Co wiem o FIPie

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie wrz 29, 2013 12:47 Re: Co wiem o FIPie

issey32 pisze:R90, postawienie diagnozy o FIP jest bardzo złożone i nie opiera się tylko i wyłącznie na pojedynczym badaniu, a już z pewnością nie na badaniu "na oko".
Dla potwierdzenia, czy był to FIP, można wykonać sekcję, ale w momentach choroby naszych zwierzaków, pewnie mało kto o tym pomyśli.


Niestety, koteczka spoczywa już w pokoju, więc ekshumacja nie wchodzi w grę...:( Niestety, mieszkamy w mieście niedużym koło Warszawy. Widocznie w solidnych stołecznych lecznicach mają inne podejście co do zwierzaków, badań itp.
Tak jak powiedziałem, po przeczytaniu wątku zgłupiałem, gdyż nawet dokładnie badania nie są w stanie w 100% wykryć FIP, a już nie mówię o sugerowaniu się tylko i wyłącznie analizą płynu z otrzewnej.

Wiadomo, my jesteśmy laikami, nie musimy się znać na wszystkim, właśnie od tego są specjaliści, żeby tym się zajmować. Teraz sądzę, że decyzja o uśpieniu była lekko pochopna (nie było mnie przy tym, byli rodzice a ja nie przeczytałem jeszcze tego watku). Warto zawalczyć o zwierzaka, zwłaszcza, że nie była w jakimś bardzo złym stanie. Wtedy można by próbować diagnozować inne choroby, które mają podobne objawy jak FIP. Gdyby z biegiem dni, kotka cierpiałaby coraz mocniej i nie byłoby zadnej poprawy, wtedy już trzeba zwierzaka uspić. Czasu się nie cofnie niestety, ale jakieś wnioski zostały wyciągniete.

R90

 
Posty: 16
Od: Sob wrz 28, 2013 14:39
Lokalizacja: Sochaczew

Post » Wto paź 01, 2013 11:06 Re: Co wiem o FIPie

Witam wszystkich, szukam pilnej pomocy, gdyż nie wiem co robić. W czerwcu tego roku wzięłam schorowanego kota ze schroniska. Po drodze mieliśmy wiele przygód, w połowie lipca tak wyszło, że pojawiła się u nas mała kotka. Jedno i drugie miało od początku duże skłonności do infekcji, kk, przeziębienia - ciągle coś się działo, ale poza tym wszystko było w porządku. Wydawało się, że kocurek wszystko co najgorsze ma za sobą. Do czasu, jak około 2-3 tygodnie temu miał on problem z oddawaniem moczu. Nie robił prawie trzy dni, skończyło się na cewnikowaniu, stwierdzenie nielicznych struwitów, zalecenie karmy leczniczej.

Po wyjęciu cewnika kot zaczął tracić apetyt. Jadł coraz mniej, aż zupełnie przestał. Stał się osowiały, pojawił się u niego po raz kolejny katar, charczenie, wysięk z oka. Został po raz kolejny podleczony, jednak osłabienie i brak apetytu - bez zmian. Kot miał zawsze bardzo duży brzuch, więc był wielokrotnie badany na obecność płynu w jamie brzusznej, jednak nigdy go nie stwierdzono. Do wczoraj... :( Płyn jest żółty, gęsty, kleisty. Usłyszałam, że to FIP, że nic więcej nie da się zrobić i że mam podjąć decyzję. Przepłakałam pół dnia z myślą, że to koniec, że cała nasza walka na nic, że stracę mojego przyjaciela po tak krótkim czasie. Później uspokoiłam się, zaczęłam szukać infomacji, czytać. Zaczęłam mieć wątpliwości. Wieczorem pojechałam odebrać kota, który został tego dnia na kroplówce, kiedy jeszcze nie było wiadomo, że to może być FIP. Kot był już "odstawiony", jakby decyzja zapadła, kroplówkę przerwano. Miał mieć zrobiony profil trzustkowy, jednak zrezygnowano z tego, ja nie protestowałam, ponieważ byłam wtedy w szoku. Gdy go odbierałam, nie potrafiłam podjąć decyzji, ostatecznie wzięłam go ze sobą i zaczęłam szukać innego lekarza.

W końcu trafiliśmy na sensownego, młodego lekarza, który zbadał kota bardzo dokładnie. Powiedziałam mu o płynie, on jednak zrobił ponownie bardzo dokładne usg i zalecił dodatkowe badania. Na pewno kocurek będzie miał zrobiony stosunek A/G, test na obecność koronowirusa (wiem, że on nic nie znaczy, ale jednak chcę zrobić wszystko), jeśli się nie mylę to na także ilość przeciwciał i być może coś jeszcze, teraz już nie pamiętam. Krew ma jechać do Niemiec, natknęłam się na forum na wypowiedzi mówiące o tego typu badaniach, może ktoś mógłby mi powiedzieć czym one dokładnie są i czy dadzą nam jakieś rozsądne odpowiedzi? Co jeszcze mogę zrobić, co badać?

Kot jest bardzo słaby, większość czasu leży i drzemie, jednak prawie nie śpi takim twardym snem. Dziś po pobraniu krwi dostał dzisiaj zastrzyk na zbicie gorączki (39,8), podałam mu także po powrocie do domu 1/4 Peritolu na apetyt i dziś kot zaczął jeść. Niestety od czwartku nie wypróżnia się, tego dnia, jeszcze w poprzedniej lecznicy, miał zrobioną lewatywę, ponieważ miał koszmarnie zatkane jelita. Dziś lekarz stwierdził, że jelita puste. Mocz oddaje w normie, nie zauważyłam, by miał inny kolor, choć na drewnianym żwirku trudno mi to stwierdzić. Pije całkiem sporo wody. Niestety ma trochę zatkany nos, lekki katar, ponownie wysięk z oka - a więc ponownie koci katar, bądź przynajmniej przeziębienie. Jego układ odpornościowy raczej kiepsko funkcjonuje. Jakiś czas temu miał podane 3 serie Zylexisu, ale jak widać niewiele to pomogło. Podawałam mu także zapobiegawczo Immunodol, jednak przestałam kiedy przestał jeść, a teraz boję się do tego wracać, bo wyczytałam, że zwiększanie odporności przy FIPie karmi wirusa, czego nie chciałabym robić.

Wyniki z 24.09:

Alat 64 U/l
Aspat 40 U/l
Kreatynina 0,9 mg/dl
Mocznik 14 mg/dl

Glukoza z wczoraj - 152.

Morfologii nie podaję, gdyż dowiedziałam się dzisiaj, że wyniki z laboratorium ludzkiego są niemiarodajne. Czekam na nowe (z rozmazem). Jeszcze jedna ważna rzecz - tydzień temu kocur miał żółtaczkę. Dzisiaj w normie.

Nie wiem, co robić. Na wyniki czekam około tygodnia, może krócej, jak dobrze pójdzie. Co w tym czasie? Jak pomóc kotu? Jeszcze jeden lekarz, do którego chciałabym pójść, ma urlop do 2 października. Pytałam o hemobartonelozę, ale usłyszałam, że to mało prawdopodobne. Wierzyć, czy nie wierzyć? Błagam o pomoc.

Edit: gorączka spadła. Nie umiem stwierdzić o ile dokładnie, ponieważ mam kiepski termometr, który zaniża wynik (jakiś niedrogi, elektroniczny) i pokazuje u mnie (mierzone pod pachą) 35,8, a u kota 35,5. Tak czy siak, na pewno nie ma już 39,8 jak dotychczas. Gdzieś natknęłam się na stwierdzenie, że przy FIPie bardzo trudno jest zbić gorączkę. Czy to prawda?

