Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołuje

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Pon wrz 16, 2013 8:25 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

sweterki są super, ale coś dostać ich nie można ostatnio ...

Pazurek, niech mu będzie :mrgreen:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 17, 2013 12:31 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Świntuszki co robicie z Mosiem ... :mrgreen:
To co łazienka już jest na błysk ?

A co to znaczy sweterek traktorzysty hmm ... :?

Kropkaa

 
Posty: 236
Od: Pon sie 20, 2012 22:23

Post » Wto wrz 17, 2013 18:37 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

O sweterku było w poprzednich częściach.
Łazienka w gotowości i my też.
Nawet bardziej, niż Teżet, biedaczysko przypuszcza, bo nikt się nie spodziewa hiszpańskiej inkwizycji...
Nikt nie przypuszcza.
Musiałam zwariować.
:?

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 17, 2013 18:47 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

hiszpańskiej inkwizycji???
deszcz mi pada do mózgu i nie łapię :roll:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 17, 2013 18:49 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Też nie nadążam :lol:
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42132
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto wrz 17, 2013 18:51 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

A teraz z zupełnie innej beczki!
Mamy małą inwazję wiewiórek, które nic sobie nie robią z naszych kotów, plują nam na głowy szyszkami i wyglądają trochę podejrzanie...
Obrazek

Jak myślicie, mają oczka na baterie...? 8O

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 17, 2013 18:55 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

laserki, kamerki i dyktafoniki
będą nagrywać wasz zwierzyniec i puszczać na Discovery czy gdzie tam

potężna ta inwazja w postaci jednej wiewiórki 8)

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 17, 2013 18:56 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

W ostatnim dziele Pilipiuka "Wampir z MO" też takie wiewiórki występują. :strach: :strach: :strach:
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42132
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto wrz 17, 2013 19:46 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

pozytywka pisze:laserki, kamerki i dyktafoniki
będą nagrywać wasz zwierzyniec i puszczać na Discovery czy gdzie tam

potężna ta inwazja w postaci jednej wiewiórki 8)

Się pani nie nabijaj, tę udało mi się cyknąć przez okno na pięterku, a reszta latała jeszcze wyżej...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 17, 2013 19:49 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

permanentna zwierzęca inwigilacja
może szykują przejęcie terenu?
Ruscy mówią, że sroga zima idzie, wiewiórki się zwiedziały, że u ciebie mnóstwo zapasów na zimę (i lody ukryte pod porzeczką) i wysłały na przeszpiegi wiewiórczych kamerzystów
one mają w oczach wiewiórcze google glasses i od razu wrzucają namiary na wiewiórcze google maps
będzie się działo, oj będzie
winter is coming :mrgreen:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 19, 2013 20:23 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Wiewiórki są piękne , w czym problem....??

Kropkaa

 
Posty: 236
Od: Pon sie 20, 2012 22:23

Post » Pt wrz 20, 2013 17:57 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Sikniem na 5..... :oops:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pt wrz 20, 2013 18:20 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Wiewiórki są podejrzane, o.

Dziś opowiem historyjkę może mniej śmieszną niż zwykle, ale nie pesymistyczną.
Był jakoś koniec lat dziewięćdziesiątych.
Moja św pamięci Mama, mieszkająca w Wesołej, któregoś dnia na spacerze znalazła suczkę, koczującą w norze w lesie. Razem z nią pomieszkiwał spory pies. Towarzystwo było dzikie i Mama nie zaryzykowała łapania i prób integracji z własnymi suczkami, ale od tamtej pory codziennie zasuwała do lasu, dygując garnki z gotowanym żarciem. Suczka się oczywiście oszczeniła, szczeniakom jakoś się znalazło domy, psa ktoś odłowił i szczerze mówiąc, nie wiem co z nim dalej, a suczka jeszcze jakiś czas w tej norce mieszkała, dostając jakieś środki anty chyba, bo na razie więcej szczeniaków nie było. Przyznaję, że nie służyliśmy żadną pomocą, bowiem mieszkaliśmy wtedy w wynajętym mieszkaniu z piątką kotów i trójką psów, jednocześnie szukając działki a potem budując obecny dom.
Podczas poszukiwań działki zapoznaliśmy się z sąsiadem wschodnim za wschodnim, który w tamtym czasie chciał sprzedać swoją posiadłość. W końcu kupiliśmy plac dwie działki bliżej, a sąsiad się nie wyprowadził do dziś.
Jednocześnie moja Mama zażądała wszczęcia jakiś działań, bo zaczynała być coraz bardziej chora, a suczka nie powinna spędzać kolejnej zimy w lesie. Z głupia frant zagadnęliśmy sąsiada i o cudzie! Zgodził się. Suczka, nazwana Norką zamieszkała w budzie, może niespecjalnie wypasionej, ale w porównaniu z poprzednim lokalem musiała się jej wydać apartamentem. Było to rok 2000.
Sąsiad nie jest może najlepszym pańciem pod słońcem - często go nie ma, zbyt często pije, nie dopilnował sterylizacji Norki, raz zapomniał o zastrzyku i Norka miała synka, ale serce ma mniej więcej na swoim miejscu. Kilka lat temu przywiózł od rodziny ze wsi dramatycznie zaniedbanego, maluśkiego psiego staruszka, ślepego i głuchego. I tak sobie całe towarzystwo żyło, budę jesienią ogacaliśmy, w większe mrozy psy nocowały w sieni, żarcie marki happy, ale było zawsze w bród, woda w obfitości a wiosną weterynarz przyjeżdża zaszczepić całą ulicę.
Tego lata umarła Norka, a dwa tygodnie temu sąsiad musiał uśpić staruszka, którego całkiem sparaliżowało.
Nie mam zdjęć, sama nie wiem dlaczego.
Został mały, rudy Fredzio, a całą tę historię opowiadam nie bez przyczyny.
Druga jej część będzie związana z Krosnem, ciotką jasdor i pewnym staruszkiem, który miał być smutny, biedny, niedowidzący a okazał się być w sile wieku, jajek, entuzjazmu i w ogóle w sile żywiołu.
W związku z czym Meganie ulągł się w głowie chytry plan.
Który wypali, albo nie.
Ciąg dalszy będzie jutro, bowiem idę na listę Trójki...
Ostatnio edytowano Sob wrz 21, 2013 15:29 przez Megana, łącznie edytowano 1 raz

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 20, 2013 18:26 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

protestuję
dalszy ciąg chcę dziś
bo wstrzymałam oddech i nie oddycham
lista Trójki ostatnio nudna jak flaki z olejem i do tego puszczają grażkę, więc ja bojkotuję
nie oddycham
uwaga
do jutra nie doczekam
dalszy ciąg, pliz?

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości