przepraszam, że tak późno, ale organizm chyba zaczyna intensywnie dopominać się o jakikolwiek odpoczynek
dzisiaj po
wyprawieniu tż-ta położyłam się jeszcze i spałam do 13...
kwestię tego, co mnie boli pominę, nie po to mam wątek, żeby na nim nażekać jak emerytka 
co do kolorku - chyba byłam naiwna, że jak zmienię farbę, to wyjdzie mi inny kolor...
nie wiem, jak to działa, ale czymkolwiek nie farbuję, to wychodzi mi mniej więcej to samo, różnice są wręcz
kosmetyczne
to znaczy, że różnica pomiędzy efektem końcowym, jak się farbowałam na ciemną czekoladę a średnim miodowym blondem jest niemal niezauważalna
naturalnie jestem dość mocno siwiejącą szatynką, ale raczej jasny szatyn, i to bardziej "szarawy", taki trochę mysi...
nie mam nic przeciwko swojemu kolorowi, gdyby nie siwizna... no, ale skoro osiwiałam, to jakoś trzeba to zamaskować

więc próbuję uzyskać coś zbliżonego do mojego naturalnego odcienia, tylko trochę cieplejsze, choć ostatnio chciałam się trochę rozjaśnić, tzn chciałam uzyskać coś, na czym mniej będzie widać odrosty, no, ale efekt, czymkolwiek się nie farbuję, jest taki sam - cóż, pozostaje polubić ten kolor (w sumie fajny jest, ale odrosty bardzo widać

)
solangelica pisze:No ja wiem ze jesteś bra-ką ale zanim my się dzioucha spotkamy na kawie.... to mi wlosy posiwieją
ja już jestem siwa
a bywasz w k-cach? bo jeśli tak, to może będzie to bardziej realne (choć raczej nie przed 10 września

)
solangelica pisze:Zapisalam się do szkoły i jest git

Jesce ino tyta mundurek i bilet miesięczny hihi
jakiej?ogólnie to

ale może jakimiś szczegółami się podzielisz?
(btw, nie pamiętam, czy się chwaliłam, ale moja mama zaliczyła pierwszy rok studiów, i to ze średnią coś powyżej 4,5

)