Moderator: Estraven
Fart-Mini pisze:Rano zrobił "dorosłego" dpala, więc wydala.
Fart-Mini pisze:i mleczko momentalnie na "spodeczku" stygnie, trzeba grzać
Fart-Mini pisze:Chyba jeszcze trochę nie dorósł do tego etapu
Fart-Mini pisze:Witam.
Fotki jak tylko zrobię...
No nie mogę Tygrysa zainteresować papusianiem z miseczki, paluszek, pyszczek, no i moczy ale łapki...
Drugi dzień próbuję, same straty...i mleczko momentalnie na "spodeczku" stygnie, trzeba grzać
w spec sposób w garnku w odrobinie wody (łażnia wodna), stygnie znowu..., mokre łapki...itd...![]()
Chyba jeszcze trochę nie dorósł do tego etapu, albo tak do smoka sie przyzwyczaił...
Dzisiaj mamy "dżewwniany żwirek"... będzie jeszcze więcej zajętego czasu.
A wogóle to Tygrysek polubił wchodzenie pod kołdrę dla dorosłych, i tam teraz śpi wraz z TŻ,
wcześniej mnie uziemiał w łóżku. Rano zrobił "dorosłego" dpala, więc wydala.
A je w kratkę raz wiecej raz mniej, z paluszka zlizywać papu nie chce, za to gryźć tak, smoczek to samo (ząbki ?).
Wydaje mi się że jeszcze kilka dni potrzebuje dorosnąć.
Prakseda pisze:Tak więc nie martw się, jeszcze potrzebuje na to czasu. Nawet zdarza się w ramach jednego miotu, że niektóre zaczynają jeść samodzielnie dużo wcześniej od pozostałych.
za opiekę nad maluchem Aniada pisze:Boluś bardzo długo nie jadł sam. Już załamana byłam i miałam wizję 15-letniego wielkiego kocura, którego trzy razy dziennie będę musiała karmić butelką dla cieląt.
Cztery tygodnie mijały, a on tkwił w przekonaniu, że gdy podstawiam mu miseczkę, to chcę go utopić. Jak próbowałam zamoczyć pyszczek, to darł się tak, że mury drżały. Jak wtykałam samodzielnie do dzioba, to potem miałam to wszędzie - na łóżku, firance i za własnym dekoltem.
....
czitka pisze:Ja jako całkowity laik i ignorant pierwsze samodzielne papu 5-ciu maluchom postawiłam przed nosem, gdy miały około miesiąca i była to jakaś delikatna bułeczka rozciapana w mleku. Wlazły wszystkie z łapami do miski i zjadły wszystko z apetytem...
rysiowaasia pisze:Fart-Mini pisze:Rano zrobił "dorosłego" dpala, więc wydala.
Sam zrobił? Już bez masowania?Fart-Mini pisze:i mleczko momentalnie na "spodeczku" stygnie, trzeba grzać
Tym stygnięciem az tak się nie przejmuj. Wystygnie co najwyżej do temperatury pokojowej, a przeciez kotek samodzielnie jedząc ogrzewa jedzenie dodatkowo w swojej buzi.Fart-Mini pisze:Chyba jeszcze trochę nie dorósł do tego etapu
Własnie, nic na siłęA gryzienie smoczka, z którego w dodatku leci coś pysznego, jest na pewno dla kociej sierotki przyjemniejsze.
Do tego jeszcze te swędzące dziąsełka...
MariaD pisze:Prakseda pisze:Tak więc nie martw się, jeszcze potrzebuje na to czasu. Nawet zdarza się w ramach jednego miotu, że niektóre zaczynają jeść samodzielnie dużo wcześniej od pozostałych.
Dokładnie.
Spróbować zawsze warto, bo może akurat ten to "przodownik pracy"?
Stefa35 pisze:Nie znam sie na takich maluszkach ale może nauka musi dłużej potrwać i w końcu załapie ? Jeju ile to roboty żeby taki brzdąc przeobraził sie w samodzielnego kocurka. Nieustająco kciuki trzymam. Rozumiem że Tygrys zostaje z wami na zawsze?
Fart-Mini pisze:Przecież Tygrys jest z nami w rodzinie od zawsze, i jego potrzeby są na pierwszym miejscu...
Fart-Mini pisze:Z qupalkiem trzeba pomagać. Zresztą cały czas masaże...
Fart-Mini pisze:Przecież Tygrys jest z nami w rodzinie od zawsze, i jego potrzeby są na pierwszym miejscu...


Fart-Mini pisze:(...)
Taki tam los kociej sieroty...![]()
(...)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości