AgaPap pisze:Ja też zaglądam z rana za dobrymi wieściami, ale rozumiem, że na nie jeszcze trzeba trochę poczekać
A mniej więcej jesteście w stanie określić, w którym momencie on mógł wyjść ?
Niestety AgaPap, tak dokładnie nie potrafimy odtworzyć dnia przedwczoraj. Rano wszyscy zabiegani, do szkoły do pracy, na prędce śniadanie, 2 min z psem, po południu powrót - każdy zmęczony, też zabiegany (dziewczyny wracają póżno bo dojeżdżają), ja chora z gorączką, położyłam się do łóżka, nawet obiadu nie zrobiłam - więc kompletnie nie wiem, czy Joś przedwczoraj po południu był. Bo oczywistym jest/było, że po prostu jest. No bo gdzie miał by być?
Dopiero na pewno rano, wczoraj już go nie było. Ja zauważyłam, bo wołałam Josia. W mieszkaniu go na pewno nie ma.
Ale na pewno nie ma go nie dłużej niż od przedwczoraj po południu.
uawaga: BYĆ MOŻE JEST!