Marran

 
Posty: 9
Od: Nie sie 04, 2013 10:05

Post » Wto paź 01, 2013 13:56 Re: Co wiem o FIPie

Bardzo proszę, gdyby ktoś mógł odpowiedzieć... Najgorsze jest oczekiwanie. Nie wiem co dalej robić, nie mam już kogo się radzić. Nie wiem, czy mój kot chce już odejść, czy chce, byśmy dalej walczyli. Nie potrafię wyczytać tego z jego oczu. Czuję się bezsilna :(.

Marran

 
Posty: 9
Od: Nie sie 04, 2013 10:05

Post » Wto paź 01, 2013 14:19 Re: Co wiem o FIPie

Marran, przy FIPie nic jest tak naprawdę typowe :(
Mój kociak miał gorączkę tylko w b. początkowej fazie suchego fipa (styczeń/luty) i było ją b. łatwo zbić, nawet okładami.
Od końca lutego do śmierci w lipcu nie miał gorączki wcale.
Był leczony w kierunku innych chorób mogących dawać takie same objawy (zapalenie mózgu i opon mózgowych), potem tylko objawowo, dopóki to miało sens.
Fakt, ze miał dość nietypową postać, bo praktycznie do samego końca nie było żadnych innych objawów poza neurologicznymi (brak ziarniniaków, zapalenia rogówki, wyniki krwi b. niespecyficzne).
Ale myślę, że przy każdym podejrzeniu FIPa tak bym postąpiła, tj. leczyła póki sens w kierunku chorób mogących dawać takie objawy, jakie u danego kota występują. Po prostu na zasadzie, że jeśli to FIP, to i tak nie zaszkodzi, a jeśli nie FIP, to może pomóc.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 01, 2013 14:39 Re: Co wiem o FIPie

Marran pisze:Bardzo proszę, gdyby ktoś mógł odpowiedzieć... Najgorsze jest oczekiwanie. Nie wiem co dalej robić, nie mam już kogo się radzić. Nie wiem, czy mój kot chce już odejść, czy chce, byśmy dalej walczyli. Nie potrafię wyczytać tego z jego oczu. Czuję się bezsilna :(.


Nie usypiaj kotka pochopnie, bo tutaj na forum ludzie opisywali , że kot miał FIPowe objawy a z biegiem czasu to się okazało, że to nie FIP, tylko coś z nerkami wątrobą czy trzustką. Na razie o ile kotek nie cierpi, to analiza badań.
U mnie w mieście wet tylko na podstawie płynu stwierdził FIP, chodź nie miał 100% pewności, bo nie zrobił nawet badań

R90

 
Posty: 16
Od: Sob wrz 28, 2013 14:39
Lokalizacja: Sochaczew

Post » Wto paź 01, 2013 15:12 Re: Co wiem o FIPie

R90 pisze:Nie usypiaj kotka pochopnie, bo tutaj na forum ludzie opisywali , że kot miał FIPowe objawy a z biegiem czasu to się okazało, że to nie FIP, tylko coś z nerkami wątrobą czy trzustką. Na razie o ile kotek nie cierpi, to analiza badań.
U mnie w mieście wet tylko na podstawie płynu stwierdził FIP, chodź nie miał 100% pewności, bo nie zrobił nawet badań


Zdecydowanie nie chciałabym go pochopnie usypiać. Nie chciałabym jednak, by cierpiał. Dzisiaj nie może sobie znaleźć miejsca, nie chce leżeć inaczej, niż w takiej pozycji do drzemki, z podkurczonymi łapkami. No i nie śpi, tylko drzemie. Co parę minut wstaje, lekko pomiaukuje, wstaje coś zjeść, wskakuje z powrotem na łóżko i za chwilę od nowa. Serce mi pęka jak na to patrzę... boję się, że go boli, a bardzo bym tego nie chciała. W tej chwili nie leczę go na nic innego, bo brak jest pomysłów. Nie wiem, czy ten tydzień oczekiwania to nie będzie dla niego za wiele, nie wiem czy w ogóle to wytrzyma... :( Nerki i wątroba są raczej wykluczone. Trzustka wciąż mnie zastanawia, ale pytałam dzisiaj lekarza i powiedział, że byłyby jednak inne objawy na to wskazujące. Mimo to nic nie sugerował, starał się pomóc i odpowiadać na moje pytania.

