prosimy o pomoc. o dom tymczasowy dla około 2,5 miesięcznego kocurka Żwirka
całe swoje krótkie życie spędził w schronisku, znalazł dom pod koniec sierpnia i dom go oddał - bo kocurek dostał zapaści, drgawek, spadła mu temperatura, bardzo dużo płakał. Dwie wizyty u lekarza i zwrot do schronu. Zapis w książeczce - "stan agonalny, drgawki"
Według mnie - doszło do bardzo poważnego wychłodzenia organizmu, kot był bardzo bardzo głodny, zimny jak kamień, drżał, kręgosłup mu czuć, łapki chude.
Nie reagował na bodźce, nie wodził wzrokiem za przedmiotami. Może gdzieś w tym domu upadł, uderzył się, stracił przytomność, może leżał w zimnie gdzieś na korytarzu? To jeszcze maleństwo. Nawet nie chcę myśleć, że człowiek mu coś zrobił.
Widziałam go po oddaniu do schronu, on po prostu coś w tym domu przeżył, coś niedobrego... jest zwykłym wesołym kotkiem ale już go ludzie zawiedli.
Nie dajmy mu utknąć w klateczce w schronie. Jest już zimno, on tyle przeżył.
Jest zdrowy, szczepiony, odrobaczony, kuwetkuje ładnie, naprawdę - fajny maluszek z duża szansą na adopcję. Ogłoszenia mu właśnie robię.
Ale niech on nie marznie sam gdzieś w boksie w schronie, za mały na kociarnię jest.. i baaardzo lubi ludzi i koty...
a tak wygląda Żwirek:

DT może liczyć na pomoc ogłoszeniową, bazarkową...