MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie wrz 22, 2013 11:13 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Moim zdaniem powinna obowiązkowa być jeszcze ulotka dla adoptujących, w rodzaju porady co w pierwszej kolejności masz zrobić, nie "możesz", podkreślam "masz", adoptując kotka. Coś w rodzaju żelaznej reguły -podstawowe rzeczy jak wizyta u weterynarza, badania krwi, odwodnienie itp. Dla ludzi którzy mają doświadczenie może to się wydawać oczywiste, ale mieliśmy dużo sygnałów od ludzi którzy byli w podobnej sytuacji lecz kotki umierały na odwodnienie itp. Pocieszano nas że wy chociaż zareagowaliście ale w dużo przypadkach po prostu kotek umiera, a właściciel nie wie dlaczego. Podejrzewam że gdyby taka ulotka była obowiązkowa dużo kotków można by było uchronić od śmierci.

Romualdo

 
Posty: 43
Od: Nie wrz 15, 2013 15:07

Post » Nie wrz 22, 2013 11:29 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Nie znam sprawy i w sumie nie powinnam się wypowiadać (tyle co wczoraj przeczytałam)...
Dziwne jest dla mnie zrzeczenie się kota przez dorosłych ludzi..
Dziwne też to, o ile tak było, że kota wydano w ciężkim stanie: film na FB z schronu, gdzie kot nie wstaje nawet lekko uniesiony opada ponownie na posłanie ... do ponoć niedoświadczonych ludzi i nikt nie dzwoni, nie pyta, nie interesuje się, czy nadzoruje? Tak było? Jeśli tak, to w tej trzytygodniowej zwłoce nie tylko oni są winni..
Jestem w stanie zrozumieć ludzi, którym wmówiono (tak było?), że kot ma tylko depresje i trzeba go kochać, że czekali, o ile jadł choć trochę, tak jak na FB piszą..
Reszta to słowo przeciw słowu.. I brak woli dogadania się. I sporo oskarżeń, też sporo gromów, których tu tym ludziom nie szczędzono po pierwszej wzmiance o odbiorze kota... Nie wiem, jak było, ale źle to wygląda z obu stron.
Zaznaczę z nadzieją, ze sprawa jednak pójdzie w dobrym kierunku, choć dziś na to nie wygląda..
pwpw
 

Post » Nie wrz 22, 2013 11:33 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Nie było by całego zamieszania gdyby domek Marlonka został poinformowany o tym,że ma udać się do veta.Biorąc do domu bezdomniaki robię im sama badania żeby nie zarazić rezydentów-a tam nie było żadnego kota.Osobista vetka moich kotów również nie pozwalała na adopcję Stefana -ale serce mówiło co innego.Uważam że skoro pomagamy kotom na tym forum to naszym obowiązkiem moralnym jest pomóc Marlonkowi.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

jaga1666

 
Posty: 980
Od: Pon sie 06, 2012 12:48
Lokalizacja: stalowa wola

Post » Nie wrz 22, 2013 11:36 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Romualdo dobry pomysł

W wielu dt umierają koty bo albo nie zdiagnozowano poprawnie choroby, albo trafiono za późno do weta , albo lekceważone objawy poważnej choroby

Nie raz czytamy że np koty że zrostami sa notorycznie operowanie, a później komplikacje i cierpienie kota, czy to powód żeby rozwiązać Dt lub zabrać kota.? Nie kazdy jest tu z nas alfa i omega, niejednokrotnie zakładamy wątki po to żeby o coś zapytać, bo poprostu nie wiemy ...Ci ludzie mieli prawo nie wiedzieć

CI ludzie zapytali od razu osoby doświadczonej , zaufali jej, w zamian za swoją uczciwość zabrano im kota

Kot byl chory zanim trafił do Państwa to widać na filmie że nie tryska zdrowiem , wmowiono ludziom depresję , sama bym nie wiedziala co robić

