ścianie, albo taki od razu masujący poduszeczki - a tu nic się nie zmieniło.

Do pokoju przez uchylone lekko okno wleciała mucha. Przestałem dla kota istnieć. Zaistniałem tylko na chwilę jako punkt obserwacyjny do obserwowanej siedzącej wysoko nad moją głową muchy. Nie oszukujmy się, jesteśmy w kociej hierarchii niżej od muchy i wszystkiego co lata.
