ŁÓDŹ - maluchy umieraja z głodu! potrzebna kotka karmiąca

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 06, 2013 12:15 Re: ŁÓDŹ - maluchy umieraja z głodu! potrzebna kotka karmiąc

Myślisz Ewa, że będzie jekieś wyjaśnienie, opisanie jak problem się skończył?
Wątpię. Takie wątki zamierają bez odpowiedzi.

Najgorsze jest to (to już mniemanologia stosowana :wink: ) ,że tego rodzaju apele dotyczą z reguły kotów domowych. Osobista kocia urodziła (nie kastrowana bo...) , wypuszczona została mimo posiadania dzieci... bo chciała wyjść, zaginęła, dzieci umierają...
A ludzie co pozwolili malcom przyjść na świa ,zamiast być odpowiedzialnym za życie poczęte i powołane, oddają je do schronów, azyli, wyrzucają...
A dlaczego tak myślę? A bo obserwuję. Bo wiem ze smutnego doświadczenia marnej kociary, że od dzikiej kotki to ja kociaków tak małych nie złapię bo je schowa w najgłębszym miejscu. Ile osób ma zacięcie szukania potomstwa dzikiej kotki i ile ma szczęście je znaleźć?

Ale może w tym wypadku się mylę.
Oby!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56034
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt wrz 06, 2013 12:39 Re: ŁÓDŹ - maluchy umieraja z głodu! potrzebna kotka karmiąc

ASK@ pisze:Myślisz Ewa, że będzie jekieś wyjaśnienie, opisanie jak problem się skończył?
Wątpię. Takie wątki zamierają bez odpowiedzi.[...]

... niestety, a potem jak jest coś naprawdę poważnego, to się zastanawiamy
a gdyby ktoś z nas zaproponowałby uśpienie, to na bank zostalibyśmy spaleni na stosie
niestety są tacy kociarze, którzy nie zetkneli się nigdy z tragedią piwnicznych kociąt
i nie mają pojęcia co to znaczy mieć w domu chorych kociąt po kokardkę
i nie mają pojęcia co to znaczy leczyć, często za własne, kocie niemowlaki
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 06, 2013 13:02 Re: ŁÓDŹ - maluchy umieraja z głodu! potrzebna kotka karmiąc

proponowałam uśpienie.
Osobiście bym nie uśpiła. Ale to ja. Nie oddałąbym kotów do azylu zcy schronu tylko dulczyła wraz z rodziną nad nimi karmiąc i matkując. I płacząc z bezsilności, widząc jak odchodzą bo niestety to jest częste.
To całe kotkowanie jest, jak piszesz, za nasze pieniadze i z poświęceniem naszego czasu. Czegoś sobie odmawiamy by pomóc kotom. Tu masz rację. Ludzie nie rozumieją. A właściwie nie chcą zrozumieć.
Często słyszę słowa "bo wam dają" na pytanie kto? słyszę no, ktoś. A w domu u kociary jest zdziwko,ze czysto i nie śmierdzi. Ostatnio jedna z forumowiczek słysząc ile mam kotow zapytała co sąsiedzi mówią na smród! Jaki smród? Śmierdzieć może z niewybranych kuwet lub jak jest kot przed kastrracją. Forumowiczka ma obraz "kociary" tradycyjnie rozpowszechniony.
Ale ludziom w głowach się nie mieści, że nie odmawia się pomocy spotkanym kotom kosztem swoich potrzeb. Nie przychodzi im do głowy,że dom jest naszym schronieniem i musi być w miare ogarnięty a my wyglądający jak ludzie.
Często są pretensje, że odmawiamy przyjęcia kolejnych kotów bo komuś tam się kotka okociła, ktoś tam ma dorastającego kota.... Żeby choć taka osoba zaproponowała wsparcie rzeczowe, finansowe. Ale nie, my "siedzimy w kotach" i jest to nasz obowiazek. Zabrać juz i tearz. Bo oni nie mogą, bo oni pracują, mają rodziny, dzieci, własne en -zwierząt. Kotów jest pod dach i taki delikwent to słyszy. Propozycje typu :weźcie, przygarnijcie dając tymczas bo u nas zakocenie i brak wszytkiego, podpowiemy jaki wet taniej bierze, gdzie tańsza karma, pomożemy w ogłoszeniach, przepytam domy... nie są brane pod uwagę. Mamy zabrać i tyle.
Rozgoryczyłam się.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56034
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt wrz 06, 2013 20:56 Re: ŁÓDŹ - maluchy umieraja z głodu! potrzebna kotka karmiąc