OKI pisze:Marran, przy FIPie nic jest tak naprawdę typowe :(
Mój kociak miał gorączkę tylko w b. początkowej fazie suchego fipa (styczeń/luty) i było ją b. łatwo zbić, nawet okładami.
Od końca lutego do śmierci w lipcu nie miał gorączki wcale.
Był leczony w kierunku innych chorób mogących dawać takie same objawy (zapalenie mózgu i opon mózgowych), potem tylko objawowo, dopóki to miało sens.
Fakt, ze miał dość nietypową postać, bo praktycznie do samego końca nie było żadnych innych objawów poza neurologicznymi (brak ziarniniaków, zapalenia rogówki, wyniki krwi b. niespecyficzne).
Ale myślę, że przy każdym podejrzeniu FIPa tak bym postąpiła, tj. leczyła póki sens w kierunku chorób mogących dawać takie objawy, jakie u danego kota występują. Po prostu na zasadzie, że jeśli to FIP, to i tak nie zaszkodzi, a jeśli nie FIP, to może pomóc.


Jakie to były objawy neurologiczne? Przeraziłam się tym, bo od paru dni zauważyłam, że kocurek ma problem z chodzeniem :(. Jakby kulał na jedną łapkę, trochę krzywo ją stawiał. To trwa tylko chwilę, ale jednak, coś jest wyraźnie nie tak...


Czy ktoś wykonywał test Rivalta? Czy lekarze w ogóle będą wiedzieli co to takiego i wezmą tę sugestię na poważnie? Ja płynu niestety nie widziałam na własne oczy, nie było mnie przy tym, a nie chciałam ponownie męczyć kota kłuciem, choć miałam taką możliwość. Czy warto jeszcze badać płyn? A jeśli tak, to w jaki sposób?

Tyle pytań, a czas ucieka... :(

Marran

 
Posty: 9
Od: Nie sie 04, 2013 10:05

Post » Wto paź 01, 2013 16:02 Re: Co wiem o FIPie

Kocurek mi płacze coraz bardziej... :( Brzuch ma twardy, warczy na mnie, gdy go tam dotknę. Ciągle wchodzi na łóżko i schodzi z niego. Chodzi za mną, patrzy i płacze, jakby chciał mi coś powiedzieć :(. Jestem zupełnie sama i nie wiem, co robić :(. Jak mu pomóc? :(

Marran

 
Posty: 9
Od: Nie sie 04, 2013 10:05

Post » Wto paź 01, 2013 16:22 Re: Co wiem o FIPie

Marran pisze:Kocurek mi płacze coraz bardziej... :( Brzuch ma twardy, warczy na mnie, gdy go tam dotknę. Ciągle wchodzi na łóżko i schodzi z niego. Chodzi za mną, patrzy i płacze, jakby chciał mi coś powiedzieć :(. Jestem zupełnie sama i nie wiem, co robić :(. Jak mu pomóc? :(

Wspólczuje :( Wet powinien m udać jakieś silne przeciwbólowe. Jeżeli wymiotuję, 'leci przez ręce' to stan już jest bardzo poważny.
Na pewno brzuszek go boli, skoro reaguję agresywnie na dotyk.

R90

 
Posty: 16
Od: Sob wrz 28, 2013 14:39
Lokalizacja: Sochaczew

Post » Wto paź 01, 2013 16:28 Re: Co wiem o FIPie

R90 pisze:Wspólczuje :( Wet powinien m udać jakieś silne przeciwbólowe. Jeżeli wymiotuję, 'leci przez ręce' to stan już jest bardzo poważny.
Na pewno brzuszek go boli, skoro reaguję agresywnie na dotyk.


