
Na Ciebie zawsze można liczyć w kwestiach wsparcia, lubię to!!!

Maluchy rosną. Jak się je bierze w rękę, są już takie solidne, wyglądają bardzo dobrze, takie kluseczki. Największy jest oczywiście Vincenzo Ciapulu, bo to chłopak. Czują się dobrze, weterynarz nie ma zastrzeżeń. Dostają jeszcze immunoactive.
Cała trójka ma już 3 miesiące (są z końca maja).
Wczoraj dostały pozwolenie na zwiedzanie mieszkania i poznawanie się z resztą czeredy. W tym czasie wyprałam ich kojec. W ogóle myślę sobie że na kojec są już za duże... Zostawię jeszcze na chwilę, żeby miały tam "centrum dowodzenia", a potem weg z kojcem. Koty się poznały. Mila rezydentka była zaciekawiona, że coś tak szybko biega. Jak stały to pacała je łapką. Chodziła za nimi - ona po prostu lubi małe kotki. Mały Jack znów burczał i syczał, ale też jest zaciekawiony. Jak Jack burczy, to małe się kładą z łapkami gotowymi do szybkiej reakcji. Nic się oczywiście nie dzieje, bo Mały Jack wcale nie jest taki skory do bitki, to fajne dobre łagodne kocię, tylko troszkę strachliwe.
Czarne co chwila się jeżą i robią ogon w szczotkę i biegają śmiesznie bokiem

Wtorek (rezydent) zniesmaczony przeniósł się w wyższe rejony. Tygrysy (Biszkopt i Szarlotka) - neutralne.
Dodatkowe 3 koty w grupie czterech biegających i... zrezygnowałam z szafy składanej (ulubiona kotków), bo nie mam siły już kolejny raz poprawiać pokrowca, układać ciuchów, poprawiać spadające metalowe szczebelki i półki. Na razie ściągnęłam pokrowiec, ale widzę że dalej tam włażą. No może poza Wtorkiem, ale on jest za gruby. Składam to dziś w piguły, kupiłam se pudełka w ikei, tam będę trzymać ciuchy, a kurtki i marynarki może jakoś upchnę do Ani na razie, za miesiąc i tak się przeprowadzam

Czarne gargulce właśnie odkryły uroki zabawy w "tunelu na pranie" (coś jak to: http://cdn16.urzadzamy.smcloud.net/t/ph ... _70540.jpg )- jeden się chowa w środku, a reszta napada


Fajne są małe koty!