Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 21, 2013 11:36 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

myamya pisze:
Kociama pisze:a jeśli chodzi o Koty w schronach
nie czuję parcia na ich wyciąganie bo nie mam warunków na to
nie odczuwam tez poczucia winy że jakis tam umiera a ja nie lecę z pomocą
jest mi masakrycznie przykro ale nie

No i widzisz - sama masz świadomość, że wszystkim cierpiącym kotom, o których istnieniu przypadkiem wiesz, nie się da pomóc. Mimo że ich cierpienie jest dokładnie takie samo, jak cierpienie tych kotów, którym w danym momencie pomagasz.


Mam świadomość oczywiście że mam
ale nie wyciągam ze schronów
a kotów którym pomagam też nie szukam na siłę
dokarmiam stado Dziczków i tez ich nie zabieram do domu
ale jesli los dosłownie pod nogi czy przez okno rzuci Kota to mu pomagam i szukam dla niego pomocy jakiejkolwiek i raz ta pomoc jest raz nie
nie jestem w stanie zanieść do lasu a schrony te w miastach też się nie palą by przyjmować jak leci bo też sa przepełnione

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob wrz 21, 2013 11:44 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

czarnykapturek pisze:Wazne jest myslenie na zapas, nie zycie terazniejszoscia. Co stanie sie z naszymi zwierzakami, kiedy nas zmorzy choroba, lub smierc. Kto sie nimi zajmie? jaki bedzie ich los?
Niektorzy moga liczyc na przyjaciol, rodzine, a co ze "zbieraczkami" ktore czesto mieszkaja same a najblizsza rodzina wie o "pasji" i do takich osob sie nie przyznaje.
Co wtedy dzieje sie ze zwierzakami osoby x, ktora przez caly czas odmawiala pomocy, a teraz jej nie ma?
Czy wszyscy mamy takie "zaplecze"?


Pewnie ze trzeba myślec na zapas do przodu
tylko że to dotyczy nawet takiej Osoby która ma jednego Zwierzaka bo tez może nie miec zaplecza

sama tak myślę co by było gdyby cos złego się stało
ale powiem tak że gdybym się kurczowo trzymała tylko takich myśli to nie pozwoliła bym sobie na żadnego Zwierzaka

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob wrz 21, 2013 12:33 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Myamya - jestem ABSOLUTNYM wrogiem zbieractwa.
Sterylizuję kotki aborcyjnie nawet w wysokiej ciąży.
Jeszcze nie musiałam usypiac ślepego miotu, ale kilka decyzji o eutanazji bardzo chorych - nie rokujących kotów - podjęłam.
Mam trójkę rezydentów, wszystkie zgarnięte z ulicy. Miały być tylko dwa, ale trzecia wróciła z nieudanej adopcji w sezonie kociakowym - i już została. Na więcej mnie stać pod każdym względem.
Miewam tymczasy - zawsze są to biedy, które wpadły na mnie na ulicy. Nigdy więcej niż jeden. Za sobą - kilkanaście udanych adopcji (tak, wiem - jestem detalistką :roll: ).
Ale mimo takiego podejścia nie wyobrażam sobie, żebym przeszła obojętnie wobec samotnego, płaczącego malucha lub szukajacego pomocy, chorego kota. Dorosłe, zdrowe okazy z okolicy regularnie dokarmiam, odrobaczam, czasem sterylizuję.
Dziś o 3 w nocy usłyszałam koci płacz za oknem. Padał deszcz, było zimno, a na drzewie siedział 5-6 miesięczny kociak i miauczał rozpaczliwie.
Miałam go tam zostawić?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 21, 2013 12:45 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Nie stać Cię pod każdym względem, więc wedle Motto Miau powinnaś zostawić