Zabrano kota żeby zatuszować swoje błędy ?
agula76
 

Post » Nie wrz 22, 2013 11:38 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Marlonek nie jest łatwym przypadkiem i obawiam się że potrzebuje fachowej pomocy. Żona wczoraj zwróciła się do organizacji "Zwierzętom Pomocne-Pomorskie" która to przywiozła Marlonka. Mimo to że w domu są tylko dwie osoby i zero gości, Marlon nie może się otworzyć. Bardziej dostępny był w drugi dzień niż teraz. Jutro ma przyjechać dziewczyna z tej organizacji, no nie wiem może przy takim przypadku potrzebni są ludzie którzy mają ogromną wiedzę na temat psychiki kotka.Nie było by całego zamieszania gdyby domek Marlonka został poinformowany o tym,że ma udać się do veta.Biorąc do domu bezdomniaki robię im sama badania żeby nie zarazić rezydentów-a tam nie było żadnego kota.Osobista vetka moich kotów również nie pozwalała na adopcję Stefana -ale serce mówiło co innego.Uważam że skoro pomagamy kotom na tym forum to naszym obowiązkiem moralnym jest pomóc Marlonkowi.Pozwoliłam sobie wkleić wypowiedż domku.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

jaga1666

 
Posty: 980
Od: Pon sie 06, 2012 12:48
Lokalizacja: stalowa wola

Post » Nie wrz 22, 2013 11:40 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Przykro się to czyta....
Nie wiem, po czyjej stronie stoi racja i szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to.
Wg mnie potępieni powinni zostać wszyscy, którzy uprawiają mowę nienawiści.
Wątek zaś powinien stać się wyjściem do dyskusji świadomej adopcji zwierzęcia "pet".
Sama biorąc Mruczka ze schronu byłam zapewniana, że biorę kota zdrowego. A to nieprawda. Większość zwierząt z drugiej ręki potrzebuje opieki bardziej uważnej niż dobrze odchowane maleństwo po zdrowych rodzicach. Właściciele też na pewno swoje za uszami mają, bo racja zawsze jest gdzieś po środku.
Wszyscy angażujący się w konflikt powinni się wstydzić za wydawanie opinii na podstawie czyiś postów. Zamiast zachęcać obie strony do dogadania się, podsyca się wzajemną nienawiść i feruje wyroki.
Pani Asia powinna podesłać kasę p. Iwonie. A pani Iwona ją przyjąć, leczyć kota a właścicielom umożliwić chociaż widzenie z kotem. Jeśli kot dojdzie do siebie, razem usiądźcie i porozmawiajcie o jego przyszłości. Pozdrawiam serdecznie obie Panie. Myślę że obie chcecie dobrze- dogadajcie się.
ObrazekObrazekObrazek

Monikaa

 
Posty: 394
Od: Sob lut 18, 2012 19:28
Lokalizacja: Prabuty

Post » Nie wrz 22, 2013 11:50 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

pwpw pisze:Nie znam sprawy i w sumie nie powinnam się wypowiadać (tyle co wczoraj przeczytałam)...
Dziwne jest dla mnie zrzeczenie się kota przez dorosłych ludzi..
Dziwne też to, o ile tak było, że kota wydano w ciężkim stanie: film na FB z schronu, gdzie kot nie wstaje nawet lekko uniesiony opada ponownie na posłanie ... do ponoć niedoświadczonych ludzi i nikt nie dzwoni, nie pyta, nie interesuje się, czy nadzoruje? Tak było? Jeśli tak, to w tej trzytygodniowej zwłoce nie tylko oni są winni..
Jestem w stanie zrozumieć ludzi, którym wmówiono (tak było?), że kot ma tylko depresje i trzeba go kochać, że czekali, o ile jadł choć trochę, tak jak na FB piszą..
Reszta to słowo przeciw słowu.. I brak woli dogadania się. I sporo oskarżeń, też sporo gromów, których tu tym ludziom nie szczędzono po pierwszej wzmiance o odbiorze kota... Nie wiem, jak było, ale źle to wygląda z obu stron.
Zaznaczę z nadzieją, ze sprawa jednak pójdzie w dobrym kierunku, choć dziś na to nie wygląda..

