20 sekund
z zegarkiem w ręku
tyle zajmuje Gryzeldzie nalanie na coś, co spadło na podłogę. Samo lub z pomocą :/
ostatnio wyrzucona torebka, kapcie (PRZY NAS NALAŁA MENDA, normalnie patrząc się w oczęta), próbuję ratowac ręczniki i pożyczony szlafrok. póki co bogu dzięki (tfutfutfu) nie leje na kanapę i fotel, choć na łóżko raz jej się zdażyło.
wet mówi żeby trochę odczekać z badaniami, bo badanie jej krwi może pogorszyć sprawę. od roku ponieważ nie daje sobie pobierać posoki bez ogłupiacza a ogłupiacz może jej dodatkowo psyche obciążyć. a nadto poza laniem, które nie jest notoryczne w sensie codzienne to nawet na trzeci rzut oka kotu nic nie jest poza kosmicznym wnerwem z okazji towarzystwa.
zasadniczo wydaje się że leje rzadziej, w sensie nie raz na dwa/trzy a raz na trzy/cztery dni do tygodnia. tendencja jest powolnie ale spadkowa zatem, jako że początkowo codziennie....
już sama nie wiem.
poza tym Benek ma aktualnie uzębienie jak rekin, wielorzędowe. ząbkuje.
i mędzi. jakieś 10h/dobę łazi i mędzi. nawet Fiona ma go dość.
my oboje również po dziurki w nosie. żadna argumentacja ani werbalna, ani wodna, ani jakakolwiek nie jest w stanie go przekonać do tego że NIE wsadza się ryja w garnki, NIE myszkuje się po blacie kuchennym i NIE bawi w lub z firanką.
Firanki kolejne kupione dwa tygdonie temu wyglądaja jak kotu z pyska wyrwane.
Zamiast spagetti na obiad mieliśmy na kolację schabowy (TŻ wyszedł na 1 minutę. wystarczyło na zniknięcie pół kilo mięcha.). Rosół zamiast na dwa dni wystarczył na jeden (gdyby nie WIELKI pękaty koci brzuch dalibysmy głowę że rosół wyparował sam).
Fiona wyluzowana i jako jedyna od biedy panuje nad Benkiem. Od biedy znaczy kosztem ogólnej estetyki mieszkania.
Oraz pod pracą bieduje PIĘKNA MIZIASTA TRIKOLORKA. Okrąglutka, niewielka, śliczna, chodzi i żebrze o jedzenie i głaski. Serce mi się kraje. Dorosła, łowna, z dworu, takie ma szanse adopcyjne jak ja na wygraną w totka

szlag.