Zwariuję z tymi kotyma. Chorują mi trochę i nie dość, że muszę wlewać coś Odikowi do prawego ucha (Szekspir jak nic!) to jeszcze "Atecortin" do oczek i "Immunactiv" dla wszystkich do jedzenia. A one zamieniają się miskami trzy razy w czasie posiłku, i skąd mam wiedzieć, który zjadł ile lekarstwa?!
Ale skutek jest. Już nie smarkają i nie kichają. I oczka dużo lepsze.
Ale Odik jest trudny pacjent, no jest. Po badaniu i opatrzeniu mrugnęliśmy do siebie z Panią doktor stwierdzając "...kociarze to się zawsze rozpoznają prawda? Po plastrach na rękach... Hy, hy...