Tygrysi Świat

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto wrz 24, 2013 22:38 Re: Ratuję oseska

Nie znam sie na takich maluszkach ale może nauka musi dłużej potrwać i w końcu załapie ? Jeju ile to roboty żeby taki brzdąc przeobraził sie w samodzielnego kocurka. Nieustająco kciuki trzymam. Rozumiem że Tygrys zostaje z wami na zawsze?

Stefa35

 
Posty: 1172
Od: Pt sie 23, 2013 0:18
Lokalizacja: Kuj-Pom

Post » Śro wrz 25, 2013 9:18 Re: Ratuję oseska

Ja jako całkowity laik i ignorant pierwsze samodzielne papu 5-ciu maluchom postawiłam przed nosem, gdy miały około miesiąca i była to jakaś delikatna bułeczka rozciapana w mleku. Wlazły wszystkie z łapami do miski i zjadły wszystko z apetytem, poszło już potem z górki.
Ale nie wiem, czy ta bułeczka to był dobry pomysł, w każdym razie nie zaszkodziło :P
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19368
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro wrz 25, 2013 9:37 Re: Ratuję oseska

Fart-Mini pisze:Rano zrobił "dorosłego" dpala, więc wydala.

Sam zrobił? Już bez masowania?
Fart-Mini pisze:i mleczko momentalnie na "spodeczku" stygnie, trzeba grzać

Tym stygnięciem az tak się nie przejmuj. Wystygnie co najwyżej do temperatury pokojowej, a przeciez kotek samodzielnie jedząc ogrzewa jedzenie dodatkowo w swojej buzi.
Fart-Mini pisze:Chyba jeszcze trochę nie dorósł do tego etapu

Własnie, nic na siłę :wink: A gryzienie smoczka, z którego w dodatku leci coś pysznego, jest na pewno dla kociej sierotki przyjemniejsze. 8) Do tego jeszcze te swędzące dziąsełka...

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Śro wrz 25, 2013 13:40 Re: Ratuję oseska

Boluś bardzo długo nie jadł sam. Już załamana byłam i miałam wizję 15-letniego wielkiego kocura, którego trzy razy dziennie będę musiała karmić butelką dla cieląt.
Cztery tygodnie mijały, a on tkwił w przekonaniu, że gdy podstawiam mu miseczkę, to chcę go utopić. Jak próbowałam zamoczyć pyszczek, to darł się tak, że mury drżały. Jak wtykałam samodzielnie do dzioba, to potem miałam to wszędzie - na łóżku, firance i za własnym dekoltem.
Nagle pewnego dnia postawiłam miseczkę z suchymi chrupkami - royalem "baby". Malec podszedł jakby czynił to od początku świata i po prostu zaczął chrupać. Nie mięsko, nie mleczko, nie paszteciki czy gerberki, tylko suche. Bo tak. :mrgreen:
Aniada
 

Post » Śro wrz 25, 2013 14:15 Re: Ratuję oseska

Fart-Mini pisze:Witam.
Fotki jak tylko zrobię...
No nie mogę Tygrysa zainteresować papusianiem z miseczki, paluszek, pyszczek, no i moczy ale łapki...
Drugi dzień próbuję, same straty... :? i mleczko momentalnie na "spodeczku" stygnie, trzeba grzać
w spec sposób w garnku w odrobinie wody (łażnia wodna), stygnie znowu..., mokre łapki...itd... :?
Chyba jeszcze trochę nie dorósł do tego etapu, albo tak do smoka sie przyzwyczaił...
Dzisiaj mamy "dżewwniany żwirek"... będzie jeszcze więcej zajętego czasu.
A wogóle to Tygrysek polubił wchodzenie pod kołdrę dla dorosłych, i tam teraz śpi wraz z TŻ,
wcześniej mnie uziemiał w łóżku. Rano zrobił "dorosłego" dpala, więc wydala.
A je w kratkę raz wiecej raz mniej, z paluszka zlizywać papu nie chce, za to gryźć tak, smoczek to samo (ząbki ?).
Wydaje mi się że jeszcze kilka dni potrzebuje dorosnąć. :kotek:


