Tiufi - uroczy egzotyk

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy


Post » Pon wrz 30, 2013 19:50 Re: Tiufi - uroczy egzotyk

Metrykę rodowodową zostawiłam w domu, ale z chęcią podzielę się nią jak tylko wrócę z powrotem w tamte strony - wydaje mi się, że to początkująca hodowla i może dopiero przed nimi rejestracja? Mają tylko 4 dorosłe egzotyki, z czego rozmnażają jedną parę - tzn. w ciągu ostatnich dwóch lat były dwa mioty z tej pary, do czego doszłam po przeszukaniu internetu. Zrobiłam spore dochodzenie wcześniej, bo poznałam kiedyś dziecko pseudohodowli (labradora) i udało mi się wraz ze znajomymi doprowadzić do nagłośnienia sprawy. Tutaj po przemyśleniu doszłam do wniosku, że to po prostu casualowa "hodowla" kobiety, która kupiła dwa rodowodowe egzotyki, dbała o nie i chciała rozmnożyć, żeby zachować sobie część potomstwa - i tak ma małego rudzielca dla siebie, a braci sprzedaje po niewygórowanej cenie, więc wykluczam chęć szybkiego zarobku.

Mały urodził się 31 lipca, był dwukrotnie odrobaczony i raz zaszczepiony - 20 września - po czym po tygodniowej kwarantannie u mamy trafił do mnie. W umowie zobowiązałam się, że zaszczepię go jeszcze raz za 2 tygodnie i dostałam razem z wyprawką strzykawkę z chipem dla weta, ale z prośbą, żebym zachipowała kota kiedy urośnie - bo faktycznie wydaje mi się to bardzo duże na malucha.

outstar

 
Posty: 16
Od: Pon wrz 30, 2013 9:23

Post » Pon wrz 30, 2013 20:26 Re: Tiufi - uroczy egzotyk

z przykrością stwierdzam, że to pseudohodowla - rodowód jest o kant tyłka potłuc, szczepienia i odrobaczenia masz w książeczce z podpisem weterynarza? faktycznie ma czip? jest wpisany do jakiejś bazy? przerejestrowałaś kotka na siebie ?
ja bym wszystko sprawdziła i czip i szczepienia ponieważ nie mam zaufania do pseudo

mam nadzieję, że maluch będzie rósł zdrowo i sprawi Wam wiele radości
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 30, 2013 20:30 Re: Tiufi - uroczy egzotyk

outstar pisze:Metrykę rodowodową zostawiłam w domu, ale z chęcią podzielę się nią jak tylko wrócę z powrotem w tamte strony - wydaje mi się, że to początkująca hodowla i może dopiero przed nimi rejestracja? Mają tylko 4 dorosłe egzotyki, z czego rozmnażają jedną parę - tzn. w ciągu ostatnich dwóch lat były dwa mioty z tej pary, do czego doszłam po przeszukaniu internetu. Zrobiłam spore dochodzenie wcześniej, bo poznałam kiedyś dziecko pseudohodowli (labradora) i udało mi się wraz ze znajomymi doprowadzić do nagłośnienia sprawy. Tutaj po przemyśleniu doszłam do wniosku, że to po prostu casualowa "hodowla" kobiety, która kupiła dwa rodowodowe egzotyki, dbała o nie i chciała rozmnożyć, żeby zachować sobie część potomstwa - i tak ma małego rudzielca dla siebie, a braci sprzedaje po niewygórowanej cenie, więc wykluczam chęć szybkiego zarobku.

Mały urodził się 31 lipca, był dwukrotnie odrobaczony i raz zaszczepiony - 20 września - po czym po tygodniowej kwarantannie u mamy trafił do mnie. W umowie zobowiązałam się, że zaszczepię go jeszcze raz za 2 tygodnie i dostałam razem z wyprawką strzykawkę z chipem dla weta, ale z prośbą, żebym zachipowała kota kiedy urośnie - bo faktycznie wydaje mi się to bardzo duże na malucha.

