Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 28, 2013 22:10 Re: Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

Science Fiction z happy endem inaczej :piwa: :piwa: :piwa:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Sob wrz 28, 2013 22:31 Re: Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

Dopiero dotarłam do domu i od razu zaglądam. A tutaj takie dobre wieści! Najważniejsze że cały i zdrowy biduś, mega stres sobie i dziewczynom zafundował. Poczekamy na szczegółową relację jak sobie porządnie odpoczniecie.
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 29, 2013 1:08 Re: Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

ufff, ufff, ufff!!! Jak dobrze, ze sie wreszcie znalazl caly i zdrowy! Naprawde sie balam, ze moze cos mu sie stac :(

Mam nadzieje, ze nigdy wiecej nie bedziecie musieli przechodzic tego samego stresu ponownie, ze nigdy wiecej zaden zwierzak Wam takiego numeru znow nie wytnie!

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Nie wrz 29, 2013 6:15 Re: Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

Jeszcze raz dziękujemy wszystkim za obecność, wsparcie – cale szczęście ta historia zakończyła się szczęśliwie i szybko. Bo prawda jest taka, że równie dobrze mogłoby się to skończyć całkiem inaczej. Obserwacje/informacje na temat zachowań kotów w czasie ucieczki z domu w tym przypadku okazały się bardzo trafne. Joś, jako kot ostrożny, bojaźliwy nie oddalił się od domu. Siedział kilkadziesiąt metrów od naszych okien, w miejscu, na które wcześniej nigdy nie zwróciliśmy uwagi. W starym kontenerze, dość dużym (wysokość i szerokość może 2 m.), i co ciekawe – z takim wejściem (na wrzucanie czegoś?). Przechodziliśmy tamtędy ileś razy, ale jakoś nie wydawało nam się, że on może tam siedzieć. Choć faktem jest – pod tym kontenerem Joś siedział dwa dni temu (chyba wszedł tam na „płasko”, bo tam jest tak mała szpara od ziemi). W każdym bądź razie musiał słyszeć nasze głosy, jak go nawoływałyśmy. Pewnie długo jeszcze byśmy go szukały, gdyby nie przypadek – akurat Wera przechodziła obok(poraz enty), gdy Joś się na chwilę wynurzył. Na jej widok się wycofał, ale już go mieliśmy… W sensie nie było stamtąd drogi ucieczki –otwór zakryłyśmy kocem. Było trochę sensacji, bo nikt nie miał dostępu do klucza, żeby ten kontener otworzyć (zresztą weekend, to w ogóle ciężko kogoś znaleźć, z kimś się dogadać). W końcu jedna Pani, która cały czas wspierała dziewczyny i pomagała w szukaniu zasugerowała, że trzeba wezwać straż miejską. Straż miejska skierowała nas do straży pożarnej. Która przyjechała zresztą. Ale w tym czasie, kiedy my czekałyśmy z Misią na straż, Wera siedziała przy kontenerze i gadał do Josia. NAJ bardziej wzruszające dla nas jest i było, że Joś zareagował, poruszył się na dźwięk imienia ZOŁI (nastąpiło jakieś połączenie m. neuronami i zajarzył?). W każdym bądź razie musieliśmy straż odwołać, bo Joś wyszedł trochę, Wera go złapała za kark i wsadziła do kontenerka.
W domu Joś wbił się pod łóżko, ale tylko na chwilę. Zjadł, zaczął obchód mieszkania. On chyba siedział gł. w tym kontenerze, bo nie jest jakoś specjalnie brudny. Jedynie jego białe „adidaski” są trochę usmolone. A potem Joś padł na swojej kanapie, dziewczyny też padły. Zresztą też poprzeziębiane. Po Josiu widać, ze jest bardzo zadowolony/szczęśliwy/ na swoim miejscu – był dla nas wszystkich bardzo miły wczoraj, barankował, wywalał brzucha i spał na moim łóżku całą noc, którego to zaszczytu nie dostąpiłam już dawno.
Wzruszającym też okazał się w tej historii fakt, że – wg słów Wery, bo to dziewczyny gł. szukały, ja tylko „z za winkla” raczej – że okazało się, że sporo osób było nam bardzo życzliwych, sąsiadów z sąsiednich klatek, z bloku. Wspierali, interesowali się i ponoć wcale nie tacy przeciwni kotom… Co nie zmienia faktu, że koty podwórkowe tak naprawdę zostawione są same sobie, tzn. z wyjątkiem kilku osób, chyba gł. Pań, które dokarmiają, dbają jak mogą. Ale są w tym bardzo chyba osamotnione… Bo na słowach współczucia i żalu w kierunku bezdomności się najczęściej kończy… Niestety sama jestem tego przykładem. Należę do tych, którzy muszą udawać, że nie słyszą, nie widzą. Wczoraj miałyśmy jeszcze jedną sytuację. Za oknem był płacz. Nie DAŁO się go nie słyszeć. Było już koło północy. Oceniłyśmy, że płacze jakiś kot, na pewno mały. Płakał jak dziecko. Poszłyśmy go szukać, nie licząc się z protestami Tżeta. Ale ciężko znaleźć – dziewczyny już i tak po tych kilku dniach przemarznięte, kichają, gardła bolą. Poza tym TAK NAPRAWDĘ nie wiedziałyśmy co zrobimy z ew. znalezionym kotkiem. Do domu nie możemy go wziąć, bo Lili, nasza dymna kotka, nie była jeszcze szczepiona. Nad ranem też słyszałyśmy ten głos, ale jakby cichszy. Poszłyśmy tam z Werą, ale samochody zaczęły już jeździć i nie można już było zlokalizować tego głosu. Raz tylko, jeszcze wczoraj mignęła nam postać- to jest może 2-3 mies. Kotek. Naprawdę nie wiem, co z tym fantem zrobić. Może ktoś nie uwierzy – ale nie mam możliwości wzięcia go do mieszkania. Piwnica też jest nie przystosowana – zresztą na pewno by się wydzierał zamknięty w klatce.

Po raz kolejny, wysunąwszy nos, poza ciepły fotel czy wygodną kanapę, zobaczyłam przez chwile inny świat. Świat, którego na co dzień wygodnie jest nie widzieć. Choć nie do końca chodzi tylko tutaj o wygodę, ale o wiele innych rzeczy.
Dlatego z tego miejsca chciałam PODZIĘKOWAĆ, ODDAĆ SZACUNEK, WIELKI SZACUNEK tym wszystkim, którzy czynnie pomagają bezdomnym zwierzakom. Moja słowa to niewiele w tym wszystkim, bo znów wrócę do mojego wygodnego świata, gdzie już wszystko gra i wszyscy w komplecie. Ale Wasza działalność, pomoc, oczywiście ta sensowna, prawdziwa, a zresztą nawet każdy odruch pomocy to dla tych zwierzaków często mniej bólu i cierpienia.

Pozdr. Serd.
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Nie wrz 29, 2013 6:43 Re: Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

:D :D :D

asia_81

 
Posty: 162
Od: Śro gru 08, 2010 19:40
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie wrz 29, 2013 10:22 Re: Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

to była straż pożarna. W straży miejskiej przekazywali sobie słuchawkę, za każdym razem pytając o co chodzi, żeby ostatecznie powiedzieć, że może jednak straż pożarna pomoże. W straży pożarnej na pytanie czy możemy liczyć na pomoc dla kotka, który utknął w blaszanej małej przybudówce prawdobnie należącej kiedyś do telekomunikacji, ale chyba porzuconej lub której właściciela trudno namierzyć, a która zamknięta jest chyba od wieków na klucz, powiedział miły pan, że za kilka minut będą
I przyjechali...
a Joś w transportetku...
Więc trzeba było odwołać akcję. Pan znów miły po podziękowaniach i przeproszeniu za zamieszanie, ale że 'chodziło o ukochanego kotka' i ponownym przeproszeniu za niepotrzebne wezwanie, powiedział, że rozumie i że zdarza się i że dobrze że się udało i pojechali
A my z Jośkiem do domu. Dla ochłonięcia swojego i niezmiernie nakręconego całą sytuacją psa poszłyśmy z psem powiadomić o szczęśliwiwym zakończeniu sąsiadkę, która cały czas miała oko na teren poczty, po którym kręcił się Joś - a przynajmniej tam go widziałyśmy i to tam ostatecznie w tym kontenerze był Joś - że Joś jest i że ulga wielka i że dzięki za pomoc. Teraz na spokojniej sąsiadka przypomniała nam - zupełnie o tym zapomniałyśmy - że siedem lat temu znalazłyśmy kocię i kocię to trafiło do niej i jest jej kotem do dziś:-)

