Mirmiłki VI - czekamy na Boże Narodzenie.

[Ser-niczek]

Ty się zapytaj Misiu czego on chce...choć on może nie wiedzieć ,że Kotkinsowo to perska kraina, płynąca mjensem i pajonkiem ostatnio....

Idę produkować tartę z dynią...

a dzie pszepis? rasras mię tu dawać

[kotkins]

Przepis jak to u Kotkinsa- idzie na łatwiznę.

Kupuję w Auchan pokrojoną dynię "na zupę", gotowy spód kruchy marki Auchan (inne kruche są słodkie, a ten -nie!), dwie gorgonzole oraz albo małe mascarpone albo ricottę.
Potrzebne są jajka sztuk dwa oraz śmietana kremówka.
Spód piekę w wyższej blaszce, tak żeby wypiec brzegi- muszę to potem wypełnić. U mnie sprawdza się wyłożenie blaszki folią aluminiową, położenie tejże folii na wierzch i włożenie drugiej, mniejszej blaszki -wtedy brzegi się zapiekają i nie opadają.
Dynię piekę po zdjeciu skóry (nie wiem, ale ja takiej dynii w całości nigdy nie mogę pokroić...), kładę na blasze skropionej oliwą z oliwek i wyłożonej tą samą folią.
Piekę tak ze 25 minut- ma być miękkA ale się nie rozpaść.
Zapieczone ciasto smaruję mascarpone albo ricottą, wrzucam dynię. Posypuję pieprzem, tymiankiem albo ziołami prowansalskimi albo czym tam chcę .
Wkruszam gorgonolę.
Robię sos: jedno całe jajko, jedno żótko, śmietana plus trochę soli (sery sa słone!), oraz nieco czosnku (jak leń daję granulowany). Dokonuję rozmerdania sosu i wlewam.
A potem ładuję to do pieca i trzymam aż sie zapiecze na złoto.
Gorgonzola rozpuszcza się w sosie, dynia jest słodka a sos- wyrazisty.
Dobre...

A widziałyście w Auchan ciasto na croissanty?
U mnie to hit niedzielnych poranków- ciepły , prosto z pieca croissant z masłem i dżemem oraz kawa...

Dodam ,że tart robię sporo i słodkich i słonych. Spody też biorę różne- francuskie, kruche...
Nie lubię robić ciasta, więc kupuję gotowe.
Bo życie trzeba sobie ułatwiać przecież...

[Ser-niczek]

mam dynie w ogrodzie-robię mniam)))))

[kotkins]

Zjedliśmy.
Pyszna.

[kotkins]

Aniadę przepraszamy za to dyniowe OT...już nie bendziem!!!!!

[Aniada]

Nie szkodzi, możecie sobie dyniować. Ja dziś znów dopieszczałam balkonik, a Bolusiński mi pomagał.
Kupiłam bowiem chryzantemy:






A Boluś sprawdzał, jak wszystko rośnie.





Zaraz idziemy wsadzać do ziemi cebulki krokusików.

[Anemon]

Rozumiem, ze Ty bedziesz wsadzac, a Bolus wyjmowac?...
To troche Wam zejdzie...

A chryzantemy przesliczne! Wrzosy zreszta tez!

[Aniada]

To jeszcze zdjęcia wrzosów wkleję, moje dwa ulubione.
Co do cebulek - Anemon, możesz mieć rację. Bolusiński usiłował je zjeść...

[Anemon]

No, ja cos wiem o takich pomocnikach...

[Aniada]

Dlatego teraz Duża na paluszkach i cichutko idzie do kuchni, wsadzać cebulki, póki Boluś śpi...

[floxanna]

Rozumiem, ze Ty bedziesz wsadzac, a Bolus wyjmowac?...
To troche Wam zejdzie...

A chryzantemy przesliczne! Wrzosy zreszta tez!

Boszszsz, mój mózg jest baaardzo zmęczony — w pierwszej chwili przeczytałam „Ty będziesz wsadzać Bolusiowi”

[Aniada]

Bolusiowi to ja mogę co najwyżej nawtykać! Właśnie usiłował wygmerać krokusiki!!!

[kotka doroty]

wiedziałam,wyobraziłam sobie te wasze wspólne wsadzanie krokiecików
wiem ,jestem

[KotkaWodna]

znaczy, pręgate mają skłonności ogrodnicze
słynna była historia sprzed lat (słynna jako anegdota rodzinna), jak siałam w skrzynki maciejkę, fasolę ozdobną i aksamitki - a obok mnie jak zwykle przy czynnościach florystycznych siedział inż. Mamoń i pilnie przyglądał się czynnościom.
Zasiałam, zasypałam ziemią, podlałam, wstałam i wyszłam do łazienki, żeby łapy umyć.... wracam za 5 minut, nawet tyle chyba nie - a ta pasiasta zołza siedzi w korytku, cała ziemia wykopana na podłogę, a wąsaty dziób się otwiera i mówi zadowolone "mniaaa?"
myślałam, że dziada jego własnym ogonem uduszę...

[floxanna]

znaczy, pręgate mają skłonności ogrodnicze
słynna była historia sprzed lat (słynna jako anegdota rodzinna), jak siałam w skrzynki maciejkę, fasolę ozdobną i aksamitki - a obok mnie jak zwykle przy czynnościach florystycznych siedział inż. Mamoń i pilnie przyglądał się czynnościom.
Zasiałam, zasypałam ziemią, podlałam, wstałam i wyszłam do łazienki, żeby łapy umyć.... wracam za 5 minut, nawet tyle chyba nie - a ta pasiasta zołza siedzi w korytku, cała ziemia wykopana na podłogę, a wąsaty dziób się otwiera i mówi zadowolone "mniaaa?"
myślałam, że dziada jego własnym ogonem uduszę...

Nie tylko pręgate, przypominam o Newie w doniczce