Zgadza się, błędy były popełnione przez schronisko, zwalając objawy na strach i depresje choć prawdopodobnie było to zapalenie stawów największą widoczną dolegliwością Marlona. Nasz błąd że za długo zwlekaliśmy żeby zrobić wszelkie badania. A żeby tę zwłokę przyspieszyć i nie narazić kotka na jakieś błędne nasze decyzje w sprawie badań, poprosiliśmy p.Iwonę o pomoc w ustaleniu co Marlonowi jest. Czy oprócz depresji coś może jeszcze. Nie było by tematu, gdyby p.Iwona z Zwierzętom Pomocne-Pomorskie normalnie z nami współpracowała. A tak na tym forum chciała zrobić z siebie wybawczynie, która mimo braku funduszy będzie leczyć kotka choć wiedziała że my bierzemy na siebie wszelkie koszta. Zerwała kontakt z nami. Gdy osobiście chcieliśmy się czegoś dowiedzieć mąż jej wezwał policje że moja żona go nęka bo stoi pod drzwiami. Nawet inni ludzie chcąc się czegoś dowiedzieć nie dostają odpowiedzi. Na stronie facebook Zwierzętom Pomocne-Pomorskie kasuje wszelkie zapytania na temat Marlona i blokuje tych pytających. Także interweniujemy bo coś jest nie tak.

Romualdo

 
Posty: 43
Od: Nie wrz 15, 2013 15:07

Post » Nie wrz 22, 2013 11:53 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Przeczytałam wątek. Jestem w szoku. Uważam, że zawinili tu wszyscy Ci, którzy mają się za doświadczonych w sprawach kocich. Zrzucanie całej odpowiedzialności na nowych opiekunów Marlona, którzy zupełnie nie orientowali się jaka jest jego sytuacja zdrowotna, jest dużym nadużyciem.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 22, 2013 11:57 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

pwpw pisze:Dziwne jest dla mnie zrzeczenie się kota przez dorosłych ludzi..


Ja na przykład też bym się zrzekła, gdybym się dowiedziała, że z formalnego punktu widzenia, w takiej sytuacji, tak trzeba. To mnie akurat w ogóle nie dziwi.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 22, 2013 12:18 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Najgorzej zabolało że p.Iwona z Zwierzętom Pomocne-Pomorskie i p.Asia z Łodzi , już podczas afery w poniedziałek.Twierdziły, jedna że Marlonek był zdrowy wyjeżdżając z Łodzi a Iwona twierdziła że był zdrowy jak do nas go przywiozła, a u nas zachorował. To usłyszała moja żona w poniedziałek. Teraz słucham jaka by była wasza reakcja na coś takiego??? To że p.Asia tak twierdziła to przemilczę, ale że p.Iwona? Która miała z nim kontakt tylko w czasie podróży do Sztumu! Te wszystkie rozmowy, których wy nie znacie, a które próbuje przytaczać, nie jednego z was z równowagi by wyprowadziły.

Romualdo

 
Posty: 43
Od: Nie wrz 15, 2013 15:07

Post » Nie wrz 22, 2013 12:20 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Olinka pisze:
pwpw pisze:Dziwne jest dla mnie zrzeczenie się kota przez dorosłych ludzi..


Ja na przykład też bym się zrzekła, gdybym się dowiedziała, że z formalnego punktu widzenia, w takiej sytuacji, tak trzeba. To mnie akurat w ogóle nie dziwi.

Może i racja, zależy jak ta rozmowa przebiegała, ale tego już nie dojdziemy..
pwpw
 

Post » Nie wrz 22, 2013 12:37 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

pwpw pisze:
Olinka pisze:
pwpw pisze:Dziwne jest dla mnie zrzeczenie się kota przez dorosłych ludzi..


Ja na przykład też bym się zrzekła, gdybym się dowiedziała, że z formalnego punktu widzenia, w takiej sytuacji, tak trzeba. To mnie akurat w ogóle nie dziwi.

Może i racja, zależy jak ta rozmowa przebiegała, ale tego już nie dojdziemy..

Zgadza się, to były rozmowy, ustalenia, osobie trzeciej ciężko do tego dojść, to zrozumiałe. Ale osoba trzecia może zauważyć i zadać pytanie, czemu p.Iwona Zwierzętom Pomocne-Pomorskie z Malborka nie odpowiada na dzwoniący telefon,sms,e-mail,osobiste wizyty zakończone wezwaniem policji gdzie moja żona wzięła karmę i miała nadzieję że zobaczy Marlonka i spróbuje go nakarmić bo podobno nie chce jeść, takie do nas trafiały informacje od osób trzecich. Osobiście byłem w Malborku w tygodniu i zapukałem do drzwi, nikt nie otworzył dzwoniłem do Iwony i jej męża bez skutku, napisałem SMS że jestem w Malborku i czy możemy porozmawiać i też nic! To jest w tym wszystkim niepokojące!!!

