Szczęśliwa historia kociej murzyńskiej rodziny /SC/ :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 31, 2013 6:32 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /SC/

Dzięki Axa! :1luvu:
Na Ciebie zawsze można liczyć w kwestiach wsparcia, lubię to!!! :mrgreen:

Maluchy rosną. Jak się je bierze w rękę, są już takie solidne, wyglądają bardzo dobrze, takie kluseczki. Największy jest oczywiście Vincenzo Ciapulu, bo to chłopak. Czują się dobrze, weterynarz nie ma zastrzeżeń. Dostają jeszcze immunoactive.
Cała trójka ma już 3 miesiące (są z końca maja).
Wczoraj dostały pozwolenie na zwiedzanie mieszkania i poznawanie się z resztą czeredy. W tym czasie wyprałam ich kojec. W ogóle myślę sobie że na kojec są już za duże... Zostawię jeszcze na chwilę, żeby miały tam "centrum dowodzenia", a potem weg z kojcem. Koty się poznały. Mila rezydentka była zaciekawiona, że coś tak szybko biega. Jak stały to pacała je łapką. Chodziła za nimi - ona po prostu lubi małe kotki. Mały Jack znów burczał i syczał, ale też jest zaciekawiony. Jak Jack burczy, to małe się kładą z łapkami gotowymi do szybkiej reakcji. Nic się oczywiście nie dzieje, bo Mały Jack wcale nie jest taki skory do bitki, to fajne dobre łagodne kocię, tylko troszkę strachliwe.
Czarne co chwila się jeżą i robią ogon w szczotkę i biegają śmiesznie bokiem :mrgreen: bo jest dużo rzeczy które można badać i się przestraszyć i dużo kotów na które można napadać i być napadanym...
Wtorek (rezydent) zniesmaczony przeniósł się w wyższe rejony. Tygrysy (Biszkopt i Szarlotka) - neutralne.

Dodatkowe 3 koty w grupie czterech biegających i... zrezygnowałam z szafy składanej (ulubiona kotków), bo nie mam siły już kolejny raz poprawiać pokrowca, układać ciuchów, poprawiać spadające metalowe szczebelki i półki. Na razie ściągnęłam pokrowiec, ale widzę że dalej tam włażą. No może poza Wtorkiem, ale on jest za gruby. Składam to dziś w piguły, kupiłam se pudełka w ikei, tam będę trzymać ciuchy, a kurtki i marynarki może jakoś upchnę do Ani na razie, za miesiąc i tak się przeprowadzam :mrgreen:

Czarne gargulce właśnie odkryły uroki zabawy w "tunelu na pranie" (coś jak to: http://cdn16.urzadzamy.smcloud.net/t/ph ... _70540.jpg )- jeden się chowa w środku, a reszta napada :lol: przy tym "tunel stojący w pionie fajnie się wygina na boki jak się uwiesić :mrgreen:
Fajne są małe koty!
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Sob sie 31, 2013 9:16 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Z małymi zawsze wesoło, fajne są też zabawy pod chodnikiem w przedpokoju :P Tzn. jedna się wczołguje, reszta napada ;) No i to zasypianie w pół drogi, ale może Twoje już za duże na to ;)
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Wto wrz 03, 2013 7:33 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Za duże już na zasypianie w pół drogi :)
Z takich to mamy prawie czterotygodniowego Maksa Maluszka, on nawet jak się naje, to drze się żeby go ponosić bo chce zwiedzać.
Najlepsze jest to, że prawie od zawsze robi kupkę w innym miejscu niż swoje posłanko. Ustawiłyśmy tam kuwetę ze żwirkiem i robi kupki do kuwety :D

Ferdydurka, która była dość dzikawa (syczała na rękę, potem przestawała syczeć, ale nie dawała się złapać, kiedy orientowała się że ktoś ją dotyka, pryskała jak strzała przed siebie. Złapana kuliła się w sobie) ZROBIŁA OGROMNY POSTĘP!
Teraz już nie ucieka w takiej panice przed ręką - widzi jak fajnie bawię się z jej rodzeństwem, które się nie boi. I uwaga - wczoraj zaczęła zaczepiać moją stopę, żebym poruszała palcami! :piwa:
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Nie wrz 08, 2013 11:53 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Ruszyły adopcje. Wybrałam dom dla Belli, były już odwiedziny. Był też telefon o Micię, pani wydawała się sensowna, wypełniła ankietę.

Tymczasem Bellusia dziś obdarzyła mnie kupkami dalekimi od idealnych, kichnęła o dwa razy za dużo. Jutro wet i ścisła dieta na intestinalu... Przyszła pańcia już wie, ubolewa i tęskni. W pokoju generalne sprzątanie, maluchy dostały większą kuwetę i świeżo wyprany kojec. Przy myciu podłóg znalazły się wszystkie zabawki.