ale życie to nie żadne motto
czasem sytuacja zmusza by wyjść za jego ramki :(

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob wrz 21, 2013 12:47 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Bungo pisze:Myamya - jestem ABSOLUTNYM wrogiem zbieractwa.
Sterylizuję kotki aborcyjnie nawet w wysokiej ciąży.
Jeszcze nie musiałam usypiac ślepego miotu, ale kilka decyzji o eutanazji bardzo chorych - nie rokujących kotów - podjęłam.
Mam trójkę rezydentów, wszystkie zgarnięte z ulicy. Miały być tylko dwa, ale trzecia wróciła z nieudanej adopcji w sezonie kociakowym - i już została. Na więcej mnie stać pod każdym względem.
Miewam tymczasy - zawsze są to biedy, które wpadły na mnie na ulicy. Nigdy więcej niż jeden. Za sobą - kilkanaście udanych adopcji (tak, wiem - jestem detalistką :roll: ).
Ale mimo takiego podejścia nie wyobrażam sobie, żebym przeszła obojętnie wobec samotnego, płaczącego malucha lub szukajacego pomocy, chorego kota. Dorosłe, zdrowe okazy z okolicy regularnie dokarmiam, odrobaczam, czasem sterylizuję.
Dziś o 3 w nocy usłyszałam koci płacz za oknem. Padał deszcz, było zimno, a na drzewie siedział 5-6 miesięczny kociak i miauczał rozpaczliwie.
Miałam go tam zostawić?

Zadano pytanie, co by osoba nie popierająca zbieractwa zrobiła, gdyby trafiła na kota potrzebującego pomocy, nie mając możliwości wzięcia go do domu.
Odpowiedziałam. Napisałam też, dlaczego. Tutaj:
viewtopic.php?f=1&t=156829&start=105#p10122727
viewtopic.php?f=1&t=156829&start=120#p10122814
Proszę mi nie wmawiać, że odpowiedź była inna, niż ta którą napisałam.

Jest kilka innych rzeczy, które można zrobić, pomiędzy "zostawię" i "wezmę na bliżej nieokreślony czas kolejnego kota, bo w sumie jak mam trzydzieści, to trzydziesty pierwszy już różnicy nie robi, i tak mnie na nie stać, i tak".

Przypominam, że wątek jest o zbieraczach, a nie o osobie, która do trzech rezydentów dokłada jednego tymczasa...

A skoro już zadajemy egzaltowane pytania retoryczne, to jak niby miałabym wziąć do domu chorego kota w sytuacji, gdy nie mam możliwości izolowania go od kota, który bierze leki immunosupresyjne?

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Sob wrz 21, 2013 12:53 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Jest kilka innych rzeczy, które można zrobić, pomiędzy "zostawię" i "wezmę na bliżej nieokreślony czas kolejnego kota, bo w sumie jak mam trzydzieści, to trzydziesty pierwszy już różnicy nie robi, i tak mnie na nie stać, i tak".


To ja poproszę o rade jakie inne rzeczy można zrobić na szybko gdy kota los rzuci Ci dosłownie już teraz pod nogi
Ale sensowną radę

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob wrz 21, 2013 12:54 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Napisałam ci, co ja - osobiście - bym zrobiła.
Link jest w poście wyżej.

Widzę, że na moje pytanie retoryczne odpowiedzi nie masz. :roll:

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Sob wrz 21, 2013 12:56 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Moje pytanie nie było egzaltowane, ale retoryczne.
I tak Myamya - masz rację, Ty nie powinnaś wziąć żadnego kota, który zaszkodzi rezydentowi.
Bo za rezydenta jesteś przede wszystkim odpowiedzialna. W takim przypadku próbowałabym znaleźć DT, a jeśliby się to w ciągu 1-2 dni nie udało, z płaczem odwiozłabym kota do schronu.

Ale mi chodziło tylko o to, że najsłuszniejsze założenia biorą w łeb w niektórych sytuacjach.
I takie właśnie sytuacje miewa np. Kociama.
Miewa Rustie i Berni.
I jeszcze parę znanych mi osób, przeciwników zbieractwa, które kotów nie szukają - to kocie nieszczęścia je znajdują.
I nie wolno takich ludzi wrzucać do jednego worka ze zbieraczami - chorymi lub robiącymi sobie z kotów sposób na życie.
Edit: zjadłam "nie" :oops:
Ostatnio edytowano Sob wrz 21, 2013 13:01 przez Bungo, łącznie edytowano 1 raz

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 21, 2013 12:58 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Bungo pisze:I jeszcze parę znanych mi osób, przeciwników zbieractwa, które kotów nie szukają - to kocie nieszczęścia je znajdują.
I wolno takich ludzi wrzucać do jednego worka ze zbieraczami - chorymi lub robiącymi sobie z kotów sposób na życie.

