Mokate w DS i kot Zen na DT - zapraszamy na wątek

[magdar77]

Iwonko mogłabym podpowiedzieć w kwestii zabezpieczeń okien uchylnych, ale zabezpieczeń, nie blokad. Ja mam kratki, żadnym innym nie wierzę, blokada to zabezpieczenie przed przeciągiem nie kotem.

[Iwonami]

Ja mam kratki, żadnym innym nie wierzę, blokada to zabezpieczenie przed przeciągiem nie kotem.

Też tak uważam, ja mam w oknach zamontowane metalowe siatki w ramach, nie wymagało to żadnego wiercenia. Na blokady też bym się nie zdecydowała, bo chyba wtedy gdybym chciała mieć lepszy dostęp powietrza do wnętrza, musiałabym pilnować koty, a tych jak mi się wydaje nie da się upilnować.

[magdar77]

Otwieram okna uchylnie cały rok. Nie chcę w pracy zastanawiać się co zastanę po powrocie do domu. Kratka przywiercona do futryny daje mi gwarancję, że żaden nos nie będzie przycięty, szyja przyduszona ani łapa zmiażdżona. Siatkę mam w oknie, które otwieram na oścież będąc w domu - taki osiatkowany zewnętrzny parapet jako wybieg dla kotów, ale na codzień okna otwieram uchylnie i muszę mieć pewność, że są solidnie zabezpieczone. Blokada to trochę tak jak zabezpieczenie drzwi przed dziećmi - palców nie przytnie, ale łepetynę może rozbić.

[Aia]

Przyglądałam się ostatnio tym kratkom do okien uchylnych, bo mnie zaciekawiły (fajne rozwiązanie). Tylko zastanawia mnie czy kot da radę włożyć łapę pomiędzy szczebelki i się zaklinować?

[magdar77]

Raczej nie. Te szczebelki są za szeroko rozstawione, żeby miała tam utknąć kocia łapa. Nawet łapsko Mokate, które szczupłe nie jest

[Aia]

To dobrze, bo tak ze zdjęcia to szczeliny wyglądają na dość w wąskie. A nauczona doświadczeniem, posiadając takiego delikwenta, który sobie łapę zaklinował pomiędzy ścianą a rurą od kaloryfera wolę być przezorna.
Górę okna też zabezpieczałaś? W teorii, trudna to akrobacja by była, aby się tam dostać, ale to tylko teoria...

[magdar77]

Tak, okno mam zabezpieczone z trzech stron - góra i po bokach, mimo że od strony ściany nawet myszy byłoby trudno się wcisnąć. No ale dla świętego spokoju wolałam mieć kratki wszędzie, tym bardziej, że na wiosnę i w lecie, to okno jest otwarte niemal non stop.

Górę okna też zabezpieczałaś? W teorii, trudna to akrobacja by była, aby się tam dostać, ale to tylko teoria...

Patrząc na miejsca gdzie wchodzi Bąbel, to zdecydowanie jest tylko teoria.

[Aia]

Górę okna też zabezpieczałaś? W teorii, trudna to akrobacja by była, aby się tam dostać, ale to tylko teoria...

Patrząc na miejsca gdzie wchodzi Bąbel, to zdecydowanie jest tylko teoria.

Tak też pomyślałam
Bo są koty takie jak Mokate, gdzie wsio ryba czy ze wszystkich stron się zabezpiecza od zagrożenia, bo i tak kotu nie będzie chciało się nawet pomyśleć o jakiejś ekwilibrystyce (phii), i są Bąble
Też lubię mieć przez cały rok otwarte okna (w lato na oścież, w zimę uchylone) i świeże powietrze, dlatego tak zaciekawiły mnie te kratki. Bo co prawda kot w planach bardzo odległych... ale zdarzali się u mnie chwilowi goście i zawsze był kłopot oraz stres przy wietrzeniu bo przy każdej czynności (gotowanie obiadu, siedzenie przy komputerze) trzeba było być w pełnej gotowości i sprawdzać co robi kot i czy nie podchodzi do uchylonego okna Na przyszłość już będę wiedziała, jak niewielkim kosztem, rozwiązać ten problem

[EVA2406]

Tak, okno mam zabezpieczone z trzech stron - góra i po bokach, mimo że od strony ściany nawet myszy byłoby trudno się wcisnąć. No ale dla świętego spokoju wolałam mieć kratki wszędzie, tym bardziej, że na wiosnę i w lecie, to okno jest otwarte niemal non stop.

Górę okna też zabezpieczałaś? W teorii, trudna to akrobacja by była, aby się tam dostać, ale to tylko teoria...

Patrząc na miejsca gdzie wchodzi Bąbel, to zdecydowanie jest tylko teoria.

Od razu przyznaj się, że zabezpieczyłaś w oczekiwaniu na wizytę po adopcyjną

[magdar77]

Oczywiście, że wyłącznie dlatego
Na po adopcyjnej była Ala i choć zabezpieczeń nie sprawdzała to mam odhaczone Teraz mogę spokojnie zdejmować i hulaj dusza
Inna sprawa, że u mnie zabezpieczenia mają sens ze względu na Bąbla. Mokate owszem, mógłby wypaść z okna - wystawiony na zewnętrzny parapet i popchnięty zdecydowanym ruchem. On nawet nie patrzy powyżej kanapy.

[Aia]

a jest tam co ciekawego, że ma wyżej patrzeć?

Mokate to typ takiego Pusia, co był u mnie na tymczasie (wieki temu). Raz wlazł na lodówkę i stwierdził, że to bez sensu, tam nic nie ma i jest twardo. Więcej szaleństw nie było

[magdar77]

a jest tam co ciekawego, że ma wyżej patrzeć?

Miska jest poniżej, ja też, czyli nie ma
Moki na początku był zafascynowany kratką na oknie i domem, szafami, regałem, pólkami. Poznał i olał. Głaszczą i karmią i nic poza tym nie ma znaczenia. Mogą być inne koty, dzieci, trzęsienie ziemi, ale póki miska pełna i głaszczą po brzuchu i całują w ucho i noszą na rękach to jest dobrze

[Aia]

ano właśnie mądry kot!

[EVA2406]

Pewnie. Nic więcej do szczęścia nie potrzeba poza miłością, której oznaki w postaci michy i głasków są.

Ja mam od wczoraj nową tymczasowiczkę. Śliczna, wielka, biało-czarna kicia z ogromnymi złotymi oczami, o wdzięcznym imieniu Klara. Charakterem przypomniała mi Bezika [*]. podobnie jak ON, wyszła z kontenerka, podeszła się przywitać, obeszła pokój i wskoczyła na kanapę nadstawiając się do głaskania. Pieszczot dopomina się na okrągło, apetyt ma, wydala do kuwety. No wprost koci ideał, tylko domek potrzebny na cito.

[magdar77]