Alienor pisze:pwpw pisze:Tych samych w trakcie których żadna wolontariuszka, również widząca kota, mało tego nagrywająca film, na którym kot nie podnosi się z miejsca nie pyta nawet DS, czy kot był u Weta? tych samych trzech tygodniach mówimy? Kontakt z DS był..
Z jednej strony laicy odpowiadający na rozdzierający serce apel.. z drugiej doświadczenie w schronowych warunkach wolontariusze.. Poważnie to piszesz? Bo ma wątpliwości ...
Dom pisał, że wszystko w porządku, wklejał zdjęcia, a wolontariuszki mające na głowie ...dzieści kotów żyły złudzeniami. A dom - o ile rzeczywiście leczył kota z astmą -to wiedzę, że jak się kotu nie poprawia to się idzie do weta chyba miał? Czyli takim totalnym laikiem nie był?
Bo według niego było.. kot wycofany, ale jadł.. No od schronu nie pogorszył się, ani nie polepszył.. Bo dom wierzył w tą schronową depresję, a ta wiarę zaprogramowali mu wolontariusze

Odezwał się gdy coś się zmieniło na gorsze i mu kota odebrano, mało tego, nagle stał się jedynym winnym

Zapach moczu, odwodnienie, wiele na miau trzeba, by zaczęła się nagonka?
A gdzie byli Ci wolontariusze, czemu nie zadzwonili, nie zapytali, czy są postępy, nie zaniepokoili się, ze ich nie ma, nie zasugerowali badań? Oni są oki, bo są zajęci.. Tylko wybacz, ale do DS poszedł kot nie tyle z schronową depresją (jaką wmówiono DS), co niezdiagnozowany, mało tego, szmatka która jak widać na filmie podniesiona na dłoni opada.. Jak można odciąć się od takiego kota, bo poszedł do domu i zadowolić zdjęciami, na rękach, na piersiach.. z żadnego z nich nie wynikało, ze coś się w kocie zmieniło

Oddali do niedoświadczonego DS szmatkę nie kota, bez badań, majacząc coś o stresie i depresji.. Czego oczekujesz od DS, ze będzie mądrzejszy od nich? No sorry.. Wystarczyło zapytać, czy był u Weta, skoro był niezdiagnozowany, nawet należało o to pytać

A nie olać, bo już w domu.. Niech inni się martwią

No to ci inni uwierzyli w depresje i że tak trzeba, nie inaczej.. Tylko nikt im oddając kocią szmatkę, nawet nie zatroszczył się, co dalej.. I jak mam oceniać, to żal mam większy do doświadczonych ludzi, ze zabrakło tej chwili na rozmowę, niż do niedoświadczonych, ze zabrakło wiedzy (a kota dostali z wytycznymi, jak widać błędnymi).. Sama o schronowej depresji nie wiem nic, z ręką na sercu

Nic null.. Zero bezwzględne.