Jak Maria D pisała o karmieniu mielonym mięsem w 3 czy 4 tygodniu życia (przepraszam, nie pamiętam dokładnie), to byłam nieco zdziwiona. Nie wtrącałam się, bo wiem, że Maria odchowuje malutkie MCO i ma doświadczenie. Ale u mnie jeszcze nigdy nie było takiego przypadku ( a sporo osieroconych miotów wychowałam), żeby w tym wieku kocię jadło same.
Tak więc nie martw się, jeszcze potrzebuje na to czasu. Nawet zdarza się w ramach jednego miotu, że niektóre zaczynają jeść samodzielnie dużo wcześniej od pozostałych.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro wrz 25, 2013 14:22 Re: Ratuję oseska

Prakseda pisze:Tak więc nie martw się, jeszcze potrzebuje na to czasu. Nawet zdarza się w ramach jednego miotu, że niektóre zaczynają jeść samodzielnie dużo wcześniej od pozostałych.

Dokładnie. :)
Spróbować zawsze warto, bo może akurat ten to "przodownik pracy"? :)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39460
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro wrz 25, 2013 18:00 Re: Ratuję oseska

Ojojojoj, przeczytałam cały wątek w 15 minut!
Tygrys jest przepiękniasty, a dla Ciebie :ok: :ok: :ok: :ok: za opiekę nad maluchem :)
Przyłączam się do prośby o fotki :lol: :lol:

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 25, 2013 18:26 Re: Ratuję oseska

Aniada pisze:Boluś bardzo długo nie jadł sam. Już załamana byłam i miałam wizję 15-letniego wielkiego kocura, którego trzy razy dziennie będę musiała karmić butelką dla cieląt.
Cztery tygodnie mijały, a on tkwił w przekonaniu, że gdy podstawiam mu miseczkę, to chcę go utopić. Jak próbowałam zamoczyć pyszczek, to darł się tak, że mury drżały. Jak wtykałam samodzielnie do dzioba, to potem miałam to wszędzie - na łóżku, firance i za własnym dekoltem.
....

I właśnie tak to jest... :(
Jak co do czego to z łapkami do środka miseczki, fuu... ale mokro, i ze wstrętem i paniką dyla do tyłu.
No i dzisiaj narazie to samo.
czitka pisze:Ja jako całkowity laik i ignorant pierwsze samodzielne papu 5-ciu maluchom postawiłam przed nosem, gdy miały około miesiąca i była to jakaś delikatna bułeczka rozciapana w mleku. Wlazły wszystkie z łapami do miski i zjadły wszystko z apetytem...

No nie mam tak. Tygrys poprostu "nie czuje, nie widzi" tematu jeszcze...
rysiowaasia pisze:
Fart-Mini pisze:Rano zrobił "dorosłego" dpala, więc wydala.

Sam zrobił? Już bez masowania?
Fart-Mini pisze:i mleczko momentalnie na "spodeczku" stygnie, trzeba grzać

Tym stygnięciem az tak się nie przejmuj. Wystygnie co najwyżej do temperatury pokojowej, a przeciez kotek samodzielnie jedząc ogrzewa jedzenie dodatkowo w swojej buzi.
Fart-Mini pisze:Chyba jeszcze trochę nie dorósł do tego etapu

Własnie, nic na siłę :wink: A gryzienie smoczka, z którego w dodatku leci coś pysznego, jest na pewno dla kociej sierotki przyjemniejsze. 8) Do tego jeszcze te swędzące dziąsełka...

Sam robi tylko siku, nie wiadomo kiedy... Z qupalkiem trzeba pomagać. Zresztą cały czas masaże...
Co do "miseczki", nie będę przesadnie przymuszał, ale codziennie próbuję, może kiedyś załapie.
Nie wiem, może dam mu coś innego niż mleczko, coś co "lepiej" pachnie... :|
MariaD pisze:
Prakseda pisze:Tak więc nie martw się, jeszcze potrzebuje na to czasu. Nawet zdarza się w ramach jednego miotu, że niektóre zaczynają jeść samodzielnie dużo wcześniej od pozostałych.

