MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 23, 2013 20:58 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Satyr77 pisze:Mb a byłaś poinformowana że kot jest zdrowy, ma tylko depresję, sorry a wolontariuszka odpowiedzialna za tą adopcję dała ciała, jeżeli to ruru to się dziwię bo ma duże doświadczenie i taki błąd nie powinien się zdążyć.


kot zdrowy może zachorować i wtedy się idzie do weta
co z tego ze trzy dni wczesniej był zdrowy? nie pojmuje tego argumentu
widzę że zwierzę się zle czuje, pędzę do weta i dopytuje poprzednich opiekunów czy może coś powiedzą, doradzą, wyjasnią
NIE KUPUJ! Adoptuj

ObrazekObrazek

marinella

Avatar użytkownika
 
Posty: 18772
Od: Nie wrz 04, 2005 21:24
Lokalizacja: Poznań :)

Post » Pon wrz 23, 2013 21:02 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

pwpw pisze:
mb pisze:(...)
Nie angażowałam w to wolontariuszy, bo wiedziałam, że i beze mnie mają co robić.

O ile dobrze zrozumiałam, to ci państwo niejako zostali zaangażowani przez wolontariuszy.. odpowiedzieli na apel : kot w schronie odchodzi na depresje :!: To co innego, niż pójście do schronu by wziąć kota, schronowego, no schronową niewiadomą z pokoju adopcyjnego..

Tylko jednego kota adoptowałam wprost ze schroniska. Pozostale od organizacji, po apelach.

Ale uważałam, że właśnie po to adoptowałam te koty, aby zrobić im diagnostykę, poobserwować je wnikliwie i leczyć, jeśli zajdzie taka konieczność.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 23, 2013 21:03 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

agula76 pisze:skończcie już w kólko jedno i to samo

kot skoro był chory nie powinien trafic do domu niedoświadczonego- a chory był co widać na filmie jeszcze ze schroniska

a skoro już tam trafił wolontariusz odpowiedzilany za to ze kot się tam znalazł powinien zrobić wszystko aby pomoc Panstwu a nie z nich na watku zrobić potworów odbierając podstepnie kota

Skoro kot był chory, to kochający państwo powinni zabrać tego jakże przyzwyczajonego do nich kota do weterynarza, a nie oddawać postronnej osobie na leczenie, bo się posikał i nie chodził.

Czy moderator nie mógłby zakończyć tej kolejnej odsłony opery mydlanej?
Ostatnio edytowano Pon wrz 23, 2013 21:04 przez kitkowa, łącznie edytowano 1 raz

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon wrz 23, 2013 21:03 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

agula76 pisze:
a skoro już tam trafił wolontariusz odpowiedzilany za to ze kot się tam znalazł powinien zrobić wszystko aby pomoc Panstwu a nie z nich na watku zrobić potworów odbierając podstepnie kota


dlaczego podstępnie?
NIE KUPUJ! Adoptuj

ObrazekObrazek

marinella

Avatar użytkownika
 
Posty: 18772
Od: Nie wrz 04, 2005 21:24
Lokalizacja: Poznań :)

Post » Pon wrz 23, 2013 21:04 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

A widzisz różnice między kotem który dostaje kataru, a kotem który już w schronie ma problemy że stawami,bo jak nie to chyba nie ma o czym mówić, osoba z łodzi dała dupy na całej linii i to ona ponosi głównie odpowiedzialność, reszta to pochodna jej decyzji braku nformacji o faktycznym stanie kota
Obrazek

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Pon wrz 23, 2013 21:05 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

marinella pisze:
kasiakom pisze:Nie wiem, czemu nikt nie widzi, że osoba, która odebrała kota napisała, że założy wątek i będzie tam wstawiać ROZLICZENIA i informować o stanie zdrowia kota. Informacji o stanie zdrowia nie ma żadnych, zbierać na kota głupio, bo DS napisał jasno i wyraźnie, że koszty poniesie. Pani z Malborka napisała później, że sama pokryje koszty. Co miała napisać wobec takiego obrotu sprawy?
Przeczytałam w tym wątku, że obrywa się niewinnym wolontariuszkom. Jak to niewinnym? Sukces ma wielu ojców, porażka się matki doprosić nie może :?


po takiej jeździe jaką jej zafundowano to naprawdę nie dziwię się że zamilkła


przeczytałam wątek i jakoś ciezko mi uwierzyć że dziewczyny z Kotyliona nie powiedziały nic o wizycie u weterynarza
zresztą w wątku jest sporo informacji że kot jest w kiepskim stanie i bedzie wymagał opieki i leczenia
nawet jeśli nie powiedziały to dla mnie nie pójscie do weta przez trzy tygodnie nie jest błedem, to skrajna nieodpowiedzialność
i nie trzeba być super doświadczonym kociarzem żeby coś takiego wiedzieć
a już sama reklamacja wy go leczcie bo macie doświadczenie , witki opadają


Ja na to patrzę inaczej.
Ludzie niedoświadczeni się starali. Nie dali rady, poprosili o pomoc. Zrobiono z nich potwory.
To dla mnie nie fair.
Ja wierzę, że nie powiedziały. Nie powiedziały wprost. Bo Ci ludzie by poszli. Płacili za transport 300 km, za adopcję, Pani spędzała z kotem mnóstwo czasu, starali się oboje. Serio myślisz, że by nie poszli, jakby dostali takie wytyczne?
Ja rozumiem, czemu nie poszli do weta z własnej inicjatywy. Serio.
ObrazekObrazek
Obrazek

kasiakom

 
Posty: 5637
Od: Śro maja 03, 2006 20:55
Lokalizacja: Turek

Post » Pon wrz 23, 2013 21:07 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

kitkowa pisze:Czy moderator nie mógłby zakończyć tej kolejnej odsłony opery mydlanej?

:ok:
Ostatnio edytowano Pon wrz 23, 2013 21:08 przez mb, łącznie edytowano 1 raz

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 23, 2013 21:08 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

marinella pisze:
agula76 pisze:
a skoro już tam trafił wolontariusz odpowiedzilany za to ze kot się tam znalazł powinien zrobić wszystko aby pomoc Panstwu a nie z nich na watku zrobić potworów odbierając podstepnie kota


dlaczego podstępnie?

Państwo podpisali umowę zrzeczenia się kota, więc podstępu nie ma.
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 23, 2013 21:09 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

ASK@ pisze:
mb pisze:
pwpw pisze:Mb
Ile osób mających koty ma doświadczenie z schroniskową/po-schroniskową depresją kota? Bo z taką adnotacją Ci państwo tego kota dostali.. Kotek nawet nie zosta oddany do diagnostyki, ale z domniemaną diagnozą- depresja schroniskowa.. Ja o depresji u kotów nic nie wiem, tyle co tu czytam, nie wiem, czy nie byłabym w praktyce głupsza od Tych ludzi :roll:

Przepraszam bardzo, ale ja odnioslam się do wyrażonego przekonania, że DS Marlona nie miał wcześniej żadnych kotów i nie posiada żadnej wiedzy.

Wszystkie moje koty adoptowałam ze schronisk i też nie miałam dostatecznej wiedzy na temat wszystkich kocich chorób.
Ale uważałam, że w momencie adopcji to ja stałam się odpowiedzialna za kota i bez względu, jakich informacji mi udzielono, od razu szłam z kotem do weta.
Nie angażowałam w to wolontariuszy, bo wiedziałam, że i beze mnie mają co robić.

Dom miał kota i jak widać, nie jednego. Opieką nad astmatykiem poparł swoją wiedzę na temat opiekowania się kotem chorym. Wykorzystał ten fakt do parcia swojej prośby o kota .

Chciałabym zwrócić na jeszcze jedno uwagę, bo w kontekście deklarowanego przez opiekunów Marlona wcześniejszego doświadczenia z chorymi kotami to również jest cokolwiek zastanawiające...

Otóż opiekunowie Marlona twierdzą, że zostali wprowadzeni w błąd przez wolontariuszy, że kot jest zdrowy fizycznie, że miał wszystkie badania, ma tylko depresję, leczyć go trzeba miłością i spokojembla bla bla. I kurka wodna nie zadali sobie przez te trzy tygodnie trudu, żeby poprosić o kserokopię wyników...? Serio w ogóle ich - osoby z doświadczeniem w opiece nad chorymi zwierzętami!* - nie zainteresowało? Ja w pełni rozumiem takie zachowanie u początkującego właściciela, ale u osoby, która leczyła już wcześniej zwierzę? Inna sprawa, że mam podejrzenie, że opiekunowie Marlona celowo i świadomie prezentowali siebie jako osoby bardziej doświadczone i odpowiedzialne, niż to jest w rzeczywistości. Ratowane koty "od dziecka", kot z astmą, no po prostu dom cud-miód-orzeszki.

W tej sytuacji późniejsze "oddanie kota na leczenie", jak zepsuty samochód do warsztatu, jest trochę przygnębiające. :|


* cytat: KOTKA ZE SCHRONISKA BIORĘ PIERWSZY RAZ,ALE MAM DOŚWIADCZENIE Z KOTAMI OD DZIECKA,ZAWSZE BYŁ U NAS JAKIŚ ZNALEZIONY I URATOWANY KOTEK.A TEN MARLONEK POTRZEBUJE SPECJALNEJ OPIEKI.

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Pon wrz 23, 2013 21:13 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

kasiakom pisze:
marinella pisze:
kasiakom pisze:Nie wiem, czemu nikt nie widzi, że osoba, która odebrała kota napisała, że założy wątek i będzie tam wstawiać ROZLICZENIA i informować o stanie zdrowia kota. Informacji o stanie zdrowia nie ma żadnych, zbierać na kota głupio, bo DS napisał jasno i wyraźnie, że koszty poniesie. Pani z Malborka napisała później, że sama pokryje koszty. Co miała napisać wobec takiego obrotu sprawy?
Przeczytałam w tym wątku, że obrywa się niewinnym wolontariuszkom. Jak to niewinnym? Sukces ma wielu ojców, porażka się matki doprosić nie może :?


po takiej jeździe jaką jej zafundowano to naprawdę nie dziwię się że zamilkła


przeczytałam wątek i jakoś ciezko mi uwierzyć że dziewczyny z Kotyliona nie powiedziały nic o wizycie u weterynarza
zresztą w wątku jest sporo informacji że kot jest w kiepskim stanie i bedzie wymagał opieki i leczenia
nawet jeśli nie powiedziały to dla mnie nie pójscie do weta przez trzy tygodnie nie jest błedem, to skrajna nieodpowiedzialność
i nie trzeba być super doświadczonym kociarzem żeby coś takiego wiedzieć
a już sama reklamacja wy go leczcie bo macie doświadczenie , witki opadają


Ja na to patrzę inaczej.
Ludzie niedoświadczeni się starali. Nie dali rady, poprosili o pomoc. Zrobiono z nich potwory.
To dla mnie nie fair.
Ja wierzę, że nie powiedziały. Nie powiedziały wprost. Bo Ci ludzie by poszli. Płacili za transport 300 km, za adopcję, Pani spędzała z kotem mnóstwo czasu, starali się oboje. Serio myślisz, że by nie poszli, jakby dostali takie wytyczne?
Ja rozumiem, czemu nie poszli do weta z własnej inicjatywy. Serio.


kasia ale gdzie widzisz te starania? kot się źle czuje to go oddajmy gdzieś komuś na leczenie? nawet jesli brakło inforamcji ze strony kotyliona. Jesli...
brak wizyty u weta na tym etapie to jest wedłuk mnie BRAK jakiegokolwiek zaangazowania, nie mówimy tu o dwóch trzech dniach tylko o trzech tygodniach !
NIE KUPUJ! Adoptuj

ObrazekObrazek

marinella

Avatar użytkownika
 
Posty: 18772
Od: Nie wrz 04, 2005 21:24
Lokalizacja: Poznań :)

Post » Pon wrz 23, 2013 21:14 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

kasiakom pisze:
marinella pisze:
kasiakom pisze:Nie wiem, czemu nikt nie widzi, że osoba, która odebrała kota napisała, że założy wątek i będzie tam wstawiać ROZLICZENIA i informować o stanie zdrowia kota. Informacji o stanie zdrowia nie ma żadnych, zbierać na kota głupio, bo DS napisał jasno i wyraźnie, że koszty poniesie. Pani z Malborka napisała później, że sama pokryje koszty. Co miała napisać wobec takiego obrotu sprawy?
Przeczytałam w tym wątku, że obrywa się niewinnym wolontariuszkom. Jak to niewinnym? Sukces ma wielu ojców, porażka się matki doprosić nie może :?


po takiej jeździe jaką jej zafundowano to naprawdę nie dziwię się że zamilkła


przeczytałam wątek i jakoś ciezko mi uwierzyć że dziewczyny z Kotyliona nie powiedziały nic o wizycie u weterynarza
zresztą w wątku jest sporo informacji że kot jest w kiepskim stanie i bedzie wymagał opieki i leczenia
nawet jeśli nie powiedziały to dla mnie nie pójscie do weta przez trzy tygodnie nie jest błedem, to skrajna nieodpowiedzialność
i nie trzeba być super doświadczonym kociarzem żeby coś takiego wiedzieć
a już sama reklamacja wy go leczcie bo macie doświadczenie , witki opadają


Ja na to patrzę inaczej.
Ludzie niedoświadczeni się starali. Nie dali rady, poprosili o pomoc. Zrobiono z nich potwory.
To dla mnie nie fair.
Ja wierzę, że nie powiedziały. Nie powiedziały wprost. Bo Ci ludzie by poszli. Płacili za transport 300 km, za adopcję, Pani spędzała z kotem mnóstwo czasu, starali się oboje. Serio myślisz, że by nie poszli, jakby dostali takie wytyczne?
Ja rozumiem, czemu nie poszli do weta z własnej inicjatywy. Serio.

