Nie ma już Koć, nie ma już Pluszona...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 04, 2013 16:00 Re: Koć&Pluszon 16. I Puć. Przemostory

https://www.facebook.com/events/500104780075149/
Ta koteczka ma co prawda 5 lat, ale poza tym spełnia wymogi i bardzo potrzebuje domu - grozi jej schron...
Ma też wątek na miau - viewtopic.php?f=13&t=156212

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków


Post » Pt wrz 06, 2013 20:47 Re: Koć&Pluszon 16. I Puć. Przemostory

małgorzata.t pisze:poszukiwany kot - jedynak!
Przyjaciółka ma chce przygarnąć kota - około 1-2 letniego, pro-ludzkiego, do domku nie-wychodzącego.
Najlepiej, żeby nie tolerował innych kotów - tylko ludzi, ponieważ ma mieszkać sam.
Jakby ktoś coś - proszę o info.
Osoba zaufana - podczas naszej nieobecności zajmuje się trzema naszymi diabelcami hehe

Proponuję Szarytkę. 8)
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 07, 2013 19:11 Re: Koć&Pluszon 16. I Puć. Przemostory

Ja mam na podwórku między Jagiellońską a Targową kocurka, około roku, szary i piękny, szczuplak taki, tłucze inne koty, karmicielka szuka mu domu na jednego kota.
Jest prześliczny, złapiemy. Teraz ma dobrze, ale zima blisko.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie wrz 15, 2013 17:23 Re: Koć&Pluszon 16. I Puć. Przemostory

Uzupełniam historyję zakonniczek. :oops:

Do lecznicy wetkosióstr za miedzą trafiły w maju dwie kocice z kociętami. Szarobura i czarnobiała.
Szara przyprowadziła swoje dzieciaki z gospodarstwa po drugiej stronie szosy, problem z poprzednimi miotami jej gospodarz załatwiał przy pomocy wiadra, albo łopaty.
Czarnobiała okociła się pod krzakiem i leżała tam podczas ulewnych deszczy.
W klatce w lecznicy odkarmiła kocięta.

Dzieciaki poszły do fundacyjnych DT, kocice zostały wysterylizowane. Ale co dalej?
Wprawdzie prezentowały charakterystyczny dla błędowiaków stanadard dzikości, czyli <głaska,głaskaj,głaskaj człowieku>, ale... są stare, bo dwuletnie.
Kto takie weźmie? :evil:
O wypuszczeniu nie ma mowy, bo obok szosa, a w fundacyjnym gospodarstwie ponad sto psów i brak pomieszczeń dla kotów.
W desperacji zostały zakwaterowane w pokoiku w lecznicy planowanym jako salka operacyjna.
Nad domem wetkosióstr jest strych pełen bel siana, gdzie mieszka już kilka kotów latami beznadziejnie czekających na adopcję.
Próba przeniesienia tam nowych skończyła się solidarnym łomotem spuszczonym im przez strychulców.
Wróciły do lecznicy :roll:

Uradziłyśmy, że można by wydzielić część strychu siatką i drzwiami.
Przy ponad stu psach nie była to na pewno inwestycja priorytetowa.
Dziewczyny przede wszystkim starają się o kasę na wykarmienie tego towarzystwa.
I leczenie. A "dobrzy ludzie" dbają o to, żeby miały na co wydawać pieniądze.
Na przykład ktoś, kto kilka dni temu zrzucił w forcie starutką psicę z wysokości półtora piętra na betonowe podłoże.
https://www.facebook.com/media/set/?set ... 356&type=1

Zasponsorowałam przeróbkę strychu.
Kocice zostały przeniesione do nowego, własnego lokum.
W nocy obydwie nawiały przez dziurę w dachu.
Od rana cwańsza szara kota dobijała się do okien mieszkań wetkosióstr.
Lało jak z cebra. Zmoknięty jak nieszczęście pingwin siedział przed drzwiami lecznicy i czekał, aż otworzą.
No to znów wróciły do salki operacyjnej :roll:

Wtedy zostały Szarytką i Kornetką z Zakonu Sióstr Lecznicowych 8)
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 15, 2013 19:24 Re: Koć&Pluszon 16. I Puć. Leczniczanki

Jak ten post przeczytają Bungo, Szalony Kot i Sibia to mam trzy razy w dziąsło jak nic :|

No i tak siedziały sobie zakonniczki w klasztornej celi...
Zobowiązałam się zapewnić im catering.
Michę miały, na łeb nie padało.
Ale szkoda takich przytulasów na siedzenie w malutkim pokoiku, ze sporadyczną szansą na głasknięcie.

Sterroryzowałam małgorzatę.t i nakazałam jej porwanie koleżanki do Błędowa pod pretekstem urządzenia grilla.
Potem wszystko potoczyło się zgodnie z przewidywaniami.
Szarytka od razu przykleiła się do M. całym swoim kocim jestestwem, naudeptywała, nabarankowała i wymruczała sobie dom :mrgreen:

Ponieważ wetkosiostry miały pod ręką tylko fundacyjne umowy adopcyjne dla psów M. podpisała min. że nie będzie wystawiać koty do walk i trzymać przy budzie na łańcuchu.
Panna zapakowana w transporter podczas podróży na dworzec dała nam w aucie koncert na cztery głosy - od altu po sopran.
Padła więc propozycja, żeby dać jej na imię Diva.
Poprzednią sugestią była Plastra, od sposobu zachowania się wobec M.
Kolejną propozycję dała trójka wracających z wycieczki rowerzystów, którzy czekali na peronie na ten sam pociąg.
Kiedy usłyszeli, że kota przenosi się do Stolicy uznali ją za kolejnego "słoika". Imię Słoja? Też ładne.
Na fundacyjnej stronie jest Krysia, wetkosiostry nazywały ją Kiciakocia.
Kota o wielu imionach... 8)

Błędowski wiejski dzikun wypuszczony z transportera w nowym domu postawił ogon na sztorc i poszedł zwiedzać.
Kolację spożył z apetytem, naszczył elegancko do kuwety.
Łaził mrucząc za człowiekami i domagał się głaskania.
Dowiódł, że jest bardzo łowny w wyczerpującej sesji biegania za ptokiem na wędce.
Noc przespał częściowo w łóżku M.

Dziś od rana ogon na sztorc i hajda! w nowe, piękne życie.
A to pierwsze zdjęcie panienki z domu
Obrazek
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 15, 2013 19:28 Re: Koć&Pluszon 16. I Puć. Leczniczanki

Przeczytałam :mrgreen:

Za co te dziąsło :crying: :?:

Edit: myślałam że tradycyjnie mnie chcesz lać :twisted:

Łagodna kobieta jestem, więc Ci wybaczę, ale nie wiem, czy Niunia i zebra, co se ją na głowę wzięła - też :roll:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 15, 2013 19:55 Re: Koć&Pluszon 16. I Puć. Leczniczanki

Wiesz, że ja za moje dzikuny błędowskie zawsze i wszędzie będę walczyć wszystkimi kłami, pazurami, nogogłaszczkami i szczękoczułkami :twisted:

Właśnie się doczytałam na FB, że panna ma teraz na imię Luna. Księżycowa koteczka :mrgreen:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 15, 2013 20:05 Re: Koć&Pluszon 16. I Puć. Leczniczanki

Miała kota fart :ok:

Tym błędowskim dzikunom stanowczo za dobrze się powodzi :wink:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 15, 2013 21:16 Re: Koć&Pluszon 16. I Puć. Leczniczanki

No to teraz :ok: za dom dla Kornetki.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin


Post » Pon wrz 16, 2013 10:48 Re: Koć&Pluszon 16. I Puć. Leczniczanki

Bungo pisze:Tym błędowskim dzikunom stanowczo za dobrze się powodzi :wink:

Ojtam, ojtam. Już tak niewiele ich zostało 8)

Na działkowisku mamy jako rezydentki cztery baby: SłoniaBP, Płastugę, Rudą Zdzirę i WyrodnąKociąMać.
Z nowości tylko biedny Parszywek w tym sezonie przypełzł.
Czasem widuję jakichś wiejskich harcowników, ale na takie zajazdy mamy tajną broń.
Straszliwego Pluszafona :twisted:

Już kilka razy wybiegałam za płot w poszukiwaniu źródła przerażającego koncertu kociego wycia na dwa głosy.
Z kłonicą, żeby obronić biednego małego Pluszusia, z którego pewnie właśnie jakiś wiejski zabijaka flaki wydzierał...
...i obserwowałam klasyczny gombrowiczowski pojedynek na miny.
Metr od siebie siedziały element napływowy i wielka, ruda, bezuszna Godzilla ze zjeżonym paskiem futra na grzbiecie.
Wpatrywały się sobie w oczy i na zmianę wyły straszliwie.
Po pewnym czasie element napływowy spuszczał wzrok, powooooli wstawał i bardzo nieśpiesznie, łapa za łapą wycofywał się w krzaczory.
A Straż Obywatelski w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku ruszał dalej w trasę patrolową 8)
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 16, 2013 21:48 Re: Koć&Pluszon 16. I Puć. Leczniczanki

za co mam dac w dziasło?

bo sie zgubilam?

hepięd mię urzekł, druga aby nie tęskni?
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro wrz 18, 2013 17:14 Re: Koć&Pluszon 16. I Puć. Leczniczanki

sibia pisze:druga aby nie tęskni?

A i owszem, tęskni.
Zabrali jej złe ludzie szary worek trenigowy.
Nie ma komu po mordzie nałożyć.
Nuda :evil:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 18, 2013 21:14 Re: Koć&Pluszon 16. I Puć. Leczniczanki

Na działkowisku mamy jako rezydentki cztery baby: SłoniaBP, Płastugę, Rudą Zdzirę i WyrodnąKociąMać.
jakież one mają piękne, łagodnie brzmiące, melodyjne, kobiece imiona :twisted:

Adolfika czasami widać w okolicy, dobrze się koteczku powodzi? 8)
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 10713
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 24 gości