Miałam też rozmowę z panią, której byłam bliska powierzenia Mici (mamusi czarnych). Nigdy wcześniej nie rozmawiało mi się z kimś tak topornie. Pani była w DT, zakochała się w Mici (widziałą ją), ale stanowczym głosem komunikuje mi, że okien jednak nie zabezpieczy, mimo iż wcześniejsza, wychodząca kotka zniknęła bez śladu. Rozmawiam o bezpieczeństwie kota, a pani się denerwuje, że zarzucam jej, że źle się opiekowała poprzednią kotką. Prosiłam telefonicznie o wymianę zapachów między psem i kotem, bo Micia miałaby towarzysza. Pani nie bierze ręczniczka Mici dla psa, "bo to nie jest konieczne". Ma swoją wizję, której niestety nie kupuję. Nigdy wcześniej na tym etapie nie zrezygnowałam z adopcji. Żal. Niestety, moją winą jest, że chcę znaleźć najlepszy dom dla Mici i nie ustąpię.
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Nie wrz 08, 2013 13:54 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Lepiej tak, niż gdyby miała zaginąć bez śladu...
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Śro wrz 18, 2013 7:22 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Jest fajny domek, który chce wziąć parkę. Mało doświadczony, ale osoby ciepłe, rozumiejące, otwarte na kocią wiedzę. Są z Krakowa. Wizyta p/a była, zdali śpiewająco. Wymyśliłam, że dla kotów lepiej, by poszli Ciapulu i Ferdydurka - Ferdy w parze z bratem będzie odważniejsza. Przez obserwację nauczyła się, że złapanie jej nie jest takie straszne, zwłaszcza kiedy ostaje za to sosik, który tak uwielbia. Bella jest tak słodka i proludzka, że może być nawet sama. Pani też czekała na wydobrzenie, bo dziecina kichała.
Pogadaliśmy z ludźmi z Krakowa, miały iść po pierwszym szczepieniu i kwarantannie, a tu Ciapulowi nachodzą powieki, wyciek z oka. No to Synulox, adopcja się przeciągnie. Problemy chodzą parami - zadzwoniła pani od Belli, że podrzucono jej kota, ona w takim razie nie może adoptować malutkiej. Państwo z Krakowa nie wezmą trójeczki.
Powiedziałam, że problemy chodzą parami? - Trójkami!!! Właśnie odkryłam na główce Ferdydurki jakąś wypukłą narośl. Przeklinam na czym świat stoi. W wolnej chwili do weta, muszę wiedzieć co to jest, bo w razie zatrzymania Ferdy na diagnostykę nie wiem co z adopcją trzeciego kota, a w październiku muszę się przeprowadzić i wolałabym bez tymczasów na razie...

Ferdy się przełamała wczoraj, przyszła na głaskanie i mruczała. Prawie posikałam się ze szczęścia. Jak widać - da się.
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Śro wrz 18, 2013 9:41 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

O matko. One chyba nie chcą być adoptowane, chcą zostać z wiiwii-mamusią :P
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Czw wrz 19, 2013 6:39 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Hehehe
Ja bym chętnie zostawiła któregoś, bo pokochałam je, ale nie bardzo wychodzi mi szukanie pokoju (mieszkania przeważnie 3-pokojowe), w którym mogę mieszkać z kotem, więc muszę na razie dać spokój.

Pani w Eva-wecie powiedziała, że to co zaniepokoiło mnie u Ferdy to nic groźnego, wygląda na kaszaka. :ok:
:dance: :dance2: :aniolek:

Zatem to zostaje Bellusia ze mną. Bella jest w typie Gutka, kociego aniołka, czarnego królewicza. Bardzo grzeczna, grzecznie łyka leki, grzecznie je, grzecznie się bawi, nie robi demolek, kocha ludzi, kocha koty, cud-miód! Może być wydana nawet jako pojedynczy kot, bo jest extra proludzka. Ale najbardziej na świecie chciałabym móc ją zatrzymać, żeby była ze mną. Tylko że to zależy od mieszkania...
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Nie wrz 29, 2013 9:21 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Wczoraj Ferdy i Ciapulek pojechali do Krakowa. Państwo też zabrali Maksia, 2-miesięcznego malucha, zaczarował ich.
A Bellę zarezerwowała moja koleżanka na dokocenie dla swojego 3-letniego kocurka. Jedziemy w przyszłym tygodniu zatem do Sosnowca, czyli tam, skąd Bella pochodzi. Trzymajcie za nas kciuki :)
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Nie wrz 29, 2013 9:33 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Kciuki są.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie paź 20, 2013 13:56 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Uh, Bella jeszcze niegotowa do adopcji, ciągle wirus trzyma, jeszcze kilka dni unidoxu i powinno puścić...
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Sob paź 26, 2013 20:32 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Dwa tygodnie trzeba było leczyć, teraz Kociabella - odpukać - zdrowa! We czwartek jedzie ze mną do Sosnowca :)
Czekają na nią, wyprawka kupiona, Amik pouczony, że kulturka i w ogóle, wszyscy czekają jak na noworodka... Od miesiąca ponad! Jeszcze została mamusia Misia, cudna kocina, po której Bellusia odziedziczyła wspaniały charakter.
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Pt lis 01, 2013 18:32 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Kocibella, teraz Figa, od wczoraj w nowym domu!!!!!!!!!!!! Ludzie zwariowali ze szczęścia na jej widok.

Na mamusię mam zgłoszenie... od mojego kolegi, który jest fanem i Kociej Przystani, i Kociego Zakątka... Zaskakujące jest życie
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Pt lis 01, 2013 18:41 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

:ok:
dobre wieści
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt lis 01, 2013 18:46 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

A Kocibella to z Amikiem zamieszkała? :)
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek i 182 gości