A ja nie rozumiem, bo z każdym nowym kotem zawsze idę do weta. A z kotem ze schroniska pędziłabym na drugi dzień.
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 23, 2013 21:16 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

agula76 pisze:skończcie już w kólko jedno i to samo

kot skoro był chory nie powinien trafic do domu niedoświadczonego- a chory był co widać na filmie jeszcze ze schroniska

a skoro już tam trafił wolontariusz odpowiedzilany za to ze kot się tam znalazł powinien zrobić wszystko aby pomoc Panstwu a nie z nich na watku zrobić potworów odbierając podstepnie kota


Aga na miły Bóg co Ty piszesz 8O ? Kot był wzięty ze schroniska w łodzi, obecny DT go jedynie przywiózł. DS po stwierdzeniu,że osoba, która im kota przywiozła będzie znów w ich mieście poprosił, żeby go zabrała. Zrzeczenie podpisali, w trosce o czas tej osoby 8O nie wyjaśnili dokładnie o co im chodzi. A potem się awanturują, wysuwają zarzuty wobec wszystkich, namawiają ludzi do dzwonienia i smsowania do tej kobiety. Tak nie robi ktoś, kto dąży do porozumienia.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon wrz 23, 2013 21:16 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

mb pisze:
pwpw pisze:
mb pisze:(...)
Nie angażowałam w to wolontariuszy, bo wiedziałam, że i beze mnie mają co robić.

O ile dobrze zrozumiałam, to ci państwo niejako zostali zaangażowani przez wolontariuszy.. odpowiedzieli na apel : kot w schronie odchodzi na depresje :!: To co innego, niż pójście do schronu by wziąć kota, schronowego, no schronową niewiadomą z pokoju adopcyjnego..

Tylko jednego kota adoptowałam wprost ze schroniska. Pozostale od organizacji, po apelach.

Ale uważałam, że właśnie po to adoptowałam te koty, aby zrobić im diagnostykę, poobserwować je wnikliwie i leczyć, jeśli zajdzie taka konieczność.

No widzisz, Ty miałaś takie doświadczenia, Ci państwo inne (kot z depresją, daj dom, kochaj, daj spokój i czekaj aż kot do ciebie wyjdzie), nawet opisywali stan kota święcie nadal wierząc w depresje.. Nikt ani przy adopcji, ani później nic im nie powiedział, nie zaniepokoił się, nie zasugerował choć weta, nie zadzwonił, bo były zdjęcia, a kot w schronie nie stawał na łapki (no depresja), aż mleko się rozlało.. Przybyła pani, i tu nie dojdziemy, czy ich oszukała, czy oni jej kota wciskali... W każdym razie koniec końców tylko oni są tym złem wcielonym :roll: Od co, tylko oni zawili, kot pachniał moczem, o sorry jego skóra, choć do dziś nie wiem, jak kotu można powąchać skórę, z pominięciem sierści.. Od tego się zaczęła nagonka, która nie wzięła pod uwagę, tego, co było wcześniej.. Bo może nie tylko oni winni, może chcieli dobrze, a zabrakło doświadczenia.. Szybko, bo już tego samego dnia zostali odsądzeni od czci i wiary :roll: I tak to się zaczęło :roll: Lawina ruszyła.. Efekt? Skoro DT ma zrzeczenie w dłoni, tak, czy inaczej nabyte, to ono rządzi, ono ma rację.. No dla mnie to nie takie proste.. Bo jeśli ci ludzie naprawdę ufali, to ufali i w sprawie depresji i leczenia i konieczności zrzeczenia się.. No i mają za swoje :roll:
pwpw
 

Post » Pon wrz 23, 2013 21:18 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

marinella pisze:
vivien pisze:Nie chcę krakać, ale jak tak dalej pójdzie to Marlon nie przeżyje :(
Z tego co zrozumiałam ten kot powinien być w domu gdzie nie ma innych zwierząt.

a Państwo jak go zwracali bo sika to się nie zainteresowali gdzie kot idzie? Ze będą tam inne koty jak to w Dt bywa

Zgadza się to był błąd .Ja osobiście nie wiedziałem jak jest w DT, później to wyszło od osób trzecich. Ale nie ma co ukrywać to było błędem!

Romualdo

 
Posty: 43
Od: Nie wrz 15, 2013 15:07

Post » Pon wrz 23, 2013 21:20 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Nie dojdzie sie na watku jak byla prawda i jaki by prawdziwy powod oddania/zabrania kota Marlona:/ Tak to mozna pisac bez konca,kazda strona bedzie miala swoje racje :| My nie bylismy przy tym,wiec nie znamy prawdy :? Romualdo radze dochodzic swoich praw w sadzie,jesli jest taka potrzeba... :|

Czarna puma

 
Posty: 1363
Od: Pt cze 28, 2013 21:46
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 87 gości