W domu już prawie pełna integracja

! Dziewczyny bawią się ze sobą, a ja zaśmiewam się do łez. Wygląda to tak: najpierw Alfa "rozgrzewa motorek" kręcąc dupką i ogonem w tempie ekspresowym, następnie startuje w kierunku Lusi, obiega ją 2 razy na około i chowa się za koszykiem. Kolejna faza należy do Lusi. Luśka pędzi za koszyk i zaczepia łapką Alfę. Alfa zwiewa, a Luśka ją goni. Alfa przyjmuje strategiczną pozycję np. pod biurkiem. Lusia wycofuje się na środek pokoju i czeka. Alfa znowu "nakręca motorek". I tak w kółko. Komedia

.
Z Timonem jeszcze nie dochodzi do takich ekstrawagancji. Na razie koty wąchają się noskami i już przestały na siebie syczeć. Tylko kiedy Timon przejawia, zdaniem Alfy, nadmierne zainteresowanie jej kocią osobą, obrywa po głowie łapką (ale bez pazurków). Jest wtedy wielce urażony, ale nie oddaje - dżentelmen

! Jednak Lucy nie daje mu się długo gniewać - przecież trzeba z nią "powalczyć".
Tak więc Luśka jest wniebowzięta. Ma teraz dwa obiekty do zabawy. Jak jedno śpi, albo robi coś innego, drugie "zpasowe" można zawsze pozaczepiać. Wczoraj w nocy zadziwiła nas przelatując (dosłownie) przez cały pokój, z parapetu aż pod drzwi, żeby "zatrzymać się" na niczego nie spodziewającym się Timku. Timek wyrżnął głową w deskę do prasowania (nie bardzo mocno, na szczęście), a później już nie wiemy co się działo: z drugiego pokoju dochodziły nas odgłosy "bitwy", ale nie byliśmy w stanie jej oglądać, bo turlaliśmy się ze śmiechu po wyczynie Luśki

.
MIESZKANIE Z TRZEMA KOTAMI TO FANTASTYCZNA FRAJDA