Nie jest to agresywna reakcja, ciężko mi to pisać, są to bardziej dźwięki bezsilności. Wymiotów nie ma, nie jest osłabiony, wskakuje ciągle na łóżko sam, więc ma na to siłę. Ciągle je, zachowuje się trochę tak, jakby czuł, że coś mu zalega na żołądku i próbował to przepchnąć... a jednak do kuwety nawet się nie zbliża. Jedziemy za chwilę do weta, ale nie wiem, czy dowiem się czegokolwiek. Boję się, że wrócę już bez kota... Siedzę i płaczę, bo nie wiem, jaka decyzja w tej chwili jest słuszna... :((( Najgorsze jest to, że muszę się z tym zmagać zupełnie sama i nie mam żadnego wsparcia. To jakiś koszmar... :(

Marran

 
Posty: 9
Od: Nie sie 04, 2013 10:05

Post » Wto paź 01, 2013 17:16 Re: Co wiem o FIPie

Marran pisze:
R90 pisze:Wspólczuje :( Wet powinien m udać jakieś silne przeciwbólowe. Jeżeli wymiotuję, 'leci przez ręce' to stan już jest bardzo poważny.
Na pewno brzuszek go boli, skoro reaguję agresywnie na dotyk.


Nie jest to agresywna reakcja, ciężko mi to pisać, są to bardziej dźwięki bezsilności. Wymiotów nie ma, nie jest osłabiony, wskakuje ciągle na łóżko sam, więc ma na to siłę. Ciągle je, zachowuje się trochę tak, jakby czuł, że coś mu zalega na żołądku i próbował to przepchnąć... a jednak do kuwety nawet się nie zbliża. Jedziemy za chwilę do weta, ale nie wiem, czy dowiem się czegokolwiek. Boję się, że wrócę już bez kota... Siedzę i płaczę, bo nie wiem, jaka decyzja w tej chwili jest słuszna... :((( Najgorsze jest to, że muszę się z tym zmagać zupełnie sama i nie mam żadnego wsparcia. To jakiś koszmar... :(

:( No nic, skoro na razie ma siłę, to walcz, bo jest to tego warte. W takiej chwili mieć kogoś do wspierania to fajna rzecz...

R90

 
Posty: 16
Od: Sob wrz 28, 2013 14:39
Lokalizacja: Sochaczew

Post » Wto paź 01, 2013 18:33 Re: Co wiem o FIPie

Wróciłam ja i pusty transporter. Pożegnałam mojego Najukochańszego Przyjaciela...

:cry: :cry: :cry:

Marran

 
Posty: 9
Od: Nie sie 04, 2013 10:05

Post » Wto paź 01, 2013 18:49 Re: Co wiem o FIPie

O jej, strasznie mi przykro :O czyli jednak to Fip ?

R90

 
Posty: 16
Od: Sob wrz 28, 2013 14:39
Lokalizacja: Sochaczew

Post » Wto paź 01, 2013 20:24 Re: Co wiem o FIPie

Udało się zrobić test Rivalta, wyszedł pozytywnie. Zdaję sobie jednak sprawę, że to nie jest decydujące. Wiele czynników wpłynęło na moją ostateczną decyzję. Jest mi bardzo ciężko i nie jestem w tej chwili w stanie napisać nic więcej...

Marran

 
Posty: 9
Od: Nie sie 04, 2013 10:05

Post » Wto paź 01, 2013 21:17 Re: Co wiem o FIPie

Marran, bardzo, bardzo współczuję. (*)
Zrobiłaś wszystko, co było można.
FIP jest śmiertelny.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Wto paź 01, 2013 21:31 Re: Co wiem o FIPie

Niestety... [*]. Parę dni temu też bylismy zmuszeni to zrobić :(
Jak na razie jest to nieuleczalne, ale badania trwają i trzeba być dobrej myśli, że wynajdą skuteczny lek.

R90

 
Posty: 16
Od: Sob wrz 28, 2013 14:39
Lokalizacja: Sochaczew

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 90 gości