Dudusiowi coraz mniej podoba się siedzenie w łazience, wstaje bardzo wcześnie i domaga się wyjścia.Już po śniadanku, apetyt mu dopisuje, nie zauważyłam żadnych sensacji po aniprazolu.Dzisiaj kolejna tabletka i mam nadzieję, że pozbędziemy się tego świństwa, czyt.tasiemca.
Trudno mi jeszcze określić charakter Dudusia.Muszę poczekać do kastracji, bo wtedy koty zmieniają się nieco.Wydaje mi się, że Duduś jest kotem niezależnym, potrzebna mu jest pełna miska, święty spokój i już.Inne koty go nie obchodzą.Na kolanach nie lubi siedzieć, ale chce być głaskany po główce.Na pewno jest kotem parterowym, nie łazi po meblach, ma swoje ulubione miejsca ( posłanko na balkonie pod krzesłem, pod biurkiem i poduszka na kanapie), nigdzie indziej się nie kładzie, te miejsca wybrał i uznał, że mu pasują.On mógłby być kocim jedynakiem, podejrzewam, że nie przeszkadzało by mu siedzenie w domu, kiedy opiekunowie są w pracy, pod warunkiem, że dostanie jeść i będzie miał czyste posłanko.Duduś większość czasu spędza bowiem na myciu i spaniu.Jest na pewno bardzo mądry, rozumie, że go wołam, reaguje na swoje imię.Absolutnie w pełni kuwetkowy, nie znaczy terenu, chociaż jeszcze nie wykastrowany.Szczerze przyznam, że nie ma najmniejszego problemu z podawaniem czegokolwiek, z obsługą, chociaż jeszcze nie wiem, jak reaguje na czesanie.Pazurki mu obcinałam.
Oczka lepsze, ale on wciąż na antybiotykach, ale skoro trzeba?
Duduś na kanapie, nie umyłam mu jeszcze oczek po nocy, ale widać, że nie są już takie zaklejone.Ma rozszerzone źrenice po tropicamidum i światło go razi.Tęczówki ma bursztynowe.
