Padaczka u kotów.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 06, 2013 18:28 Re: Padaczka u kotów.

Dzięki jo.anna za dobre słowo, zainteresowanie i wsparcie!

maryniaj

 
Posty: 150
Od: Śro wrz 15, 2010 23:13

Post » Sob kwi 06, 2013 18:43 Re: Padaczka u kotów.

daj spokój, sama przez to przechodziłam, wiem co to bezradność i niepokój
jo.anna
 

Post » Nie cze 30, 2013 19:33 Re: Padaczka u kotów.

Przepraszam, że w tym wątku, ale zaglądają tu ludzie "z branży", a ja jestem w kropce.
Poszukuję pilnie domu w Warszawie, który zgodziłby się przez tydzień zaopiekować moim kotem specjalnej troski (Luminal co 12 godzin i nie tylko) w terminie 4-11 lipca (czwartek-czwartek).

Żeby się nie rozpisywać zaufane osoby, które mi do tej pory pomagały nie mogą i okazało się to w ostatniej chwili. Nie powierzę kota nawet najlepszym znajomym, którzy nie mają doświadczenia z kotami wymagającymi. Hotel nie wchodzi w grę, za dużo bodźców i mój kot nie jest szczepiony (decyzja weta). Poza padaczką o nieustalonym podłożu (przebadany wszerz i wzdłuż) jest zdrowy, żadnego nosicielstwa czegokolwiek. Ma trzy lata i jest w super formie. Aha, mój kot jest jedno-oczkiem i mimo że to jedno, które mu się ostało jest piękne, niestety nie widzi na nie lub bardzo słabo, ale to jest najmniejszy problem. Doskonale sobie radzi i w niczym nie różni się od widzących kotów (poza tym, że nie wskakuje powyżej stołu).

Dochodzenie na podawanie leków to za mało, kot musi być pod kontrolą, zawsze może zdarzyć się coś nieoczekiwanego i kot będzie potrzebował wizyty u weta.

Proszę pomóżcie, może znacie jakiś odpowiedzialny dom z doświadczeniem w Warszawie? Oczywiście zapłacę za opiekę i zostawię pieniądze tfu, tfu na weta. Będę bardzo wdzięczna za informacje na pw, żeby nie zaśmiecać wątku.

Ze swojej strony oferuję pomoc w opiece wzajemnej, może powstanie zalążek sieci Luminalistów...

Jeszcze raz przepraszam, że tu szukam, ale rozpuszczam wici gdzie mogę, a na forum różne cuda się zdarzały... Czekam jeszcze na odpowiedź sąsiadki, która jest super doświadczona w opiece nad kotami i psami (ma psa na Luminalu), ale obawiam się, że będzie odmowa, poza tym ma dużo zwierząt w domu, co nie jest z kolei za dobre dla mojego kota... ostateczna opcja to wiezienie kota 300 km do super zaufanego domu, ale tego chciałabym uniknąć, bo to na bank bodziec do ataku...

maryniaj

 
Posty: 150
Od: Śro wrz 15, 2010 23:13

Post » Nie cze 30, 2013 20:15 Re: Padaczka u kotów.

maryniaj, a może załóż wątek, może tak będzie prościej bo tytuł będzie mówił o co chodzi, ja niestety nie mam wolnego pokoju ( pies go okupuje ) inaczej bym pomogła
jo.anna
 

Post » Nie cze 30, 2013 20:38 Re: Padaczka u kotów.

dzięki jo.anna:) Tak też zrobiłam!
W razie co, gdybyś potrzebowała pomocy w takich awaryjnych sytuacjach to śmiało, jestem do dyspozycji! Abstrahując od Luminalu, bo wiem, że wyszliście z niego z sukcesem.

maryniaj

 
Posty: 150
Od: Śro wrz 15, 2010 23:13

Post » Nie cze 30, 2013 21:08 Re: Padaczka u kotów.

maryniaj pisze:dzięki jo.anna:) Tak też zrobiłam!
W razie co, gdybyś potrzebowała pomocy w takich awaryjnych sytuacjach to śmiało, jestem do dyspozycji! Abstrahując od Luminalu, bo wiem, że wyszliście z niego z sukcesem.



dzięki :)

u nas sprawa była chyba prosta, padaczka=chora wątroba

mam nadzieję, że znajdziesz opiekę :)
jo.anna
 

Post » Pt sie 02, 2013 18:27 Re: Padaczka u kotów.

Czy ktoś kotu na luminalu zakładał obróżkę z feromonami?
Może to głupie, ale obawiam się, że choć jedno uspokaja, a drugie ma wyluzować, to jednak jakoś tam się działania nałożą i skumulują. A po zdjęciu obróżki może nastąpić pogorszenie.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Czw sie 22, 2013 9:26 Re: Padaczka u kotów.

Dziewczyny poradźcie coś proszę.
Moja kicia ma coś jakby zawieszki. Chwilami jest odcięta od świata żywych, takie stany trwają chwilę (raczej w sekundach niż minutach). Zaraz po tym Florka zaczyna się ślinić. Ślina zaczyna jej kapać z pyszczka.
Zawiesza się w różnych okolicznościach, natomiast ślinienie zdarza się też bez wcześniejszego zawieszenia, np podczas silnych emocji (radość, stres).
Czy można takie objawy wiązać z padaczką ?

Jestem na etapie szukania powodu dla którego Florka próbuje sobie odgryźć ogon :strach:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Wto wrz 17, 2013 20:36 Re: Padaczka u kotów.

Nie wiem, czy w dobrym wątku teraz piszę, ale już nie mam pomysłu. W skrócie napiszę, że moja kota miała podejrzenie astmy (w okolicach stycznia kichała, kaszlała, wyglądało to wszystko jakby nie mogła zwymiotować przy czym widocznie oddychała przeponą a gdy przystawiło się ucho do klatki piersiowej było słychać jakby trzeszczenie), jednak wraz z nawracającymi atakami, moja cierpliwość zniknęła i pojechałam do innego miasta do weterynarza. Tam dowiedziałam się, że kot chyba jednak ma padaczkę 8O Do drugiego weterynarza przemówiło to, że Pasek taki sam atak ma już trzeci raz (w styczniu były to dni: 7, 8, 9. W maju: 2, 3, 4. Czerwiec: 4, 5, 6. Lipiec: 7, 8, 9 Więc mniej więcej zawsze początek miesiąca). Nie powiedział pewnie, że to to, tylko że jemu to na to wygląda i to co mu mówię upewnia go. Tylko że u nas w ogóle to tak nie wygląda, nie ma ślinienia się, chowania, jest ciężki oddech, kaszel... Nie wiem co o tym myśleć. Może ktoś ma jakiś pomysł? :roll:
Cała nasza "opowieść" jest tutaj, od drugiej strony:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=14060&start=15
Obrazek Agnieszka i dwie koty ; )

agniehszka

 
Posty: 15
Od: Pon sty 07, 2013 18:32

Post » Wto paź 01, 2013 20:53 Re: Padaczka u kotów.

