DT u Hani, czyli nasze Felviki+ Wojtuś[*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 01, 2013 18:48 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Boze drogi, alez macie doswiadczenia. Podziwiam Janusza za refleks i przytomnosc umyslu! Niech Okruszek wykorzysta swoja druga szanse!
Trzymajcie sie w tym calym mlynie z dzieciakami.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie wrz 01, 2013 19:06 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Krew mi odeszła po pierwszym wpisie Hani. Intuicja Janusza co robić na 6+ :ok: .
Kilka dni temu na innym wątku zastanawiałam się ile żyć ma człowiek :roll: . Przy takich emocjach samemu można się wykończyć.
Okruszku - trzymaj się życia ,które dają Ci Hania :1luvu: i Janusz :1luvu:
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Pon wrz 02, 2013 9:38 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Poniedziałkowe kciukaski :1luvu:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Śro wrz 04, 2013 18:08 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Haniu, co u Was :?: Jak dzieciaki i reszta :?:
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6957
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Śro wrz 04, 2013 18:25 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Mały Okrunio od wczoraj bez wenflonu.
Ma tak cieniutkie żyłki, że trzeciego dnie wenflon praktycznie nie jest do użytku.
Na szczęście maluszek zaczął sam jeść i pić, więc bardzo bolesny antybiotyk podajemy podskórnie (Janusz robi zastrzyk wyjątkowo wolno, zeby mały go wytrzymał, a musimy to paskudztwo podawać aż trzy razy na dobę).
Dzisiaj bez wenflonu Okruch się tak rozczmuchał, że aż się bawił z Bączkiem.
Dla równowagi od wczoraj kiepsko czuje się Pączek, stracił wagę, nic nie jadł i bolał go brzuszek.
Rano dostał baterię leków + nawodnienie i wydaje się, ze jest ciut lepiej.
W sumie okaże się w nocy i rano, jak część leków przestanie działać.
U kolorków Malinka coraz lepiej i jeśli nic się nie zmieni, to w piątek odstawiamy Biodacynę i kroplówki.
Apetyt jest, energia do szaleństw z bratem też.
Borowik ma ciut mniejszy katar, ale oko wciąż bardzo brzydkie.
Jeszcze gorsze oczko ma Poziomka, ale u niej nawet specjalnie nie ma kataru.
Zakraplam obojgu oczy, ale dla Poziomeczki to ogromna trauma, za każdym razem jest mega zaśliniona ze strachu.
Dzisiaj pierwszy dzień nie było gorączki.
Właściwie w dobrym stanie wydają sie tylko Jagódka i Muchomorek.
HKloniki szaleją i jedzą na potęgę, choć i u nich niektóre oczka wciąż nie są ładne (ale na szczęście daleko im do oczu Borowika i Poziomki).
Tepsia wydaje się zdrowa, chodzi sobie większość dnia po mieszkaniu i już nawet nauczyła się wychodzić ze swojego kojca po szafce na łóżko, a z niego zeskakiwać na podłogę -uczyłyśmy się tego tylko dwa dni.
Maleńka musi się nauczyć żyć normalnie w mieszkaniu między innymi kotami, zresztą widzę, że bardzo ją do nich ciągnie.
Mobilek, Orange i Stać też wydają się zdrowi, jedzą, rozrabiają i jest ich wszędzie pełno.
Ostatnim osiągnięciem naszych małych kotecków była kradzież szczotki do mycia kibelka 8O
Biegali z nią po mieszkaniu i bardzo byli zdziwieni, że schowaliśmy ją przed nimi w zamykanej ostatnio łazience.
Felviki na szczęście jakoś się trzymają, może to regularne podawanie Interferonu na zmianę ze wzmacniaczami chroni ich przed zarażeniem się od reszty stada (i nic tu nie dają zamknięte drzwi i brak kontaktu, bo te cholerstwa są przecież w całym mieszkaniu).
Duże koty są dziwnie tłuste :mrgreen: (dotarło to do mnie przy adopcji Sójki, jakoś tak się wtedy jej dokładniej przyjrzałam) i dlatego mają zlikwidowany jeden posiłek.
Są mocno zdegustowane i po moim powrocie z pracy próbują usilnie mnie namówić do wcześniejszego podania chrupek.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 04, 2013 19:27 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

oby z każdym dniem coraz lepiej było. :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw wrz 05, 2013 20:42 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Rano się cieszyłam, że wszyscy są na dobrej drodze do wyzdrowienia, a teraz patrzę na małą Poziomkę, która bardzo próbuje udowodnić mi, że nie bardzo chce się jej już żyć.
Pomimo Tolfy gorączka wciąż powyżej 40,5, a kroplówki nie daje sobie zrobić.
Ma gorączkę, a wije sie jak wąż i krzyczy.
Oko straszne, z nosa i pyszczka aż bąble śliny wypływają jak cokolwiek przy niej robię.
Konsultowałam się i z wetem i z okulistą i niby wiem co robić.
Janusz przyjedzie koło północy na kłucie Okrucha, to wtedy we dwójkę damy jej kroplówkę.
Pączek też po południu znów czuł się gorzej, znowu dałam p/bólowe i rozkurczowe i zrobiło się lepiej, ale co będzie jutro...
Babcia wczoraj wymiotowała, ale dzisiaj po kroplówce nawet ma apetyt i jest ok.
Kurcze nie można się cieszyć i nie można tracić czujności, tylko są momenty kiedy czuję, że bateryjki mi się wyczerpują :|

