Luna - czarne szczęście

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob paź 05, 2013 10:41 Re: Luna - czarne szczęście

Ooo, Villenie, kiedyś też kupiłam tego Gourmeta - na co dzień go nie daję, ale tak mi się spodobała ta wersja z pomidorami, że wzięłam. No i kot dostał szału i zmiótł michę w ułamek sekundy... :D
Spaghetti dobry pomysł! Ale takie bez makaronu, tylko zmielone mięso i trochę pomidora - ciekawe, czy to by kotom posmakowało :D

W mojej rodzinie w tej chwili nie ma małych dzieci i za to dzięki Wielkiemu Latającemu Potworowi Spaghetti, bo darzę je szczerą niechęcią, ale chyba jakby któreś podjadało Lunie karmę, to bym spytała, czy chce do swojej miseczki :ryk: ale tylko troszkę, bo to drogi rarytas!
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Sob paź 05, 2013 12:23 Re: Luna - czarne szczęście

One to jednak mają z tymi pomidorami. Chyba czasem muszą wciągnąć coś takiego innego, Albercik oliwki a Odiś pleśniowy ser.
Tylko Maruda rąbie wszystko jak syberyjski drwal, popija zimną wodą i nie wybrzydza. Dojada miski po Kamratach, wali półkilowego klocka i idzie spać. Cudowny, bezproblemowy kocur.
A nie. Jeden problem mamy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Mrrr, chrrr ,pfrrr, brrr...
Coś mnie łechcze w ucho, próbuje całować! Oczy rozklejam i widzę kochany pyś umoczony w "latte", białe rękawiczki i takież getry i dłuuugi ogon...
Marutek.
-Maru! Jest szósta piętnaście! Środek nocy! I wolna sobota!
-Już nie! Czochraj i miziaj jak co dzień o tej porze!
-Aaaaaa! Spać chcę! Won mi z tymi pazurami!
-Czochraj, czochraj - nie marudź.

Hyc, miękkie "ciap" prosto na mnie...
-Mrrr, mrrr, mmruii, mmruiii!
-Jeszcze i Ty Bercik! Czego?
-Jak to "czego?" Chrupy - frupy wyszły nocą - pusta miska!
-Ja z wami nie wytrzymam, szczęście, że jeszcze Odik nie przyszedł.
-Nie przyszedł, bo zajęty jest.
-Taaak? A co robi?
-A pawika w sąsiednim pokoju... :mrgreen:
Ostatnio edytowano Sob paź 05, 2013 12:29 przez Villentretenmerth, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Sob paź 05, 2013 12:28 Re: Luna - czarne szczęście

Hahaha, Ty to masz przeboje ze swoimi Muszkieterami :D Luna z kolei ma doskonałe wyczucie czasu - zawsze wstaje równiutko godzinę przede mną, obojętnie, czy wstaję o 5 czy o 9. Wtarabania się do łóżka, pomiaukuje, żeby miziać i rozwala mi się na brzuchu :D
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Sob paź 05, 2013 12:32 Re: Luna - czarne szczęście

Fakt. Nie nudzę się. Ale kocham ich.
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Sob paź 05, 2013 13:33 Re: Luna - czarne szczęście

Kto by ich nie kochał <3
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Sob paź 05, 2013 13:44 Re: Luna - czarne szczęście

Se ne da :1luvu:
Demonki <3
Obrazek Obrazek

elianka

 
Posty: 2913
Od: Wto gru 26, 2006 18:42
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob paź 05, 2013 16:50 Re: Luna - czarne szczęście

Właśnie ;)

Tak się jeszcze zastanawiam nad Rudą. Noszę tam codziennie jedzenie z antybiotykiem i codziennie znika. Ale samej Rudej nie widziałam już w ogóle. Zresztą, żadnego kota nie widziałam. Nie wiem, czy jest sens ciągnąć to dalej? To znaczy, mam jeszcze tego Butcher'sa, to starczy na jakiś tydzień. I tak sobie myślę, czy po tym tygodniu, jeśli nadal nie zobaczę ani jej, ani żadnego innego kota, nie przestać nosić tam tego jedzenia. Ja nawet nie wiem, jakie zwierzę to zjada.
A z drugiej strony, co, jeśli przychodzi tam jakaś wygłodzona bida i ja jej nagle zabiorę miskę spod noska? :(
Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Nosić, nie nosić..?
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Sob paź 05, 2013 16:53 Re: Luna - czarne szczęście

noś jeszcze przez tydzień może... duże prawdopodobieństwo niestety, że zjada jakiś pies który idzie na spacer... no a może po prostu Ruda sobie podjada, tylko robi to tak zgrabnie żeby nikt nie widział

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 05, 2013 16:56 Re: Luna - czarne szczęście

Już nawet w sumie jakikolwiek kot mógłby to podjadać, ja nie mam nic przeciwko, Rudą chciałam wyleczyć przed zimą, ale innemu też się to pewnie przyda. A jeść w sumie to może wszystko, skoro tuż koło domu mam las: lisy, jeże, elianka zasugerowała nawet lemury :ryk:
No i mimo, że wszystkie zwierzęta darzę sympatią, średnio mi się uśmiecha dokarmianie lisów czy coś...
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Sob paź 05, 2013 17:00 Re: Luna - czarne szczęście

to spróbuj jeszcze kilka dni i jak młoda się nie pokaże no to zrezygnuj. chciałaś dobrze i to się liczy. mało osób w ogóle by się przejęło.