Po powrocie Joś siedział pod łóżkiem i buczał, ale potem wyszedł, trochę zdezorientowany obszedł mieszkanie i potem Joś był już u siebie, tylko przepotwornie zmęczony, więc jeszcze wrzucił coś na trzy zęby (na jeden za mało, a więcej nie ma) i zasnął snem kamienno-marmurowym na oparciu kanapy z wyciągniętymi przed siebie łapkami. Późnym wieczorem się obudził i przeniósł na łóżko do mamy, gdzie usiadł jak kołek i czekał aż ktoś go pogłaszcze. Zołi onieśmielona trochę przybyciem swojego Josia i słowami mamy, że 'widzisz dziewczynko jak Cię ten Joś kocha' przesiadła się pod łóżkiem i obserwowała. A potem było jak cztery dni temu, wszystko wróciło do normy. Tylko szare paputki zostały
No i my, słowo, siwe

Josia udusimy :oops:
Udusimy potwora i łobuza
Ale nie teraz, nie teraz. Teraz dobrze, że jest :oops:

zanim nastała akcja z Josiem w kontenerze/przybudówce dzwoniła z ogłoszenia pani, że widziała plakat i że podobny kot biega niedaleko kościoła, że poczeka i pokaże gdzie. Nie był to Joszko, ale znaczy że ogłoszenia pomagają, bo to mógł być Joszko, choć do kościóła jest kawałek, ale był to etap, że Jośka nie było nigdzie, więc mógł być wszędzie. Wcześniej, reagując na ogłoszenie o zaginionym Josiu dzwoniły trzy osoby i grupka dzieci (bardzo przejętych, 'nie, Ty mów, nie nie Ty, ciii ktoś się odezwał';)) grupka dzieci z pytaniem czy Joszko miał niebieską obróżą, bo tu jest taki kot w obróżce niebieskiej
Jutro pościągamy ogłoszenia, bo część wisi czy to w sklepie czy w szkole obok

JOSZKO W DOMU :1luvu:
dzięki wszystkim serdeczne :1luvu:

Pozdrawiamy już w komplecie:-)
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Nie wrz 29, 2013 10:24 Re: Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

:1luvu: super ze dobrze sie skonczylo :kotek:

Maykaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 1739
Od: Śro wrz 09, 2009 19:45
Lokalizacja: Grochów

Post » Nie wrz 29, 2013 10:45 Re: Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

Ściskam Was dziewczyny bardzo, bardzo :1luvu: :1luvu:
I Mamę też bardzo :D :1luvu:

Ucałujcie Josiowy łepek :D :kotek:

Fura szczęścia, naprawdę :catmilk: :dance: :love: :D
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie wrz 29, 2013 10:55 Re: Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

ale historia 8O

Pozdrawiamy już w komplecie :-)

I to najważniejsze :1luvu: :piwa: :piwa: :piwa:

i spokojna, idę dalej w kącik sobie podczytywać
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie wrz 29, 2013 11:23 Re: Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

Uduście Josia i ode mnie!
Ale nie teraz, nie teraz... :D
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 29, 2013 12:38 Re: Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

Oj ale emocji - cieszę się z wami i duszę tez z "wami". jak zwykle okazuje się że kobiety na punkcie "futer" mają bzika :ryk: ale od takich futer - fakt można się uzależnić i mieć bzika :ok:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie wrz 29, 2013 14:10 Re: Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Nie wrz 29, 2013 14:54 Re: Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

Moja historia z Josiem zaczela sie prawie 4-ry lata temu, kiedy to po raz pierwszy odwiedzilam schronisko. Josiu zanalzl sie tam 5-go pazdziernika 2009r.(K486). Taki byl biedak przestraszony, ze az zal bylo na niego patrzec. Od tej pory losy Joszka sledzilam i do tej pory Josiu jest mi bardzo bliski.Ciesze sie bbbbbardzo, ze juz w domu. Strona archiwalna Josia ze schroniska sk.niekochane XI str.99 data 10-go pazdziernika 2009r. :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :dance: :dance2: :dance: :dance2:

franczeska2

 
Posty: 94
Od: Śro paź 19, 2011 22:07

Post » Nie wrz 29, 2013 16:42 Re: Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

ech, a ja się jeszcze raz uciesze ,ze Jos jest
:dance:

i muszę powiedzieć ,że Straz Pożarna jest oki, już 4 przypadek który znam osobiście ,że przyjechali pomóc

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie wrz 29, 2013 17:27 Re: Niania (') Krzywy (') Thaja (') Joś już w domu:)

Najważniejsze, że jesteście już razem. To prawda co piszesz Basiu, dużo biedy dookoła nas i ludzkiej i zwierzęcej. Czasem nie widzimy, czasem nie chcemy widzieć a czasem nie da się wszystkiego ogarnąć.
Zdrówka dla Was dzielne dziewczyny! A Josiowy tyłek tam przetrzepać z lekka niech wie że tak się nie robi :wink:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 52 gości