Romualdo

 
Posty: 43
Od: Nie wrz 15, 2013 15:07

Post » Nie wrz 22, 2013 12:42 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

A ja mimo wszystko się dziwię. To nie był państwa pierwszy kot. Wcześniejszy był u was z problemami zdrowotnymi i jakoś nie trzeba było 'kopa" dla właścicieli by z TYM kotem chodzić do weta. Umieli już patrzeć na kota z problemami, wyciągać wnioski, leczyć... Raptem NIC już nie wiedzieli? Stracili wrażliwość? Nie zauważyli?
Cały czas jest pisane o tym jak ktoś kiedyś tam zaczynał i uczył sie na swoich pierwszych podopiecznych.Cały czas usprawiedliwiają sie właściciele nie wiedzą i takimi tam nie wspominając ani słowa o tym, że już doświadczenie mieli. I nie wykorzystali go.

Cały czas jest mówione, pisane że nikt ze schronu nie dzwonił i nie dowiadywał się. Ale to działa w dwie strony. Mogli i oni. Nic nie zwalnia od myślenia. Nic nie zabraniało sięgnąć po telefon.

A to jak szkalowano, atakowano i w nie wybredny sposób na forach publicznych oczerniano osoby podając dane osobowe i nie sprawdzone info jest karygodne. Jeśli państwo mieli tak mocne dowody winy,że publicznie można je było podać trzeba było iść do sądu. Ale i tak prawo nie pozwala na takie praktyki zanim wyrok nie zapadnie. Zachowanie byłych opiekunów było poniżej krytyki. Pomijając wszystko inne to było obrzydliwe.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56105
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Nie wrz 22, 2013 12:44 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Czy Marlonek w ogóle jeszcze żyje ????????? :cry:

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 22, 2013 12:51 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

ASK@ pisze:A ja mimo wszystko się dziwię. To nie był państwa pierwszy kot. Wcześniejszy był u was z problemami zdrowotnymi i jakoś nie trzeba było 'kopa" dla właścicieli by z TYM kotem chodzić do weta. Umieli już patrzeć na kota z problemami, wyciągać wnioski, leczyć... Raptem NIC już nie wiedzieli? Stracili wrażliwość? Nie zauważyli?
Cały czas jest pisane o tym jak ktoś kiedyś tam zaczynał i uczył sie na swoich pierwszych podopiecznych.Cały czas usprawiedliwiają sie właściciele nie wiedzą i takimi tam nie wspominając ani słowa o tym, że już doświadczenie mieli. I nie wykorzystali go.

Cały czas jest mówione, pisane że nikt ze schronu nie dzwonił i nie dowiadywał się. Ale to działa w dwie strony. Mogli i oni. Nic nie zwalnia od myślenia. Nic nie zabraniało sięgnąć po telefon.

A to jak szkalowano, atakowano i w nie wybredny sposób na forach publicznych oczerniano osoby podając dane osobowe i nie sprawdzone info jest karygodne. Jeśli państwo mieli tak mocne dowody winy,że publicznie można je było podać trzeba było iść do sądu. Ale i tak prawo nie pozwala na takie praktyki zanim wyrok nie zapadnie. Zachowanie byłych opiekunów było poniżej krytyki. Pomijając wszystko inne to było obrzydliwe.
Mieliśmy kociaka ,ale on w domu prawie nie przebywał, latał po terenie miał okno od piwnicy otwarte, przychodził zazwyczaj jak był głodny także taki pół dziki nie przebywał w domu. A objawy takie jak kaszel czy charczenie są od razu widoczne i niepokojące, u Marlona oprócz tego że się chował i chodził tak jak by był sparaliżowany strachem nic innego nie było widać. Także pierwszego i tego kotka to zupełnie inna bajka.

Romualdo

 
Posty: 43
Od: Nie wrz 15, 2013 15:07

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider] i 32 gości