Eowina śpi


Na szybko na pierwszym zdjęciu Luthien, waga 212 gram, długość mojej dłoni do nadgarstka 16 cm. Na drugim zdjęciu Eowina waga 341 gram. Niby niewielka różnica, a jednak. Luthien mało przybiera na wadze. Eowina powoli robi spacerki, ale szybko się męczy. To dopiero 4 dzień, wiem, że jest za wcześnie, dlatego jej nie forsuję. Cztery jeże miały dzisiaj manewry

na świeżym powietrzu.


Luthien jest jest wychudzona, nie wiem czy to widać na zdjęciu.
Wyleczyłam i wypuściłam na wolność 7 jeży. Zostało 8. Skoro tamte jakoś się udało wyleczyć i wykarmić bez pomocy, to też się uda. Niestety spotkanym w potrzebie nie dam już rady pomóc. Kolega, który przyniósł mi ostatnie jeże myślał, że leczą mi je za darmo i dostaję karmę

Po czym stwierdził, że nie ma sensu pomagać. Jutro zważę towarzystwo. Jakby było ciepło chociaż dwa tygodnie
Nela, którą znalazłam 16.09.2012 z wagą ok. 150 gram przestała jeść pod koniec grudnia, reszta już spała, a ona nie (wypuszczona z wagą 900 gram). Hektor i Kiri budziły się co jakiś czas i jadły. Na wolności byłoby po nich. Drewniana altana. Każdy jeż miał dwadzieścia parę kartonów włożonych karton w karton, a pomiędzy gazety. Środkowy karton na dnie miał gazety i sianko. W takich warunkach przetrwały mrozy. Różnica temperatur na dworze, a w środku to ok. 4 stopnie Celcjusza w altanie. Natomiast w kartonach temperatura wynosiła ok. 0-2 stopnie. Przy dużych mrozach dokładałam kartonów, dla lepszej ochrony.
Mnie się też nikt nie pytał czy znam się na jeżach

Musiałam robić zastrzyki, karmić, zmieniać opatrunki, podawać leki etc. Nikt mnie nie pytał czy mam doświadczenie. Jeż musiał dostać zastrzyk to go robiłam. Musiał mieć zdrenowany ropień- drenowałam. Wynicowany odbyt wkładałam. Proste. Nieprawdaż

Britta zmień tytuł, że zbieracie na jeżową skarpetę.
Zwróćcie uwagę, że niektórzy napiszą, że coś zostanie zlikwidowane i zaraz pospolite ruszenie zasila konto. Dobry chwyt, rozreklamowanie i fundacja Nemi miałaby kasę.