Chyba zjadłaś "nie". :wink:

Jak napisałam, nie wolno.
viewtopic.php?f=1&t=156829&start=60#p10121223

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Sob wrz 21, 2013 13:00 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Zjadłam :oops:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 21, 2013 13:03 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

myamya pisze:Napisałam ci, co ja - osobiście - bym zrobiła.
Link jest w poście wyżej.

Widzę, że na moje pytanie retoryczne odpowiedzi nie masz. :roll:


To ze Ty byś zrobiła tak czy siak bo może masz takie możliwości podrzucenia Kota dalej to nie znaczy że takie mozliwości mają wszyscy

mówisz że wątek o zbieraczach
ale przecież nawet jeden tymczas dołozony do 3 rezydentów generuje i koszty i wymaga opieki weterynaryjnej.opieki ,uwagi itp.

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob wrz 21, 2013 13:24 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Bungo pisze:Moje pytanie nie było egzaltowane, ale retoryczne.
I tak Myamya - masz rację, Ty nie powinnaś wziąć żadnego kota, który zaszkodzi rezydentowi.
Bo za rezydenta jesteś przede wszystkim odpowiedzialna. W takim przypadku próbowałabym znaleźć DT, a jeśliby się to w ciągu 1-2 dni nie udało, z płaczem odwiozłabym kota do schronu.

Ale mi chodziło tylko o to, że najsłuszniejsze założenia biorą w łeb w niektórych sytuacjach.
I takie właśnie sytuacje miewa np. Kociama.
Miewa Rustie i Berni.
I jeszcze parę znanych mi osób, przeciwników zbieractwa, które kotów nie szukają - to kocie nieszczęścia je znajdują.
I wolno takich ludzi wrzucać do jednego worka ze zbieraczami - chorymi lub robiącymi sobie z kotów sposób na życie.

:ok:

Jejku jak to czytam to myślę sobie jakie ja mam szczęście w "nieszczęściu", że nie natykam się na takie poranione biedactwa, no i że mieszkam w Wawie gdzie są kliniki weterynaryjne, które za darmo leczą koty bezdomne, więcej mają kontakt z "mamkami" i ludźmi którzy oferują się z domem tymczasowym. jak znalazłam moje wrzeszczące maluszki, powiedziano mi ,że to gorący okres i mogą podzwonić, ale wątpią, że znajdą kogoś na już, a liczyła się każda chwila dlatego ja zabrałam je do domu by odchować.

Potrzeba więcej wrażliwych ludzi, więcej działań. To naprawdę sprzyja dobru zwierząt, ale i ludzi w stosunku do siebie.
Myślę, że zbieraczkom tylko się wydaje, że pomagają tym zwierzakom, tak naprawdę kieruje nimi, no właśnie "zbieractwo",zamykają się w nim, im dalej w to wchodzą tym bardziej się izolują od zewnętrznego świata i możliwości jakie daje, od ludzi, rodziny itp. tak jest praktycznie z każdą chorobą psychiczną. Ktoś kto nie potrafi przejść obok krzywdy zwierzęcia, uwrażliwia się tez w pewien sposób na ludzi. Może nie zawsze się tak dzieje, ale coś w tym jest. Nie można gardzić kimś, kto pomaga, bo czuje ból.

