Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

[Beasia]

To dzięki Twoim opowieściom o Kardamosiu pokochałam rude koty. Cud MUSI się zdarzyć, nie ma innej opcji
Wygłaszcz go ode mnie i szepnij do uszka, że nie wolno mu odejść i wierzę, że zostanie zdrowy jeszcze na długie lata

[zuzzik]

To dzięki Twoim opowieściom o Kardamosiu pokochałam rude koty. Cud MUSI się zdarzyć, nie ma innej opcji
Wygłaszcz go ode mnie i szepnij do uszka, że nie wolno mu odejść i wierzę, że zostanie zdrowy jeszcze na długie lata

[hanelka]

Dzięki Dziewczyny

Kardamon czuje się całkiem nieźle. Je trochę mało, ale podkarmiam go. Jest teraz w całkiem dobrej kondycji, dlatego tak trudno mi uwierzyć w to wszystko, co się stało. I będę walczyć. Jak szalona. Dopóki tylko Kardamoś będzie chciał. Całkiem dobrze podaje mu się leki. Nie ma już takiego skrzeku, histerii i stresu. Otwieram wciąż balkon, mimo że ziiiimno już całkiem. Ale Pokraś bardzo lubi tam siedzieć.
Nie wiem, ile czasu mamy przed sobą. Ile by nie było, niech to będzie najszczęśliwszy czas dla Niego. Będzie jeszcze najbardziej rozbestwionym Rudym Pokrakiem na świecie.
Uwielbiam, jak w porze posiłku przeciąga się rozkosznie przed szafką z karmą, patrząc mi w oczy wymownie

Maluszki wydają się trochę przeziębione. Zobaczymy, co jutro wetka powie. Są tak pełne życia i radości. Kiedy do nich wchodzę, śpiewają cieniutko na trzy głosy. Chłopaki już z kretesem zakochane w człowieku. Obydwaj są kotami naplecno-naramiennymi. Misia w kontaktach trochę mniej żywiołowa, ale coraz mniejszy z niej czajnik. Coraz częściej się zdarza, że sama do mnie podchodzi, prężąc grzbiecik do głasków. W zasadzie można szukać im domków.

Soser przetrwał kolejny kryzys i życie mu wróciło. Znów podąża dziarsko krokiem defiladowym na spacery, kłócąc się ze mną, że przecież ON lepiej wie, gdzie należy iść. A ten żywopłot/słupek/latarnia, to nagle się tu skądś wziął. Jak szliśmy poprzednim razem, to go na pewno tu nie było. I znów szczeka na wszystkie psy. Istniejące lub nie
Stratował kotom szeleszczący tunel o jeden raz za dużo. Staram się, żeby leżał zawsze gdzieś z boku i nie pakował się Gamoniowi pod nogi, ale koty go uwielbiają. Nawet dziadeczek Kastorek lubi w nim poświrować, jak go głupawka dopadnie. I wywlekają go ciągle w szale zabawy, a ślepot w to włazi. I pogiął go już całkiem

Florek, kot towarzyszący, wykończy mnie swoją nadopiekuńczością

[Broszka]

[zuzzik]

[morelowa]

A jak Ty, hanelko, sie w tym wszystkim, w tym psiokocim bałaganie, czujesz ?

[Alienor]

hanelko za Ciebie i całe Twoje stadko Domów dla maluchów i zdrowia dla rezydentów

[hanelka]

A jak Ty, hanelko, sie w tym wszystkim, w tym psiokocim bałaganie, czujesz ?

Daję radę

Otworzyłam dziś rano oczka zielone... Górna szafka na regałem otwarta na oścież, a w środku siedzi...
Kardamoś.
Ze swoją najbardziej rudopokraczną miną, jaką ma w zestawie i patrzy na mnie w jakimś zabójczym przykucu.
I jadł dziś, jakby mu smakowało

Maluchy zaliczyły weta. Dzięki tajdzi za podwózkę i sponsoring
Wetka podzieliła moje zdanie, że są jakieś takie za bardzo rachityczne, jak na trzy tygodnie siedzenia w domu i jedzenia tyle, ile jedzą. Gdzie to przepada?
Najmarniej wygląda Wilson.
Jelitka mają ciastowate. Trzeba będzie podleczyć chucherka
Dzieciaki są już zupełnie uczłowieczone.
Nawet Misia nie czajniczyła się zupełnie. Bałam się, że w nowym miejscu trzeba ją będzie wydobywać z zakamarków, a tu pełne zainteresowanie otoczeniem.
Wilson dystyngowany, ale spenetrował gabinet i wszystko go ciekawiło.
Jasiek - zbój florkowo-piotrkowy. W radosnym uniesieniu rozniósł gabinet. Udało mu się być jednocześnie absolutnie wszędzie. Spotkał nawet straszliwego potwora, czyli swoje odbicie w drzwiczkach szafki. Nie przestraszył się jednak. Nastroszył ogon jak wiewiórka i skoczył z hukiem na wroga. Niech dupek wie.
Cała trójka dzielnie walczyła przy podawaniu leków. Najzajadlej drobniutki Misiek. Ręce pani doktor długo to będą pamiętać...

Ze względu na Kardamonika, Wiewiórkę, Kocidę i w ogóle wszystkich dziadeczków i chorutków nie mogę połączyć maluchów ze stadem. Starszaki mogą tego nie wytrzymać.
Szukamy domów. Pilnie! Na cito! Już!

[alab108]

hanelko parę złotych się przyda?
Zapraszam viewtopic.php?f=20&t=156921

[Broszka]

Zaglądam i trzymam
Za domki dla maluchów i za starszaków

[tajdzi]

Tymczasem wczorajsze zdjęcia maluszków. Potrzebują szybko domków

Wybaczcie jakość zdjęć, zrzuciłam je właściwie tylko z aparatu, nie miałam czasu nad nimi posiedzieć...

Jaś - zadziora, wesołek, ciekawski, wszędzie musi wejść (nawet na pionową ścianę), wszędzie zajrzeć. On pierwszy zobaczył swoje odbicie w szafce, nastroszył się i biegał po całym gabinecie. Siedział mi na plecach, próbował zakopać się w kaptur. Zrzucił transporter i wpadł pod szafkę

[tajdzi]

Misia. Mała, drobna, śliczna . Ma wielkie, ciekawe świata oczy, trochę onieśmielona, gdy dużo się dzieje - ale w końcu to dzika dzicz
Będzie piękną koteczką - ma miękkie futerko, jest taka delikatna i taka zwiewna. W sumie, to jest najodważniejsza - bo bada to co się dzieje naokoło niej, nie panikuje, nie stresuje się - po prostu taki koci mentat
Jest fantastyczna

[Bagienka]

Śliczne maluchy

[tajdzi]

No i Wilson. Wilson Wspaniały. Mam słabość do pingwinków, a do Wilsona, to już szczególnie. Jest po prostu przepiękny. Ma oczy jak kaniony, właściwie kot składa się z samych oczu . Ma boskie skarpeteczki, idealny krawacik, jest tak delikatny, taki koci, tak słodki. Same ohy i ahy tylko mogę o nim powiedzieć Co tu dużo mówić - to fantastyczny kot.

[zuzzik]

piękne som