Aniada pisze:Tylko go do weta nie zabieraj!! Pamiętaj, co pisałyśmy na początku wątku. Zadzwoń, ale z nim nie jedź.
I naprawdę - 2 dni bez kupy to nie jest tragedia.
Możesz wierzyć lub nie, ale moje kocię strzelało klocki dokładnie z taką częstotliwością jak Polacy gole na Euro. Tak więc sam widzisz, że niezbyt często.

Ojojoj, jak to ciężko czasem zdobyć sprawdzone info
Nie, do zwierzyńców go nie chcę nosić, sam się boję, wiadomo...
Silne łapki mu się zrobiły przednie, normalnie rozpycha się na maksa, zajrzałem teraz do pudełka, ziewnął szeroko i się przeciągnął jak dorosły kot, tą końcówkę od "butelki" co fotki wstawiłem,najlepiej jak całą sobie wsadzi do pyszczka i szybko leci,aż mu w brzuchu burczy, inaczej traci zainteresowanie, cmoka i szuka.
