Dzień dobry, wita Lamar:) Let's kill this WĄTEK!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 14, 2013 19:31 Re: Dzień dobry, wita Lamar:)

Apropos kartonów, to kiedyś czytałam, że koty po prostu lubią ich zapach :) :twisted:

bea3

 
Posty: 4159
Od: Śro cze 26, 2013 12:23
Lokalizacja: opolskie

Post » Wto wrz 17, 2013 17:54 Re: Dzień dobry, wita Lamar:)

Melduję się po małej przerwie, mam zawrót głowy z przygotowaniami do przeprowadzki,stąd taki poślizg we wspólnym popijaniu wirtualnej kawki:)))
Kociątko rośnie mi jak na drożdżach, a ja chyba zacznę za niedługo chodzić w rękawiczkach, taka jestem porysowana :ok:

Wrzucam fotki mojego Pimpuszka Lamarka , uchwyciłam jak słodko nyna- spójrzcie:)

Obrazek

Obrazek

Jak go tu nie kochać :1luvu:
Diabelski Diabeł Lamar
vel Kozi Cyc
Prosimy pięknie w nasze skromne progi http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10466019

ObrazekObrazek

Blodka

 
Posty: 1273
Od: Sob wrz 07, 2013 9:45
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 17, 2013 19:10 Re: Dzień dobry, wita Lamar:)

Uff przeczytałam jednym tchem i pocieszę cię Blodka. Wygląda na to, że większość małych kociaków gryzie i drapie. Mój Spock ma 2 miesiące i ulubioną zabawą jest właśnie polowanie na nasze ręce i nogi. Staramy się nie pozwalać ale to chyba po prostu trzeba przeczekać no i oczywiście starać się odwracać uwagę zabawkami. A w ogóle to cudny ten twój Diabełek, wymizaj go ode mnie jak będziesz miała możliwość :)
.

Sheila86

 
Posty: 837
Od: Czw wrz 05, 2013 14:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 17, 2013 20:25 Re: Dzień dobry, wita Lamar:)

Lamarek jest cudny :1luvu:

Niestety małe kotki to wulkany energii i przed atakami na łydki chroni tylko drugi kot w tym samym wieku
Demonki <3
Obrazek Obrazek

elianka

 
Posty: 2913
Od: Wto gru 26, 2006 18:42
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw wrz 19, 2013 8:43 Re: Dzień dobry, wita Lamar:)

Albo długie spodnie, apropos ataków ;)

bea3

 
Posty: 4159
Od: Śro cze 26, 2013 12:23
Lokalizacja: opolskie

Post » Czw wrz 19, 2013 8:57 Re: Dzień dobry, wita Lamar:)

długie spodnie na łydki pomagają ale na stopy już nie bardzo, trzebaby łazić w jakiś grubych skarpetach albo kapciach cały dzień :D
.

Sheila86

 
Posty: 837
Od: Czw wrz 05, 2013 14:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 19, 2013 9:05 Re: Dzień dobry, wita Lamar:)

Fakt, zapomniałam o stopach :D Ale mój atakował mi stopy tylko w nocy, za to łydki... goła łydka była jak zachęta "zjedz mnie" :ryk:

bea3

 
Posty: 4159
Od: Śro cze 26, 2013 12:23
Lokalizacja: opolskie

Post » Czw wrz 19, 2013 19:27 Re: Dzień dobry, wita Lamar:)

Hehehe trzeba by było chodzić w czymś pancernym :)
Siedzę sobie przy klawiaturze i staram się cokolwiek napisać i już czuję wbijające się pazury, bo Paździoch nauczył się wdrapywać po moich jeansach, siada mi na kolanach i za chwilę wskakuje na biurko. I nie wiem jak to robi ale uparł się na przycisk POWER , w efekcie kilka razy wyłączył mi już sprzęt :D

Cieszę się tymi chwilami kiedy zaczyna mruczeć i tuli mi się do szyi, ale mnie wtedy spokój ogarnia.

Właśnie- Zawsze myślałam że kotek ma jasne różowe poduszki na łapkach- ten mój ma czarne jak węgiel- to jest OK?
I uwielbiam jak jest w nastroju, wystawia mi te łapki do całowania- podtyka mi pod usta, ja mam mu je całować a on wtedy mruczy i zasypia.
A co oznacza to kiedy mnie liże w policzek? Okazuje uczucie (chciałabym bardzo, to jest takie słodkie...) , czy mu jakoś dziwnie "śmierdzę"i chce zmyć jakiś zapach ?
Diabelski Diabeł Lamar
vel Kozi Cyc
Prosimy pięknie w nasze skromne progi http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10466019

ObrazekObrazek

Blodka

 
Posty: 1273
Od: Sob wrz 07, 2013 9:45
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw wrz 19, 2013 21:57 Re: Dzień dobry, wita Lamar:)

Blodka pisze:Siedzę sobie przy klawiaturze i staram się cokolwiek napisać i już czuję wbijające się pazury, bo Paździoch nauczył się wdrapywać po moich jeansach, siada mi na kolanach i za chwilę wskakuje na biurko.

To jest nic. My już siedzimy w łóżku z laptopami a futrzasty śpi u TŻta na klawiaturze :D Ja od siebie zganiam, on pozwala :D
Blodka pisze:Właśnie- Zawsze myślałam że kotek ma jasne różowe poduszki na łapkach- ten mój ma czarne jak węgiel- to jest OK?

Mój ma ciemnobrązowe z różowymi plamkami w niektórych miejscach, to chyba normalne.
Blodka pisze:A co oznacza to kiedy mnie liże w policzek? Okazuje uczucie (chciałabym bardzo, to jest takie słodkie...) , czy mu jakoś dziwnie "śmierdzę"i chce zmyć jakiś zapach ?

Niestety nie wiem, ale z chęcią się dowiem, może ktoś wie. Mój dziś polizał mnie kilka razy po oku (zamkniętym).
.

Sheila86

 
Posty: 837
Od: Czw wrz 05, 2013 14:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 20, 2013 6:31 Re: Dzień dobry, wita Lamar:)

Blodka pisze:Właśnie- Zawsze myślałam że kotek ma jasne różowe poduszki na łapkach- ten mój ma czarne jak węgiel- to jest OK?
I uwielbiam jak jest w nastroju, wystawia mi te łapki do całowania- podtyka mi pod usta, ja mam mu je całować a on wtedy mruczy i zasypia.


Czarne łapki są jak najbardziej ok :) Moja LIlo ma np. Wszystkie różowe oprócz poduszeczki i jednego paluszka na prawej łapce, które ma czarne :1luvu: :1luvu: :1luvu: A stich ma wszytskie czarne jak węgielki, moja mama śmieje się, że wygląda jak małe szympansiątko :kotek:
Demonki <3
Obrazek Obrazek

elianka

 
Posty: 2913
Od: Wto gru 26, 2006 18:42
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt wrz 20, 2013 7:18 Re: Dzień dobry, wita Lamar:)

Mój Benio ma wszystkie poduszeczki ciemnobrązowe, Elisha natomiast ma fioletowe (lawendowe). Ubarwienie poduszeczek może być przeróżne.

Co do drapania, to znam ten ból. Teraz to jeszcze nic, bo człowiek może ubrać sweter z długim rękawem i wyjść do ludzi. Natomiast ja Benia przywiozłam w wakacje do nas i uwierzcie mi, nie było miejsca na moim ciele, które nie miałoby dziwacznie wyglądających szram. Młody chciał się bardzo tulić, ale też nie przeszkadzało mu nagle zerwać się ze snu i zacząć po mnie skakać, lub też rzucać się na moje plecy kiedy robię kanapki... Stąd jak kiedyś rozebrałam się u lekarza w szpitalu to aż jęknął z przerażenia... :) a ja do niego - spokojnie, to tylko mały kotek...

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 20, 2013 8:54 Re: Dzień dobry, wita Lamar:)

Lamar to kolejny kociak z forum, który zdobył moje serce :1luvu:

bea3

 
Posty: 4159
Od: Śro cze 26, 2013 12:23
Lokalizacja: opolskie

Post » Pt wrz 20, 2013 9:00 Re: Dzień dobry, wita Lamar:)

Milena_MK pisze:Mój Benio ma wszystkie poduszeczki ciemnobrązowe, Elisha natomiast ma fioletowe (lawendowe). Ubarwienie poduszeczek może być przeróżne.

