
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
outstar pisze:Metrykę rodowodową zostawiłam w domu, ale z chęcią podzielę się nią jak tylko wrócę z powrotem w tamte strony - wydaje mi się, że to początkująca hodowla i może dopiero przed nimi rejestracja? Mają tylko 4 dorosłe egzotyki, z czego rozmnażają jedną parę - tzn. w ciągu ostatnich dwóch lat były dwa mioty z tej pary, do czego doszłam po przeszukaniu internetu. Zrobiłam spore dochodzenie wcześniej, bo poznałam kiedyś dziecko pseudohodowli (labradora) i udało mi się wraz ze znajomymi doprowadzić do nagłośnienia sprawy. Tutaj po przemyśleniu doszłam do wniosku, że to po prostu casualowa "hodowla" kobiety, która kupiła dwa rodowodowe egzotyki, dbała o nie i chciała rozmnożyć, żeby zachować sobie część potomstwa - i tak ma małego rudzielca dla siebie, a braci sprzedaje po niewygórowanej cenie, więc wykluczam chęć szybkiego zarobku.
Mały urodził się 31 lipca, był dwukrotnie odrobaczony i raz zaszczepiony - 20 września - po czym po tygodniowej kwarantannie u mamy trafił do mnie. W umowie zobowiązałam się, że zaszczepię go jeszcze raz za 2 tygodnie i dostałam razem z wyprawką strzykawkę z chipem dla weta, ale z prośbą, żebym zachipowała kota kiedy urośnie - bo faktycznie wydaje mi się to bardzo duże na malucha.
Szalony Kot pisze:Dziewczyny się tak burzą, bo kocio powinien być z matką do 12 tygodnia życia.
Tego jednego nie dopilnowała ta pseudohodowla, bo cała reszta, przyznaję, robi wrażenie.
outstar pisze:Mały urodził się 31 lipca, był dwukrotnie odrobaczony i raz zaszczepiony - 20 września - po czym po tygodniowej kwarantannie u mamy trafił do mnie.
...
W umowie zobowiązałam się, że zaszczepię go jeszcze raz za 2 tygodnie i dostałam razem z wyprawką strzykawkę z chipem dla weta, ale z prośbą, żebym zachipowała kota kiedy urośnie - bo faktycznie wydaje mi się to bardzo duże na malucha.
outstar pisze:O, bardzo dziękuję za konkretyPo rodowód muszę jeszcze pojechać, więc pewnie miną z 2 tygodnie, zanim coś w tym temacie ruszę. Babka powiedziała, żeby ze szczepieniem odczekać jeszcze dwa tygodnie (słusznie?), więc planuję wizytę u weta z samą książeczką i pytaniami wcześniej, żeby umówić się już na termin wizyty z kotkiem. Wiem, że rodzice na pewno zostali przebadani pod kątem Felv i Fiv, a z hodowczynią mam ciągle kontakt, więc zapytam ją również o torbielowatość.
Boję się, że jego niezdarność w myciu się wynika właśnie z tego, że zbyt wcześnie wzięłam go od mamy - a może po prostu małe koty tak mają i dopiero później zaczynają robić widowiskowe szpagaty, żeby wylizać się wszędzie?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 51 gości