ASK@ pisze:[...]Rozgoryczyłam się.

też mam takie dni
takie dni kiedy dzwoni telefon i mam coś natychmiast zrobić
natychmiast złapać, bo...
natychmiast zabrać, bo...
a najlepej by było na wczoraj
jak proponuję współpracę, to słyszę, że praca, że dzieci, że cośtam cośtam
a najbardziej mnie rozwala tekst: ale ja już mam kota (czytaj: jednego)
jestem w stanie zrozumieć, że dla kogoś kto ma jednego kota, podwojenie stada jest czymś niewyobrażalnym
a ja?
a ja odpowiadam:
- że mam już za dużo kotów pod opieką
- że nie ma kasy i nie mam czasu na ogarnięcie tego co mam

i zaraz, w odpowiedzie słyszę:
- a co to za różnica, jeszcze jeden
i gdyby chociaż zrobili jakąś niewielką zbiórkę
... po piątce
no to mry na dobranoc, Aniu!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 06, 2013 21:06 Re: ŁÓDŹ - maluchy umieraja z głodu! potrzebna kotka karmiąc

ASK@ i ewa_mrau nic dodać nic ująć w Waszych wypowiedziach też tak mamy - nikt nie może pomóc - najlepiej jakbym zaraz wskoczyła w jakiś środek transportu i jechała zabrać kociaki, koty - i to już teraz, ludzie dzwonią o 6 rano o 23 wieczorem i są oburzeni święcie że nie odebrałam telefonu. Jak proponuję i chcę powiedzdzieć, ewentulanie doradzić co moga zrobić - nawet nie chcą słuchać, oburzenia jak śmię ich pouczać :( I standard nie może nikt pomóc kociakowi - bo ma kota, bo ma psa, bo pracuje itd. itp :( Najlepiej weźcie i zróbcie - ja jestem cacy bo zadzwoniłem i dałem sygnał :(

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob wrz 07, 2013 10:58 Re: ŁÓDŹ - maluchy umieraja z głodu! potrzebna kotka karmiąc

terenia1 pisze:ASK@ i ewa_mrau nic dodać nic ująć w Waszych wypowiedziach też tak mamy - nikt nie może pomóc - najlepiej jakbym zaraz wskoczyła w jakiś środek transportu i jechała zabrać kociaki, koty - i to już teraz, ludzie dzwonią o 6 rano o 23 wieczorem i są oburzeni święcie że nie odebrałam telefonu. Jak proponuję i chcę powiedzdzieć, ewentulanie doradzić co moga zrobić - nawet nie chcą słuchać, oburzenia jak śmię ich pouczać :( I standard nie może nikt pomóc kociakowi - bo ma kota, bo ma psa, bo pracuje itd. itp :( Najlepiej weźcie i zróbcie - ja jestem cacy bo zadzwoniłem i dałem sygnał :(


Jasne. A żadna z nas nie ma kotów, nie ma psów, nie pracuje, opływa w pieniądze i wolny czas...
Ech, życie...

Wyć się czasami chce.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 07, 2013 12:18 Re: ŁÓDŹ - maluchy umieraja z głodu! potrzebna kotka karmiąc

No i cóż.... nic dodać, nic ująć.... :(
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości