Oooo! Linka! ja chcę tego linka, jak już będzie!
Stanowczo dementuję, że cokolwiek własnego założyłam. Kumiko ma wątek założony przez Dorcię na Kociarni i przeniesiony na Nasze Koty, ale to wąteczek Kumiko. I tak jak Tygrysek był z grona dzielnych, walczących i na koniec znajomych Magnolii, tak samo Biba i Cookie są Magnolciowymi znajomymi, a i Kumisia po kumotersku też.
Wątek nie umrze, bo jest nasz. O. I proszę nawet nie myśleć, że może być inaczej.
To że zamilknęłam, wynika z mojego ... jęczmienia, o którym Wam pisałam tydzień temu. Te pi.... bakterie rozlazły mnie się po organizmie i aktualnie leczę zapalenie zatok i oskrzeli. Wcześniej tylko zdychałam. Dobrze, że sterylkę Kumisi zdążyłam załatwić, bo mnie w piątek wieczorem siekło w ciągu pół godziny ze stanu normalnego do stanu niemalże nieprzytomności. W niedzielę, jak na kontrolę i kłuja z Kumisią jechałyśmy i z Bibą, bo oczko się paprać zaczęło, to siostra mnie pilnowała przez drogę (ona nie ma prawa jazdy), na szczęście wet bliziutko. Nawet była koncepcja, że na domową wizytę wet przyjedzie, ale kwestia oczka Biby i ewentualnie mikroskopu do czegośtam. Dałam radę, a dzisiaj powoli do świata żywych zaczynam wracać, bo od poniedziałku - niestety - antybiotyk łykam, i czytać zaległości. I pisać od siebie.
O Kumiko napiszę w jej wątku. Bibusia bardzo powoli i bardzo niechętnie zaczyna godzić się z tym, że ma "nową siostrzyczkę". Cookie stał się psem pasterskim i pilnuje stada, tzn. odgania Kumiko od Biby i Bibę od Kumiko, jak tylko Biba zaczyna warczeć. A jak zaczyna syczeć, to Cookie na nią zaczyna szczekać. A ja mam nadsłyszalność na lewe ucho i dodatkowo przy zapaleniu pierdolca dostaję. Damy radę. Obróżka feromonowa tak wyluzowała Bibusię, że o ile wcześniej syczała i warczała, ale raczej starała się trzymać z daleka o Kumisi, bo dostawała z nerwów sraczki (za przeproszeniem szanownych czytających), to teraz kupki wzorcowe, syczy, warczy i czasem próbuje atakować. Noramlnie luzio ze strony koteczki. Na szczęście Ciasteczko pilnuje i zagania, a Kumisia albo ma w swojej chudej dupce poczynania Biby albo odchodzi.
Obróżka feromonowa (która pachnie jak ekskluzywna kostka toaletowa) to pod jednym względem cudo absolutne - Bibusia zaczęła jeść mielonki!. Catz Finefood - pycha, GranataPet - pycha, Applaws - bardzo smaczne. No i Porta 21 Holistic też oczywiście wyborne. I gotowane mięsko też. Nie chce natomiast jeść surowizny.

Ale może powoli i z czasem się przekona, bo z kolei Kumiko je tylko suche (kocizny mają tylko bezzbożowe) i mięsko. Żadnej puszkowej i saszetkowej nie ruszy. Póki co suplementuję Felini, ale jak tak dalej pójdzie to się będę na BARFa musiała przerzucić. Kurde! Ja leniwa jestem! Na razie po wyglądzie Kumisi i po ostatnich badaniach krwi przedsterylkowych wet mówi, że dieta jest ok i nie muszę nic więcej zmieniać. Wsiowa kura, wsiowa lub sklepowa kaczka, jagnięcina i trochę wołowiny + sucha Acana. Kości z resztą mięsa gotuję w małej ilości wody, kości wywalam, a nad obranym mięsem z chrzątkami, żyłami i tym, czego Kumisi nie wykroiła, Biba z Cookiem się trzęsą z radości i jako przysmak większy niż wiejski twarożek traktują.
Cookie mimo kastracji cały czas się czuje samcem alfa (przy dziewczynach jeszcze bardziej) i tylko co chwilę mnie przeprasza, że się zagalopował w swoich zapędach przywódczych.
