Tak właściwie to zamiast Lili miał być pińczerek miniaturowy(

) - Luiza bardzo, bardzo nas prosiła, bo chciała wychować swojego psa. A Kora jest już dosyć starsza, duża i silna - Luiza sobie by z nią np. na spacerach nie poradziła. I szczerze mówiąc, prawie że ulegliśmy, a właściwie ulegliśmy z Tżetem jej prośbom, tyle, że piesek miał się pojawić wraz ze stosownymi funduszami ( z hodowli dosyć drogo). Ja osobiście nie cierpię pekińczykowatych, ratlerkowatych i tych wszystkich małych, głośnych. I właściwie nikt oprócz Luizy nie był zakochany w tym pińczerku, którego zdjęcia musieliśmy oglądać i podziwiać jaki piękny

. Na lili natknęłiśmy się przypadkiem, w ogłoszeniach - była tak podobna do Thai, że wzroku nie ogliśmy oderwać. Stanęło na tym, że zamiat Pińczerka bedzie Lili. Nawet Tżetowi ta wersja się bardziej spodobała, choć stwierdził, że mimo wszystko został "wrobiony" (

). Może to dziwne, ze tak trochę ulegamy namowom Luizy - ale dzieciństwo jest tylko jedno i niemal każde dziecko marzy o swoim psie. Teraz Luiza trochę przebąkuje coś o tym pińczerku, ale miętę do Lili czuje. Bo naprawdę bardzo nam Thaję przypomina. Nie uwierzyłabym, że można tak tęsknić za "tylko" kotem, gdyby nie Thaja. No, Krzywy i Niania tez. Ale Thaja najbardziej - to była chodząca radość, spokój. Zjawisko. Jak sobie przypomnę, jak ją zawieźliśmy do domu (tego, z którego dwa dni później wróciła - "bo ona nie chce chyba tu być"), jak wracałyśmy z Luizą tramwajem i jakie miałyśmy miny...
A Lili nie wiem jaki ma charakter narazie. Dużo się jeszcze ukrywa, ale bardzo lubi zabawy z kotami ( zwł. nad ranem

). I Zołi jest w to mi graj. Dziewczyny mówią, że jest słodka (one mają lepszą rękę). Mnie tam wszystko jedno - masz rację evan: Thaja powróciła do nas w innym futerku. Może to zwariowane, dziwne czy jakieś. No taka natura ludzka, że tęskni za tym, co było w życiu dobre...
ps. nie powinnam pisać tutaj za bardzo pod nickiem dziewczyn. Ale już tak z Josiowego rozpędu... Był taki moment, że miałam ochotę już tutaj nigdy nie wrócić. Ale nie mówmy o tym już. Narazie jest jak jest. Pozdr. serd