8 sierpnia wieczorem znalazłam na poznańskim Strzeszynie (u. Koszalińska) kota potrąconego przez samochód. Zawiozłam go do kliniki na Mieszka. Nazwalismy go roboczo Strzeszynek. Miał złamaną miednicę. 13 sierpnia przeszedł operację. Udała się, wstawiono 2 gwoździe, i przy okazji wykastrowano. 23 sierpnia odebrałam go z kliniki, i umieściłam w DT w swoim biurze (w domu mam 3 psy i 3 koty). Zgodnie z zaleceniami zamieszkał w dużej metalowej klatce.
Był bardzo nieufny, w klinice jadł tylko w nocy, syczał, gryzł i drapał.. U mnie oswajał się powoli, pozwolił się głaskać, a 11 września pierwszy raz wzięłam go na ręce..
12 września mieliśmy jechać do kontroli. Poprosiłam koleżankę, żeby go złapała i włożyła do klatki. Nie chciałam stracić jego zaufania. Zapakowała go, widziałam, jak sprawdza czy drzwiczki się nie otworzą. Nie zlinczujcie mnie, wiem, że powinnam sama to sprawdzić. Nie zrobiłam tego, mimo swojego świra na punkcie bezpieczeństwa.
No i stało się.. Przy załadunku klatka się otworzyła..

Zniknął w mgnieniu oka. Zaczęliśmy szukać natychmiast i szukamy go nadal w dzień i w nocy. Okolica obwieszona ulotkami.
Błagam o pomoc!!! On sam do nikogo nie podejdzie, być może zareaguje na mój głos...
Strzeszynek jest biały, z szarym berecikiem, tyłeczek i ogonek szary. Tył do połowy ogonka wygolony po operacji! Bursztynowe oczy.
Zaginął 12 września, Poznań-Grunwald, ul. Jugosłowiańska 23a, obok stacji obsługi samochodów ZYK.
Weterynarz ocenił jego wiek na ok. 4 lata.
Nie umiem wstawić zdjęć, ale on jest bardzo charakterystyczny.
Podaję mój tel. 509 742 484
Proszę o przeniesienie tego wątku, jeżeli umieściłam go niewłaściwie.
Pomóżcie

[img][[img=http://images61.fotosik.pl/182/6e9800e5c7192627m.jpg][/img]
Dziękuję Mulesiu