4 rasy psów i dwie (obecnie) rasy kotów - nie wykluczam chęci dorobienia się na zwierzakach, a nawet sądzę że ta chęć jest podstawą ich motywacji
brytki po niewiadomo jakim kocie sprzedawali po 850 zł swego czasu
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 30, 2013 20:52 Re: Tiufi - uroczy egzotyk

Szalony Kot pisze:Dziewczyny się tak burzą, bo kocio powinien być z matką do 12 tygodnia życia.
Tego jednego nie dopilnowała ta pseudohodowla, bo cała reszta, przyznaję, robi wrażenie.

Robi wrażenie na Tobie?

Się tak burzą? Dziewczyny?
Ja się ogólnie nie burzę.
Ogólnie wali mnie, problem kogoś, kto za dużą kasę kupi buty Adibas.
Z trzema paskami.
...
Zwłaszcza z powodu, że kocio powinien być z matką dłużej.
A tu już, hop hop nadaje się do wykopu z rozmnażalni, dwukrotnie zaszczepiony w ósmym tygodniu.
Wypad!
...
Robi wrażenie? Na kim? Żart ponury, czy jak?
...
Dobrze, że chociaż zdrowy egzemplarz Ci się trafił :ok:
Na tym zakończę cytowanie Szalonego Kota.
Skąd wiesz, że to jest zdrowy egzemplarz?
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 30, 2013 20:57 Re: Tiufi - uroczy egzotyk

Noewygórowana cena rulez?
outstar pisze:Mały urodził się 31 lipca, był dwukrotnie odrobaczony i raz zaszczepiony - 20 września - po czym po tygodniowej kwarantannie u mamy trafił do mnie.
...
W umowie zobowiązałam się, że zaszczepię go jeszcze raz za 2 tygodnie i dostałam razem z wyprawką strzykawkę z chipem dla weta, ale z prośbą, żebym zachipowała kota kiedy urośnie - bo faktycznie wydaje mi się to bardzo duże na malucha.

:ryk: :ryk: :ryk:
...
:ryk: :ryk: :ryk:

Czaaad! 8)
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 30, 2013 21:01 Re: Tiufi - uroczy egzotyk

Redaf - coś za dużo emocji w Twoim poście, albo to ja Cię źle czytam. Zrozum, że to mój pierwszy, wymarzony od lat kot - który już jest u mnie i tego się nie cofnie - i w tym momencie już kompletnie nie pomagasz, wyśmiewając się. Został raz zaszczepiony w ośmym tygodniu i drugi raz mam go zaszczepić już sama po wspomnianym przez hodowczynię okresie. Tutaj muszę wspomnieć, że kotek miał mi być wydany później - kobieta powiedziała, że NAJWCZEŚNIEJ w samą końcówkę września, ale najlepiej, gdybym przyjechała w październiku. Mój błąd w takim razie, bo zależało mi na tym, żeby pierwsze dni z kotem w nowym domu spędzić w 100% dla niego i bez wychodzenia - w październiku szykuje mi się sporo pracy i nie chciałam, żeby kot już na wstępie został sam na wiele godzin w domu. Wytłumaczyłam to hodowczyni i ona (zapewne niesłusznie?) stwierdziła, że to faktycznie dobry pomysł, bo kot żył od urodzenia w domu, w którym nigdy nie jest pusto (dzieci, rodzice i rodzeństwo) i tak nagła zmiana mogłaby być dla niego stresująca.

W książeczce zdrowia są podpisy weta, jego pieczątki i naklejka z nazwą szczepionki - Nobivac Tricat Trio, numerem Lot oraz datą ważności. Zastrzyk jest sterylnie zalakowany w opakowaniu z logiem Deston Fearing i również numerem Lot i datą. Wszystko "niestety" w porządku :wink: Wiem, kochani, z jakimi pseudohodowlami mieliście tutaj do czynienia i całe szczęście w tym konkretnym przypadku sensacji się nie znajdzie, co najwyżej z rodowodem - chociaż też pamiętam na nim pieczątki i obiecuję, że przedstawię tutaj co i jak, kiedy tylko go dostanę. Byłam, widziałam, wszystkie zwierzęta wyglądają na szczęśliwe i żyją na swojej własnej przestrzeni, a większość czasu właścicielom i tak zaprząta stadnina koni, więc może stąd zwłoka w rejestracji w innych organizacjach, które wymieniliście. Zostałam bez próśb oprowadzona po całym gospodarstwie (na końcu świata - czy któreś z tych rejestracji nie wymagają przypadkiem wizyty w siedzibie w większym mieście?), gdzie był i kundel bez nogi, i bardzo ułożony, piękny Mastiff. Koty miały sporo miejsca dla siebie odrębnego od psów, a kiedy poprosiłam o pokazanie ojca, był w oddzielnym pomieszczeniu od samic na wygodnym wyrku. Starałam się sprawdzić każdy szczegół jeśli chodzi o warunki bytowe, bo zależało mi akurat na tym jednym kocie - mąż był bardzo smutny, kiedy w Raffmonii sprzedał się jego wymarzony czarno-biały kocurek i właśnie tam znalazłam przez internet praktycznie identycznego, robiąc mu wielką radość. Sama oczywiście zdaję sobie sprawę, że kwestia wyglądu nie powinna grać roli jeśli chodzi o wybór hodowli, ale jestem pewna, że znacie uczucie pt. "to jest właśnie ten jedyny kot". Mimo tego przypływu endorfiny zrobiłam wyczerpujące dochodzenie i jestem spokojna jeśli chodzi o fakt, że dostałam zadbanego, zsocjalizowanego kota po zdrowych rodzicach.