co do karm z pomidorkami, to Elisha ostatnio dostała saszetkę miamor feine filest tuńczyk i pomidory - oj jak pałaszowała. tego gourmeta z pomidorami kiedyś też dostała, bo akurat nam się karma skończyła i dostaliśmy tylko to. natomiast też jej bardzo smakowało. pomidory widocznie są według kotków jadalne :D

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 05, 2013 17:08 Re: Luna - czarne szczęście

No na pewno dokończę tego Butcher'sa. Tylko właśnie - a co, jeśli jakiś głodny kot tam jednak przychodzi, a ja mu zabiorę jedzenie z dnia na dzień?
Ja to się chyba za bardzo wszystkim przejmuję. Serio, w jeden dzień zapomniałam zanieść tam miseczki, przypomniało mi się to dopiero, jak już się położyliśmy spać. Mało się TŻowi nie popłakałam, że jestem taka okropna i jak mogłam zapomnieć, może teraz ona lub jakiś inny kotek tam teraz szuka jedzonka, a ja go tam nie zaniosłam, i mu teraz burczy w brzuszku i jest smutny. Histeria na całego.

Ale teraz staram się podejść do sprawy rozsądnie... No i chyba faktycznie po zużyciu Butcher'sa skończę tam zanosić. Może zrobimy gdzieś koło nas jakąś kocią budkę na zimę i tam będziemy nosić miseczki, jeśli jakieś kociaste tam zamieszkają.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Sob paź 05, 2013 17:11 Re: Luna - czarne szczęście

Bellemere pisze:
Ale teraz staram się podejść do sprawy rozsądnie... No i chyba faktycznie po zużyciu Butcher'sa skończę tam zanosić. Może zrobimy gdzieś koło nas jakąś kocią budkę na zimę i tam będziemy nosić miseczki, jeśli jakieś kociaste tam zamieszkają.


jeśli macie taką możliwość to tak zróbcie. dziwne, że ten rudasek już się tam nie pojawia. może on ma dom, tylko wyszedł na spacer? chociaż skoro mówisz, że nie był w najlepszej kondycji, to już sama nie wiem... kamera by się przydała jak nic!

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 05, 2013 17:18 Re: Luna - czarne szczęście

na to by wyglądała, że kocurka była tylko na wychodnym.. no chyba, że inna dobra Dusza ją przygarnęła... bądź dobrej myśli. :) ponoś jeszcze miseczkę, aż się skończy pucha i zobaczysz wtedy, może akurat uda Ci się wyśledzić podjadacza. ;)
Obrazek
sen podchodzi do drzwi na palcach, jak kot...

<3 Truff - http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=156003
Obrazek

Trufelia

 
Posty: 1297
Od: Pon sie 19, 2013 20:00
Lokalizacja: Olsztyn i okolice.

Post » Sob paź 05, 2013 17:27 Re: Luna - czarne szczęście

No pewnie szczytem możliwości technicznych nie będzie, bo z kasą krucho, ale mamy sporo niepotrzebnych desek i płyt wszelakich w garażu, musielibyśmy tylko dokupić styropian do ocieplenia i spędzić trochę czasu nad konstrukcją :D

Możliwe, że ma dom. A teraz, jak się zrobiło zimno, to już jej nie wypuszczają na spacerki. Możliwe też, że kichanie to nie był koci katar, tylko po prostu trochę zmarzła. Albo i był, i dlatego już nie wychodzi - właściciele to zauważyli i ją teraz trzymają w domu i leczą. Jedna wielka niewiadoma... Może jeszcze ją wyśledzę ;)

To ja, Luna. Pani zaniosła jedzonko innemu kotu, a mi mówi, że ja dostanę o 19. Niedobra Pani. To jak już lubi innego kotałka, to ja bym chciała, żeby go tu wzięła. Mogłabym z nim pogadać. Bo psa to nie lubię, on nie jest fajny. Nie lubi się ganiać i jak byłam mała, to mu się bawiłam ogonem, i on tego nie lubiał. W ogóle nie lubiał, zawsze wstawał i szedł spać gdzie indziej. Nudny on jest. Ale duża mówi, że będziemy mieć kiedyś drugiego kotka. No ja chcę, bo ona w sumie fajna jest, ale czasami wychodzi. Na krótko wychodzi, ale tęskniem. A pies nie jest fajny. I w ogóle, to kłamstwo, że nie lubię mojego łóżeczka! Ja je właśnie bardzo lubię, a teraz mi dali obok podusię z serdusiem i mi się podoba:

Obrazek

I duża mnie głaska, a wtedy mi jest miło i mruczę.

Obrazek

To pa, bo muszę się wyspać przed kolacją!
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Sob paź 05, 2013 17:48 Re: Luna - czarne szczęście

Jejuuu, jaka ona jest piękna!!! :1luvu:

Luneczko piękności moja, ja cię ukradnę u nas dużo kotkóf i siem nie bendziesz nudzić :mrgreen:
Demonki <3
Obrazek Obrazek

elianka

 
Posty: 2913
Od: Wto gru 26, 2006 18:42
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, jolabuk5 i 6 gości