Co do drapania, to znam ten ból. Teraz to jeszcze nic, bo człowiek może ubrać sweter z długim rękawem i wyjść do ludzi. Natomiast ja Benia przywiozłam w wakacje do nas i uwierzcie mi, nie było miejsca na moim ciele, które nie miałoby dziwacznie wyglądających szram. Młody chciał się bardzo tulić, ale też nie przeszkadzało mu nagle zerwać się ze snu i zacząć po mnie skakać, lub też rzucać się na moje plecy kiedy robię kanapki... Stąd jak kiedyś rozebrałam się u lekarza w szpitalu to aż jęknął z przerażenia... :) a ja do niego - spokojnie, to tylko mały kotek...


To podziwiam wytrzymałość, bo ja np. i owszem mam już zadrapanie na brzuchu i nawet ze 2 na dekolcie, ale na plecy skakać nie pozwalam :) W ogóle staram się, żeby futrzasty oduczył się gryzienia i drapania ludzkiego ciała. Ma tyle innych rzeczy, że nie musi drapać nas.
.

Sheila86

 
Posty: 837
Od: Czw wrz 05, 2013 14:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 20, 2013 15:10 Re: Dzień dobry, wita Lamar:)

Sheila86 pisze:ale na plecy skakać nie pozwalam :) W ogóle staram się, żeby futrzasty oduczył się gryzienia i drapania ludzkiego ciała. Ma tyle innych rzeczy, że nie musi drapać nas.



Powiedz mi proszę,jakie metody stosujesz jeśli chodzi o oduczanie gryzienia i drapania ludzkiego mięcha?
Może , a raczej na pewno przydadzą mi się inne metody, ja odsuwam go wtedy albo zanoszę do pokoju obok i mówię "nie można, nie wolno, teraz tu sobie będziesz i się uspokoisz" . Oczywiście nie zamykam go w tym pokoju tylko odstawiam i ignoruję przez parę ...sekund? :ryk:
Nie krzyczę nigdy na niego,nie pacam ręką, nie podnoszę nigdy tonu.
Syczę tylko jak kot na niego , ale on się nie boi.Co z tego jak go odstawię i walnę fochem jak on za chwilę przychodzi i znowu zaczyna skakać do mnie jak pchła i mnie gryźć :D
Dziś nad ranem zaczął skakać i drapać mojego syna, chciał się bawić o piątej nad ranem , trochę się wkurzyłam bo nie pozwala się chłopakowi wyspać i go wybudza ( a Panicz na dodatek chory , zawirusił się) , więc wzięłam Niuńka i dostawiłam go do miski z żarciem , na chwilę zapomniał o atakowaniu .

Daję mu też zabawki, piórko na wędce, Pana Barana na gumce z kocimiętką, ale co z tego,pobawi się trochę , wytarmosi, a potem doskakuje i dawaj mordować nasze łydki , palce i dłonie. Teraz jest na etapie chusteczek higienicznych i jednorazowych reklamówek, potrafi się tym bawić bardzo długo.Nie wspominając o eksploracji mojej torebki :D
I wiecie jak to jest...pogryzie , poskacze,postraszy pozycją :na kraba" , a za chwilę przychodzi, mruczy,kładzie się na kolanach i zasypia :D


Od wczoraj do pozycji "na kraba" doszła "Pantera W Parterze"- pełza po podłodze z szeroko otwartymi gałami w kierunku : naszych nóg, mojej torebki, piórka na wędce i przede wszystkim palców.
A potem wiadomo "MORDUJ!!!!!!" i kolejna rysa na ciele:D:D:D:D:D:D
Diabelski Diabeł Lamar
vel Kozi Cyc
Prosimy pięknie w nasze skromne progi http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10466019

ObrazekObrazek

Blodka

 
Posty: 1273
Od: Sob wrz 07, 2013 9:45
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt wrz 20, 2013 16:42 Re: Dzień dobry, wita Lamar:)

A widzisz to ja robię inaczej. Ponieważ ja ogólnie bardzo dużo mówię do niego to kiedy faktycznie mnie podrapie albo ugryzie mocno mówię głośne, bardzo stanowcze NIE. Nie krzyczę, ale mówię głośno i jednocześnie go odkładam i wychodzę na kilka minut do łazienki tak, żeby nie mógł do mnie przyjść. (Trwa to 2-3 do 10 minut zależnie od tego jak mocno i na ile ugryzł czy podrapał mnie w zabawie a na ile ze złości - tak - złość również się u niego włącza czasami i to bez wyraźnego powodu. Polecam mieć książkę w łazience pomaga przeczekać :D)
I nie mówię do niego nic więcej, żeby rozumiał, że coś jest nie tak.
Jak tylko delikatnie mnie podgryza ciumkając, bo na przykład się miziamy, to go pacam wierzchem palca wskazującego po wierzchu noska, znaczy tak od góry jakby. Nie po samym nosku tam gdzie ma dziurki tylko nad noskiem tak jakby, ale to na prawdę delikatnie i przeważnie wtedy przestaje gryźć a zaczyna lizać. A jak widzimy, że robi przymiarki do rąk lub nóg to dajemy zabawki albo po prostu idziemy się bawić razem z nim, oczywiście zabawki głównie na sznurku czy długiej tasiemce. Zmajstrowałam mu nawet taką pseudo-karuzelkę, ale tym się bawi tylko w dzień jak jesteśmy w domu, żeby sobie krzywdy nie zrobił. Na noc ściągamy.
Syczeć nie syczę bo nie za bardzo umiem a jak raz spróbowałam to nie działało. Klaskanie to raczej tylko przy innego rodzaju psoceniu np podgryzaniu komputera.
To, że za chwilę przychodzi to jest normalne, Spock też przychodzi i znowu kombinuje, ale wtedy mówi się do niego ostrzegawczym tonem i często to wystarcza. Ogólnie z dnia na dzień widzę lekki postęp. Coraz mniej zadrapań i ugryzień. Dziś tylko Raz mnie zadrapał a ugryzł może ze 3. No i nie karamy go wcale jeśli udrapie nas przypadkiem chodząc po nas zdarza mu się stracić równowagę i zaczepić wtedy pazurkami.
Z nocnymi zabawami u nas działa pełny ignor, ale Spock raczej śpi w nocy. My go na wieczór męczymy tak do 23 albo i dłużej, wcześniej pozwalamy mu pospać ale później robimy wszystko żeby tylko się bawił jak nie tym to czymś innym i co chwilę go zajmujemy także jak już pozwolimy mu spać to jest na prawdę zmęczony.
Torebki, plecaki pochowałam w zamkniętym dużym plastikowym pudełku, więc tego problemu nie mam.
Z nogami (tj. ze stopami) sprawa trudniejsza, bo mam wrażenie, że on nie rozumie, że nogi to część nas, ale tu pomagają długie grubsze spodnie z jeansu albo sztruksu i najlepiej jak z boku na wysokości łydek czy kolana jest jakiś suwak, albo coś wiszącego wtedy tylko tym się zajmuje a nie stopami.

Chusteczek higienicznych nie daję ani reklamówek foliowych bo się boję, żeby sobie krzywdy nie zrobił, ale świetnie sprawdza się papierowa torba po chlebie czy bułkach, odcinam drugi koniec i kot ma szeleszczący tunelik a jak zmasakruje tak, że tunelik już nie działa to rzuca się na torbę i jeździ na niej po płytkach lub panelach. Zrobiliśmy mu też tuneliki ze zwykłych niewielkich,
wąskich kartonowych pudełek (po prostu je rozłożyliśmy), uwielbia się w nich tarzać - również już są zmasakrowane, ale po niedzieli zrobimy mu z większych kartonów, bardziej profesjonalny tunel z dziurami.

I co ważne NIGDY przenigdy nie bawimy się z nim rękami czy nogami. Fajnie też (zamiast nóg) sprawdziło się takie opakowanie po kliszy na zdjęcia plastikowe (http://img474.imageshack.us/img474/897/img33222oa.jpg). Lata za tym po podłodze bo mu się tłucze i ucieka. Woli to niż piłki i miśki. Rzucamy mu to (mam 2 takie i jeszcze jedną taką plastikową osłonę z czego ale ona jest pusta w środku) kiedy chce atakować, więc jedną z tych rzeczy zawsze mam gdzieś w kieszeni czy ogółem gdzieś w pobliżu pod ręką.

Uff się rozpisałam, a na plecy żeby nie skakał to po prostu staramy się nie schylać za wiele przy nim i nie prowokować, a jak musimy to druga osoba pilnuje, klaszcze, odwraca uwagę i działa :)
Albo ewentualnie poruszamy się gwałtowniej, jak zmiatam zmiotką podłogę przy kuwecie (bo rozsypuje żwir) to po prostu co pewien czas prostuję się albo staję i znów się schylam.
.

Sheila86

 
Posty: 837
Od: Czw wrz 05, 2013 14:10
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 10 gości