outstar

 
Posty: 16
Od: Pon wrz 30, 2013 9:23

Post » Pon wrz 30, 2013 21:14 Re: Tiufi - uroczy egzotyk

trochę się interesowałam również tym stowarzyszeniem, warunkami przyjęcia, rejestracją kotów, rodowodami itd
rodowody widziałam różne różniste tego stowarzyszenia ale chętnie bardzo zobaczę rodowód Twojego kota
jak będziesz miała chwilę wstaw proszę

sądzę że nie zapisali się do organizacji międzynarodowych ze względu na zwierzęta jakie posiadają (tj bardzo niepewnego pochodzenia, bez rodowodów), bo nie ma wymogu osobistego stawiennictwa, wszystko można załatwić pocztą (przesłać dokumenty), mailem (dokonać rejestracji) i na telefon
nie jest to kłopotliwe w każdym razie

nie szczep go za szybko teraz jak masz go w domu musi minąć okres aklimatyzacji, najlepiej aby go zobaczył weterynarz i podjął decyzję kiedy można go zaszczepić
proponuję też aby kociak co roku miał robione pełne badania krwi - tj morfologię i biochemię ze szczególnym naciskiem na nerki
egzotyki tak jak persy są obciążone genetycznie torbielowatościa nerek a nie sądzę aby jego rodzice mieli wykonane testy genetyczne w tym kierunku
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 30, 2013 21:20 Re: Tiufi - uroczy egzotyk

O, bardzo dziękuję za konkrety :) Po rodowód muszę jeszcze pojechać, więc pewnie miną z 2 tygodnie, zanim coś w tym temacie ruszę. Babka powiedziała, żeby ze szczepieniem odczekać jeszcze dwa tygodnie (słusznie?), więc planuję wizytę u weta z samą książeczką i pytaniami wcześniej, żeby umówić się już na termin wizyty z kotkiem. Wiem, że rodzice na pewno zostali przebadani pod kątem Felv i Fiv, a z hodowczynią mam ciągle kontakt, więc zapytam ją również o torbielowatość.

Boję się, że jego niezdarność w myciu się wynika właśnie z tego, że zbyt wcześnie wzięłam go od mamy - a może po prostu małe koty tak mają i dopiero później zaczynają robić widowiskowe szpagaty, żeby wylizać się wszędzie?

outstar

 
Posty: 16
Od: Pon wrz 30, 2013 9:23

Post » Pon wrz 30, 2013 21:27 Re: Tiufi - uroczy egzotyk

Outsar, źle mnie czytasz 8)
Nie wyśmiewam się z Ciebie.
Szkoda tylko, że szukając wymarzonego, rasowego exo nie poczytałaś o różnicach między hodowlami zrzeszonymi w WCC i ZrzeszeniachPosiadaczyKotkówIPiesków.

To jest ten jedyny kot. OK, nie będę polemizować.
Pluszak jest bardzo fajnym kotkiem.
Był raz zaszczepiony Tricatem. Dlaczego nie Quadricat?