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 21, 2013 13:31 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Bungo pisze: Ale mi chodziło tylko o to, że najsłuszniejsze założenia biorą w łeb w niektórych sytuacjach.
I takie właśnie sytuacje miewa np. Kociama.
Miewa Rustie i Berni.
I jeszcze parę znanych mi osób, przeciwników zbieractwa, które kotów nie szukają - to kocie nieszczęścia je znajdują.
I nie wolno takich ludzi wrzucać do jednego worka ze zbieraczami - chorymi lub robiącymi sobie z kotów sposób na życie


O to właśnie cały czas proszę.
Nie o to, aby wszystkich głaskać po głowie, ale o to, że zanim się kogoś osądzi, podjąć choć próbę wczucia się w jego realia i zastanowienie się, jak ja poradziła bym sobie będąc w sytuacji tej osoby.
Bardzo łatwo na forum zrobić z kogoś zbieracza.
Tyle, że czasem należy się mocno zastanowić, czy swoimi słowami kogoś nie skrzywdzimy.
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 21, 2013 13:50 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

myamya pisze:
puszatek pisze:
felin pisze:Jak będziesz usilowala pomóc każdemu napotkanemu zwierzakowi, to niezależnie od tego czy w Katowicach czy na zadupiu, będziesz w takiej samej sytuacji.

to odpowiedz felin co zrobisz jak spotkasz chorego, bezdomnego kota przy drodze :?:

Może ja też na to odpowiem...

Pierwszego być może zgarnę.
Drugiego w ostateczności.
Piątego/dziesiątego/piętnastego NIE.
Bo nie mam piętnastu lat i niestety nie mam już prawa zachowywać jak egzaltowana nastolatka, która chce zbawić cały świat.

Mam w domu koty, za które jestem odpowiedzialna. Nie Miau, nie wolontariusze, nie fundacje, nie schronisko, nie gmina, nie moja rodzina i znajomi, tylko ja. I moim psim obowiązkiem jest zapewnić im tak dobre warunki, jak jestem w stanie. Wzięłam na siebie taki obowiązek. Dobrowolnie. I zawsze w pierwszej kolejności muszę myśleć o tym, jak moje działania odbiją się na kotach które już są pod moim dachem. Nie mam czasu, nie mam środków i nie mam warunków do zakocenia się do poziomu co poniektórych byłych i obecnych użytkowników Miau. I nie mam zamiaru tego robić, bo zaszkodzę w ten sposób kotom, które u mnie są. Nie dlatego, że nie rusza mnie mnie umierający "biedny kofffany kotecek", tylko dlatego, że potrafię ocenić swoje możliwości w realny sposób.

Być może trzeba przypomnieć:
MOTTO FORUM MIAU.PL:
1.Kot to nie tylko przyjemność, ale przede wszystkim obowiązek.
2.Staramy się pomagać kotom wolnożyjącym.
3.Jesteśmy przeciwko pseudohodowlom i rozmnażaniu "niby rasowych" kotów.
4.Jesteśmy za sterylizacją i przeciw bezmyślnemu rozmnażaniu.
5. Jesteśmy przeciwni "kolekcjonerstwu". Pomagajmy kotom mądrze. -> Bierzmy pod stałą opiekę tyle zwierząt, ile jesteśmy w stanie samodzielnie utrzymać i zapewnić im komfort życia.

Nic dodać, nic ująć :ok:

I dokladnie tak zrobię.
Wczoraj wieczorem wlaśnie zgarnęlam biednego, przemoczonego kociaka.
I koniec, na tym się moje możliwości kończą dopóki nie znajdę mu domu.
Nigdy nie mialam misji, żeby uratować caly świat.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 21, 2013 13:55 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Kociama pisze:Ale mi nie o to chodzi czy targac ze schronu,nigdy nie biore kotów ani ze schronu ani nie szukam bid poprzez internet
chodzi mi o rade w mojej sytuacji co byś zrobiła?ktoś wrzuca Ci koty do domu przedtem wybijając okno
co zrobisz?
szczerze ja nie ugryzę daj mi konkretną radę
wystawiasz przez to samo okienko?masz na tyle twarde serce że wystawiasz?

Zalóż metalową siatkę i zbrojoną szybę.
Możesz też zamontować kamerkę, żeby widzieć kto to robi i zglosić na policję.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 158 gości