A teraz aktualna sytuacja kociaków.
Kilka dni temu, jednego dnia dostałam trzy informacje.
Pierwsza - że koty mogą zostać w miejscu, gdzie są, do momentu adopcji.
Druga - że jest możliwość płatnego pokoju w bloku obok, u pani mającej psa i starego kota.
Trzecia - możliwość mieszkania na Bródnie, gdzie nawet jeśli właścicielak wróci zimą to koty jej nie będą przeszkadzać.
Naprawdę, telefony/smsy przyszły w ciągu niecałej godziny
Zastanawiałam się.
Najfajniejsza jest opcja druga - bliziutko, panią znam itp ale: pani sterylizowała swoją suczkę jakieś 3 tygodnie temu w dniu, w którym w lecznicy był kociak z pp. Moje koty domowe sa szczepione, ale Nissan ani razu (wiem, można zaszczepić) a pozostałe raz lecz nie tylko o mnie chodzi. Do Łapy na kroplowki przychodzi Asia, która ma maleństwa dwumiesięczne nie szczepione. To duze ryzyko.
Poza tym, prawda też jest taka: ja nie mam żadnych środków finansowych na opłacenie tego pokoju. W ogole pomysł powstał po rozmowie, w której stwoerdziłysmy, ze uda się na forum uzbierać, na fb itp. ALE: nie mając zadnego zaplecza czy ja mogę zaufać temu, ze się uda? A jak nie to co zrobię? Nie wiadomo tez jak długo kociaki będą musiały tam być, a jeśli to kwestia dwóch, trzech miesięcy jeszcze? Aby zdecydować się na opcję płatnego dt musiałabym mieć gwarancję wpłat na to dt wiedząc, że sama nie mam żadnych środków. Czy moge mieć taką gwarancje?
Dlatego postaram się, aby kociaki mogły być tam gdzie są najdłużej jak się da. Tak jak pisałam, ja nie mam pieniędzy nawet na bieżace ich potrzeby, nie mówiąc o 300-400zł które by kosztował ten pokój (jeden 300, a drugi chyba 400zł). Owszem, pracuję teraz, mam zlecenia, ale za nie dostanę kasę dopiero jakuieś dwa miesiące od ich zakończenia, czyli listopda, nawet grudzień. Teraz żyję na ciągłych pożyczkach na jedzenie dla siebie. Jedzenie dla domowych kotów też się kończy.
Ja okropnie nie lubię się uzewnętrzniać, tym bardziej jeśli chodzi o kasę. czuję się jak zebraczka pisząc w wątku, ze potrzebuję pomocy na finanowej na jedzenie i żwir dla kociaków. Ale też żebrzę własnie, więc to adekwatne uczucie.
Natomiast cieszę się, zę są te dwie opcje, bo gdyby sytuacxja się znów miała nagle gwałtownie zmienić to już nie będę w takiej panice jak wtedy.