» Pt wrz 20, 2013 22:40
Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?
Ja powiem tylko tyle. Nie podoba mi się Wasze zachowanie w stosunku do Lidki.
Nie dziwię się "agresywnym" odpowiedziom Lidki.
Powiem też że łatwo sobie siedzieć w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Wrocławiu, Katowicach, czy innym dużym mieście, gdzie i wetów do wyboru, organizacje, z którymi można współpracować, gdzie miasta tak jak u mnie dają darmowe sterylki, a i w razie czego jest kogo poprosić o pomoc.
Gorzej pomagać na zadupiu, gdzie się jest samemu, ani weta porządnego, ani pomocy znikąd, a i urzędnicy mają w głębokim poważaniu, bo co może jedna "kocia wariatka" , której nie poprze żadna organizacja.
Łatwo pytać, czy wszystkie koty w okolicy wysterylizowane, gdy nie musi się za to płacić z własnej kieszeni, tak jak Lidka.
Łatwo jest powiedzieć "uśpij kota bez oczu" jeśli się go przed własnymi oczami niema.
Takich Lidek poza dużymi miastami są tysiące.
To co w dużych miastach jest w miarę ogarnięte, na zadupiach jest na poziomie średniowiecza. Mentalność ludzka również.
I może zamiast siedząc w wygodnym fotelu, mając dostęp do wszystkiego, warto byłoby czasami postawić się w sytuacji osoby, która niema dostępu do niczego i ze wszystkim jest sama.