Mam coraz większy problem z kotem, a konkretnie z jego nieuleczalną chorobą. Większość czasu jest absolutnie normalny, no ataki nasilają się z każdym tygodniem.
Nie jest to kot domowy, a kocur terytorialny ( 6 lat), który zdominował pół osiedla. W domu jest jedynie 3-6 godzin na dobę. Pierwsze objawy choroby tzn. "zespół falującej skóry" zaobserwowałem 3 miesiące temu. Później doszło niekontrolowane machanie ogonem ( czasami dostał nim po głowie i bardzo się dziwił), a następnie pierwsze zdziwienie gdy zesztywniały mu tylne łapy. Teraz widzę 2-3 ataki dziennie, które trwają jedynie kilka sekund i kot po tym wydaje się być normalnym, no dzisiaj miał całą serię (około 10 ataków) pod rząd trwającą ponad pół godziny. Jest coraz gorzej i zaczynam myśleć, że to się chyba szybko skończy. Albo go to choróbsko dopadnie na środku ulicy, albo NIESTETY trzeba będzie pojechać do weterynarza, by się nie męczył ( w przypadku znacznego pogorszenia).
Nie jestem zwolennikiem półśrodków, a ponieważ nie ma lekarstwa na tego typu dolegliwość i jest to nieuleczalne, to nie mam zamiaru znęcać się nad nim czopkami i innymi lekarstwami, które i tak go nie wyleczą.
Przyczyna choroby, która się pojawiła niedawno, może być dwojaka. Albo jest to efekt kleszczy, albo stresu psychicznego. Wiosną kocur przynosił na sobie 5-15 kleszczy dziennie, które na bieżąco usuwałem. Skoro człowiek cierpi na boreliozę, to pewnie koty też mogą mieć z tym problemy. A stres może być efektem zboczonego charakteru kundelka teściowej, który boi się wszystkich psów, a kota sobie upodobał jako obiekt seksualny. Gdy mnie nie ma w domu, pies potrafi go dopaść w ogródku i przytrzymać, więc kotu ciężko się wyśliznąć z jego "szponów". Przy mnie pies jest grzeczny i tylko kota liże, na co on przystaje, gdyż jest przyzwyczajony od urodzenia.

Ponieważ materiały foto nie oddają tej choroby, a video, które znalazłem w sieci nie demonstrują w pełni jak wygląda atak epilepsji, dzisiaj sam nakręciłem materiał, który można sobie obejrzeć (należy oglądać do końca 2-minutowego filmiku)
http://w627.wrzuta.pl/film/3mPI0EYoKGP/ ... zka_u_kota

Oczekuję na jakieś porady wytrawnych i znających temat "kociarzy"

LeoPoland

 
Posty: 1
Od: Wto paź 01, 2013 19:33

Post » Wto paź 01, 2013 22:14 Re: Padaczka u kotów.

Przede wszystkim poszłabym z nim do dobrego weterynarza, zrobiła badania i pokazała ten filmik.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto paź 01, 2013 23:09 Re: Padaczka u kotów.

Po czym poznajesz padaczkę?
Zespół falującej skóry się leczy.Zrób badania krwi,jony
wapnia i magnezu.Przy niedoborze magnezu są takie falowania.
A pchły?

anka1515

 
Posty: 4682
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Wto paź 01, 2013 23:11 Re: Padaczka u kotów.

U Poli padaczka wygląda jakoś zupełnie inaczej :roll:
LeoPoland ,czy to aby na pewno padaczka ?
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 02, 2013 6:36 Re: Padaczka u kotów.

LeoPoland - na jakiej podstawie zdiagnozowałeś nieuleczalną, praktycznie śmiertelną chorobę? I to jeszcze padaczkę?

Kotu trzeba koniecznie zrobić badania krwi - takie objawy może dawać ostre zapalenie nerek, ostry ból w tylnej części ciała właśnie tak się objawia (łącznie z podkurczeniem zadnich łap ).
Również inne przyczyny takiego napadowego, ostrego bólu - zatkany gruczoł przyodbytowy, ropień, uraz.

Bez pomocy lekarza to faktycznie będzie nieuleczalna, śmiertelna choroba :(
Trzeba kocurka zabrać do lekarza, obadać go i zrobić mu kilka badań.

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro paź 02, 2013 8:00 Re: Padaczka u kotów.

Mam padaczkową kotkę i jej ataki są zupełnie inne niż to co na filmie...
Skąd pomysł że to padaczka?
Byłeś w ogóle z kotem u weterynarza?

Czy kot był odrobaczany? Ataki pseudopadaczkowe może powodować robaczyca.
Skoro przynosił tyle kleszczy to czy podawałeś mu ochronnie preparat w formie kropelki na kark przeciw kleszczom i pchłom oprócz ich wyciągania?

Mi osobiście to co widzę na filmie bardzo przypomina zachowanie kota który ma silne zapalenie gruczołów przyodbytowych albo silnie zarobaczonego lub zapchlonego...
I to wszystko jest oczywiście jak najbardziej uleczalne.
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 131 gości