» Śro wrz 11, 2013 9:43
Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie!
Jenny odszedł wczoraj parę minut przed 17-ą.
Zaczęło się od tego, że przedwczoraj wróciłam niespodziewanie wcześniej z pracy i zastałam go jak leżał na boku z nienaturalnie przekręconą głową. Był przytomny, więc natychmiast podałam mu miód do pyszczka, w tym samym czasie dostał drgawek, nie bardzo silnych ale cały się trząsł drgały mu tylne łapki. Głaskałam go i poiłam tym miodem. Po krótkim czasie, nie wiem, może 5 minut Jenny się uspokoił. Zapakowałam go w transporter żeby go zawieźć do lekarza, ale w między czasie tam zadzwoniłam. Powiedziałam, że Jenny ma objawy hipoglikemii. Lekarz zalecił żeby zostać i spróbować napoić go jeszcze tym miodem, bo mogę go nie dowieźć. Tak zrobiłam, wlałam mu do pyszczka tego miodu i z każdą chwilą było z nim coraz lepiej. Drgawki się nie powtarzały, zaczął chodzić . Do wieczora było wszystko ok. Tak tylko na oko. Bo wiem, że się źle czuł, coś go bolało. Schował się pod łóżko Amelki, nie chciał na dwór. To zły znak, świadczy zawsze o tym, że coś jest nie tak.
Do wieczora zjadł dwie saszetki, zdecydowałam więc, że dam mu tylko 1 jednostkę insuliny w setce (dziękuję Ariel). To są dosłownie może dwie, trzy kropelki. Dostał tą insulinę, nałożyłam mu jeść, zamknęłam w pralni, żeby go nie niepokoiły inne koty i poszliśmy spać. Po 23-ej zeszłam jeszcze do niego sprawdzić jak się czuje. Wyglądał ok. Leżał na kocyku i patrzał na mnie. Ostatni głask i poszłam spać. W nocy bardzo źle spałam, Amelka często się kręciła. Nad ranem nie wytrzymałam i zeszłam do niego.świtało, była może 5-a.
Kiedy weszłam, jego nie było, kocyk pozwijany, przewrócona miska z wodą. Zaczęłam go wołać i się odezwał. Okazało się, że wszedł za kosze z brudną bielizną i nie mógł wyjść. To, co zobaczyłam sprawiło, że serce mi zamarło. Był w opłakanym stanie. Przepraszam, później dokończę, nie mogę...




KACPER[*]22.05.2009-24.04.20011 ...
JENNY[*] 25.07.2000-10.09.2013 ....
LENKA-22.05.2009 ...............
MAJA-13.06.2011 .............................
ETNA- 30.01.2010
...........................
Kocham Cię Jenny - wróć do mnie !