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 05, 2013 20:46 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

To zeby wynalezli jakies lepsze Duracellki dla nas. ;)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw wrz 05, 2013 20:49 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Kciuki za te bateryjki, żeby się nie rozładowywały tak szybko :ok: :ok: :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 05, 2013 21:58 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Za kociaste i za Was :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt wrz 06, 2013 6:34 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Najgorszy stres chyba dla mnie, to jak koty nie chcą jeść i próbuję wymyślać co im dać.
Pączek od wieczora nawet swojego kochanego Conva nie chciał i dopiero, jako ostatnia deska ratunku, wyjęłam z zamrażalnika resztki wołowiny.
Na razie załapał, zjadł i w nocy i rano, więc po pracy muszę trochę kupić.
Może choć na tym jakoś pojedziemy.
Przy okazji załapali się też pozostali mamin-synkowie, a Okruszek zjadł chyba ze trzy porcyjki/kulki.
Okrunio jednak najchętniej je indyczka.
Mała Poziomeczka bez gorączki ale i bez apetytu.
Oczko przemyłam, zakropliłam zestawem i zaraz spróbuję coś wcisnąć strzykawką.
Reszta nawet jako tako.
Przed wyjściem jeszcze kroplówki i zastrzyki.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 06, 2013 6:36 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Oby zdrowiały i ładnie jadły :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt wrz 06, 2013 6:39 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Czasu za dużo dzieci mają, w dobrobycie siedzą i we łbach sie im po przewracało. Chorować wymyśliły, gadziny jedne.
Na podwórko je wypuścić , na łono natury-do lasu, w kartonie na śmietnik wyciepać (bez segregacji odpadów)...
:mrgreen:
Haniu, bardzo Wam współczuję tego stresu i strachu.
Trzymajcie się!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt wrz 06, 2013 7:44 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Oby zdrowiały ,więcej do szczęścia nam nie potrzeba :1luvu:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Pt wrz 06, 2013 20:42 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ reszta...fotki s.32

Dzisiaj mieliśmy dzień z tych lepszych i spokojniejszych (i oby tak było do końca).
Wszyscy jakoś jedzą, nikt nie ma gorączki, nastroje też w miarę dobre.
Z gorszych rzeczy to widzę, że Borowikowi wirus zaatakował drugie oczko, zaraz będziemy się zakraplać.
U części dzieciaków odstawiłam antybiotyki po konsultacji z wetami oczywiście i teraz czekam co będzie.
Mam wolny poniedziałek, wiec przede mną trzy dni w domku.

A dla rozluźnienia opowiem jak wygląda poranne i wieczorne karmienie stada :mrgreen: (w ciągu dnia jedzą tylko maluchy i nie jest to już aż tak atrakcyjne)
Otóż w kuchni je pięć dużych futer na Intestinalu, w tym Marunia, która tam dostaje też swój mokry Renal i wtedy muszę bardzo uważać, żeby inni nie podkradali z jej miski (a babcia je w swoim tempie :twisted: ).
Na stole jest duża klatka z mamin-synkami i tam serwuję miseczki z Convem, Convem wymieszanym z indyczkiem, samym indyczkiem i na koniec z rozmrożoną wołowinką. Dzięki temu całą trójka je :twisted:
W przedpokoju duże koty jedzą chrupy Urinary wymieszane z jakimś zwykłym dla kastratów, a Napo i Grzesiek dostają swoje miski tylko z Urinary (tu też trzeba uważac żeby mogli choć większość zjeść swojego).
W salonie na podłodze stoi duża klatka-jadalnia, a w niej dziewięć starszych przedszkolaków z suchym kittenem i dwa razy dziennie mokrym z puszek.
Klatka jest otwierana tylko na czas karmienia i wtedy zgraja podrostków wpada tam z impetem, a w momencie jak mam włożyć już miski z mokrym ma się wrażenie, że klatka rozleci się w szwach -koty wiszą dosłownie na przedniej ścianie :roll:
W kojcu na jednej szafce jest Tepsinka ze swoim baby-catem (do tej pory trudno jej jeść większy kitten) i dwa razy dziennie czymś mokrym.
Na stole i drugiej szafce (z tv) dwie klatki w kolorkami i u nich na stałe suchy kitten, a trzy razy dziennie jakieś saszetki/tacki z delikatniejszym kittenem niż u starszaków na podłodze. Teraz w klatce na stole (z Poziomeczką) daję też Conva, żeby mała na pewno coś zjadła.
No i w małym pokoju felviki ze swoim suchym i cztery razy dziennie mokrymi pasztecikami Gourmeta (ze względu na Karolkę).
Takie karmienie poranno/wieczorne to niezłe zajęcie logistyczne, a mi bardzo brakuje drugiej mnie :mrgreen:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, Google [Bot], Talka i 83 gości