Zastrzyk jest sterylnie zalakowany w opakowaniu z logiem Deston Fearing i również numerem Lot i datą. Wszystko "niestety" w porządku
Jaki zastrzyk?
Że niby kolejna dawka szczepionki na wirusowki wydana do domu? 8O
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 30, 2013 21:32 Re: Tiufi - uroczy egzotyk

outstar pisze:O, bardzo dziękuję za konkrety :) Po rodowód muszę jeszcze pojechać, więc pewnie miną z 2 tygodnie, zanim coś w tym temacie ruszę. Babka powiedziała, żeby ze szczepieniem odczekać jeszcze dwa tygodnie (słusznie?), więc planuję wizytę u weta z samą książeczką i pytaniami wcześniej, żeby umówić się już na termin wizyty z kotkiem. Wiem, że rodzice na pewno zostali przebadani pod kątem Felv i Fiv, a z hodowczynią mam ciągle kontakt, więc zapytam ją również o torbielowatość.

Boję się, że jego niezdarność w myciu się wynika właśnie z tego, że zbyt wcześnie wzięłam go od mamy - a może po prostu małe koty tak mają i dopiero później zaczynają robić widowiskowe szpagaty, żeby wylizać się wszędzie?

badania na felv/fiv bym pewnie powtórzyła przy okazji tak dla spokojności
słusznie odczekać dwa tygodnie
równie dobrze kobieta może Tobie przesłać rodowód,
ciekawa jestem co odpowie na pytanie o testy genetyczne swoich kotów
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 30, 2013 21:36 Re: Tiufi - uroczy egzotyk

Nie nie, zastrzyk z chipem. Destron Fearing to firma od identyfikacji zwierząt, ale dostałam sam chip, a nie zachipowanego kota, bo faktycznie strzykawa jest duża i kobieta obawiała się zachipowania takiego maleństwa - poprosiła, żebym zaniosła chip z kotem do weta na ten zabieg kiedy już urośnie.

Nie znam różnicy między Tricatem a Quadricatem, ale podejrzewam, że ta druga szczepionka obejmuje więcej chorób? Musiałam podpisać zobowiązanie, że zaszczepię kota jeszcze raz za dwa tygodnie na podstawie jego książeczki zdrowia ("proszę iść do weterynarza z kotem na badania po około dwóch tygodniach, pokazać mu książeczkę i wpis o szczepieniach i wtedy będzie wiedział, którą szczepionkę podać") - więc może wtedy zostanie "doszczepiony" na kolejne choróbska?

Prośbę o rodowód i pytanie o testy już wysyłam :)

outstar

 
Posty: 16
Od: Pon wrz 30, 2013 9:23

Post » Pon wrz 30, 2013 22:11 Re: Tiufi - uroczy egzotyk

To że koty w tej pożal się boże "hodowli" są zdrowe, rozpieszczone, karmione świetnym jedzeniem, zadbane że ah i oh, jakoś do mnie nie przemawia, przykro mi :( Nic nie usprawiedliwia oszustwa, a wydawanie rodowodów (najczęściej po nieznanych rodzicach) prosto z drukarki można śmiało nazwać oszustwem. Zresztą, co tu pisać, w internecie masz mnóstwo opinii na temat ww. "związku" i ich metod działania - np. tutaj. Naprawdę nie rozumiem, co stoi na przeszkodzie żeby owa "hodowla" działała w 100% legalnie w FIFe, WCF czy nawet TICA? :roll: Money, money?
Obrazek Obrazek Świat z marmuru <3
Mój świat runął. Nigdy już nic nie będzie takie samo... 31.05.2020 [']
Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym :)

phoenix6

 
Posty: 660
Od: Śro wrz 18, 2013 22:25

Post » Pon wrz 30, 2013 22:24 Re: Tiufi - uroczy egzotyk

Outstar, teraz to i tak bez znaczenia - czy z hodowli, czy nie, tego się juz nie zmieni. Ważne, żeby rósł zdrowo i żył przy Twoim boku wiele lat, czego życzę.

Na Quadricata to maleństwo jest za małe, Tricat jest ok.

Jeśli bedziesz miała jakieś pytania związane z pielęgnacją, czy czymkolwiek związanym z "obsługą" plaskacza - pytaj, ja zawsze postaram sie pomóc. Jeśli bedziesz chciała sie dowiedzieć więcej o różnicach miedzy prawdziwymi rodowodami i tymi robionymi "chałupniczo" też pytaj, to nie jest łatwe dla osoby niezorientowanej.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pon wrz 30, 2013 22:51 Re: Tiufi - uroczy egzotyk

Dziękuję, Avian. Po to założyłam ten wątek i mam nadzieję, że kiedy w przyszłości będę mieć jakieś problemy z kociakiem i będę się nimi dzielić, temat pochodzenia spełznie na dalszy plan i ważniejsze będzie rozwiązanie danego przypadku :)

Co do reszty postów, znów czuję się trochę niesprawiedliwie, bo nie ocham i acham, tylko naprawdę starałam się zwrócić uwagę na wszystkie szczegóły - co chyba dobrze opisałam. Śledziłam od dłuższego czasu na Waszym forum wątki o kotach z pseudohodowli zastanawiając się nad moją decyzją i widziałam, jacy ludzie tam bronią pseudohodowców działających na szkodę zwierząt - zwykle mało rozgarnięci i uparci. Nie chcę mieć takiej łatki, bo zrobiłam naprawdę dużo, żeby się upewnić :)

A może właśnie zaczyna działać w tych organizacjach, zbiera jeszcze informacje? Wstrzymałabym się z wystawianiem łatki oszusta do czasu, jak opublikuję tutaj rodowód (swoją drogą to jak tłumaczenie w sądzie powoli :D ), z którego pamiętam właśnie pieczątki i podpisy - ale możliwe, że wygląda tak, jak zamieszczony przez Phoenixa. Z drugiej strony - czy nie może być tak, że właścicielka casualowej hodowli na małej wsi z miotem raz do roku, z czego sprzedaje pojedyncze kotki myśli, że zarejestrowanie w SRPiK zupełnie wystarczy (a i to jest "dobre", bo najczęściej właśnie na wsiach rozmnaża się zwierzęta bez żadnej kontroli)? Wątpię, czy siedzi na kocich forach i w ogóle spędza czas w internecie, mając na głowie stadninę, gospodarstwo i dzieci. Nie wystawia kotów na allegro, nie reklamuje się bardzo w internecie, mają fanpage'a poświęconego stadninie i znalazłam jedno ogłoszenie dot. sprzedaży kotków na pojedynczym portalu. Staram się empatyzować i widzieć sytuację z wielu stron - tym bardziej, że mam z nią kontakt mimo tego, że "kasę już dostała i to się liczyło", prosiła, żeby dzwonić z każdym pytaniem i wątpliwościami, a z paroma hodowcami z prawdziwych, renomowanych hodowli w Warszawie kontakt miałam szczątkowy i raz nawet wprost oparty na tym, że to źle, że nie jestem kupcem zagranicznym (serio - mojego pierwszego maila kobieta zrozumiała w ten sposób i kiedy okazało się, że mieszkam w tym samym mieście i szukam kota, którego nie chcę wystawiać, kontakt się urwał). Nie chcę być zrozumiana źle - to nie znaczy, że ta renomowana hodowla była gorsza, a tym bardziej nie na tym, że zależało mi na niskiej cenie kota. Zaoszczędzone na kocie pieniądze wydałam na wypasioną wyprawkę, z czym jak się okazało trochę przesadziłam, bo wszystko jest na niego za duże :D

Cała sytuacja na pewno wygląda inaczej z poziomu środowiska znającego zarejestrowanych we wszystkich organizacjach hodowców i wysokie standardy, jakie w takich hodowlach panują oraz wraz z pojawiającymi się historiami o pseudohodowlach nastawionych na zysk. Myślę, że tu jednak mamy do czynienia z prywatnym gospodarstwem i rodziną otaczającą się zwierzętami, gdzie mioty są planowane raczej z myślą o dzieciach i na miejscu zostaje tyle kociąt, ilu są w stanie zapewnić warunki do szczęśliwego życia. Tiufi jest jedynym sprzedanym kotkiem z tego miotu, na sprzedaż jest jeszcze jego brat, a dwa pozostałe kociaki zostają z rodzicami. Widziałam też młode brytolki, które nie były na sprzedaż - więc tym bardziej sądzę, że robią to bardziej dla siebie niż dla kasy.

outstar

 
Posty: 16
Od: Pon wrz 30, 2013 9:23

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 37 gości