Dokładnie. :)
Spróbować zawsze warto, bo może akurat ten to "przodownik pracy"? :)

Widać trochę poczekać jednak trzeba na rozwój...Ledwo próbuje dopiero odpowiadać na zaczepki
"koci-łapci, drapanko, zaczepianko, skrobanko, udawanie myszki" jak go prowokuję.
Taki tam los kociej sieroty... :(
Pewnie jakby były dwa kotki, to było by im raźniej, i prędzej się rozwijały.
No staram się jak najwięcej czasu poświęcić Tygryskowi. Jednak nie jestem kotem, 24-h na dobę,
cały czas z nim. Myślę że trzeba brać małą poprawkę w tym przypadku. Najważniejsze że rośnie i pomału doskonali sztukę chodzenia i wdrapywania.
Hehe, ostatnio leżał sobie po papusianiu razem z TŻ na łóżku, wpełznął tyłem pod kołdrę, nie
wiadomo kiedy przewędrował od góry do dołu i wylądował na podłodze 8)
Stefa35 pisze:Nie znam sie na takich maluszkach ale może nauka musi dłużej potrwać i w końcu załapie ? Jeju ile to roboty żeby taki brzdąc przeobraził sie w samodzielnego kocurka. Nieustająco kciuki trzymam. Rozumiem że Tygrys zostaje z wami na zawsze?

Przecież Tygrys jest z nami w rodzinie od zawsze, i jego potrzeby są na pierwszym miejscu... :twisted:

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Śro wrz 25, 2013 18:42 Re: Ratuję oseska

Fart-Mini pisze:Przecież Tygrys jest z nami w rodzinie od zawsze, i jego potrzeby są na pierwszym miejscu... :twisted:


:mrgreen: Jesteś WIELKI.

Spokojnie z tym rozwojem i jedzonkiem. Jeszcze Ci się tak rozwinie, że całkowicie przestaniesz ogarniać sytuację. :D
Aniada
 

Post » Śro wrz 25, 2013 18:43 Re: Ratuję oseska

Myslę, że samodzielne jedzenie załapie po skończeniu 6 tyg życia. :wink: 4 tyg to jeszcze maluszek, tym bardziej, ze oczka otworzył dość późno.
Tak więc, absolutnie nie przejmuj się! Spróbuj tylko co jakiś czas podać coś w spodku. Jak nie będzie zainteresowany, odpusć :wink:
Fart-Mini pisze:Z qupalkiem trzeba pomagać. Zresztą cały czas masaże...

Jak zacznie porządnie brykać, jelitka zaczną pracować i kupa będzie szła sama :ok:
Miesięcznemu kociakowi przeciez łapki się jeszcze rozjeżdżają, prawda?

A tak na marginesie, dzięki za dłuuugo wyczekiwane wiadomości o Tygrysie :D

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Śro wrz 25, 2013 20:28 Re: Ratuję oseska

Fart-Mini pisze:Przecież Tygrys jest z nami w rodzinie od zawsze, i jego potrzeby są na pierwszym miejscu... :twisted:

Masz czterołapne dziecko. :) :ok:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39460
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro wrz 25, 2013 21:08 Re: Ratuję oseska

Co tam u Tygryska? Takie forumowe maleństwo, relacja od pierwszych dni życia :1luvu:

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 25, 2013 21:14 Re: Ratuję oseska

Fart-Mini pisze:(...)
Taki tam los kociej sieroty... :(
(...)


Tygrysek nie jest sierotą. Ma Was. Najlepszą Rodzinę na świecie :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 25, 2013 22:34 Re: Ratuję oseska

Może faktycznie powinien dostać na spodeczku coś bardziej aromatycznego,żeby zrozumiał że to się je :)
W końcu przecież Tygrysek nie ma u kogo podejrzeć samodzielnego jedzenia
a koty też przecież uczą się jeden od drugiego.

Moja Yuki miała pięć tygodni i jadła sama,ale nauczyła się tego właśnie przy rodzeństwie ,bo mamy też nie było.
A potem nosiłam ją do kuwety jak tylko zaczynała kręcić się i jeszcze musiałam sama pokazać jej jak zakopywać żwirek :roll:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 26, 2013 0:19 Re: Ratuję oseska

Wieczorne fotki o północy, sorry za jakość.
Tygrys lubi zasnąć w dziwnych miejscach :D
No i nie chce pozować, ale kilka wybrałem... :D
Obrazek 8) Obrazek 8) Obrazek 8) Obrazek 8) Obrazek 8) Obrazek

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Silverblue i 12 gości