Dwie Dziewczyny, Pan Pers...Jamniś i jego Kumpel cz.4

I Jamnisiątka tydzień nie będzie :placz:

Buziaczki Słodziaku :1luvu:

Dzisiaj mam paskudny humor....taki jak i ta nasza pogoda.
Zimnica, leje i do tego wiatrzysko...gorzej już być nie może....tego lata

Nie zajrzałam tutaj przez dwa dni...nie miałam czasu, pomału szykujemy się do wyjazdy.
Najbardziej nie mogę się "pozbierać", że moje zwierzaki zostają same, beze mnie

Z rodzinką, do której jedziemy, ustaliliśmy, że mamy być u nich dwa tygodnie, ale chyba nie usiedzę dłużej jak tydzień :roll:

Zapas żarełka dla kotecków już mam, dla jamnisia będzie gotowane na bieżąco:)
Szkoda, że nie mogę zostawić w zapasie mizianek, głasków i całusków :wink:

W domciu rodzinka dostała już od nas rozpiskę jak ma się opiekować robalkami, nawet pan wet. wie, że "gdyby coś" to przyjmie stforki nawet w nocy.

Jeszcze doooopska nie ruszyłam z domciu, a już tęsknię i zawczasu wpadam w panikę

Ale nie ukrywam, denerwuję się o moje stworki, pewnie nie będą chciały jeść, albo nie będą chciały same spać, albo...
Tak, tak, wiem...ale taka już jestem...zawsze histeryzuję, gdy mam zostawić choć na chwilę moje futrzaki:)

Miraclle pisze:

Ta czapeczka na łepku mówi sama za siebie....jesień, trza się ciepło ubrać

MaryLux pisze:

Kocham rudzielce, ale nigdy takowego nie miałam

Witaj Lilka Mrau:)
Ja dzisiaj prawie tak wstawałam:) przez tą pioruńską pogodę...gdyby nie moje robaki to bym spała do tej pory:)

Witaj Ewa:)
Przygotowania idą pełną parą, sprzątam chałupę "tak od serca", żeby po powrocie było miło się "rozgościć", szykuję ciuszki...sama nie wiem co zabiorę, bo pogoda w kratkę:)
i latam po sklepach za prezentami:)

Witaj Monisiu:)
Nie płacz, nie płacz, tydzień jakoś minie, no chyba, że mi się uda nauczyć do piątku Jamnisia obsługi kompa :wink:

Fotki potrafi już strzelać, obs...fochy strzelać :mrgreen:

A teraz na otarcie CiociuTwoich łezek:)
Dla Ciebie dziergam:)

No i letki uśmiech dla Wszystkich :ok:

Na ostatnim zdjęciu, jaki piękny uśmiech :1luvu:

Pięknie dziergasz

witaj Zuziu :1luvu:

AnnAArczyK pisze:

Super zdjecie

Żuczusiu i jak tu Cie nie kochać :?:

Nie da sie :1luvu:

Cudne , uśmiechnięte jamnisie pysio :1luvu:

Cześć , Zuziu i reszto Cudaczkowa :ok:

AnnAArczyK pisze:Właśnie dzisiaj dostaliśmy od dzieci figurkę wielkości naszej Musi, tylko "artysta-malarz" musi nadać odpowiedni kolorek...

Ale jeszcze będzie prawdziwa Muszelka, oj będzie

Mam nadzieję, że potem się pochwalisz efektami, na pewno wyjdzie cudnie. :1luvu:

Rozumiem też Twoje przywiązanie do zwierzorków i obawy - ja jak w trakcie roku akademickiego wyjeżdzałam na zjazdy pt-ndz to dostawałam od mamy na bieżąco smsy "Malaga zjadł ładnie śniadanie/obiad/kolację", "bawiliśmy się wędką", "Malaga był na polku na godzinę" itp., ale potem wieczorem i tak dzwoniłam i jeszcze się upewniałam, albo kazałam mamie dać Malagę do słuchawki i do niego mówiłam. :oops:

Podobno się wtedy ocierał o telefon. :lol:

Ja też jak mnie nie ma w domu dłuzej i zadzwonie do "gadam" z Mili

Zuzo uszy do góry :1luvu:

Zwierzaczki też potrzebują "wakacji" od Nas Dużych :1luvu:

Wszystko będzie dobrze, a jak wrócisz nie opuszczą Cię na krok :1luvu:

Cześć Zuzia :1luvu:

Jamniś

Zuziu będzie dobrze :ok:

Zostają pod troskliwa opieką

Hej, Dziewczyny :1luvu:

Dzisiaj pokazało się słoneczko:)
I od razu człowiek lepiej się czuje i lepiej wygląda :mrgreen:

Dzięki za podtrzymywanie mnie na duchu :wink:

Wiem, że będzie dobrze, musi...
Gdyby miało być inaczej to bym się z domciu nie ruszyła

Chyba Lunka z Kropeczką coś przeczuwają...
Kręcą się koło waliz tak jak w zeszłym roku :ryk:

Nawet na ogródek nie za bardzo...chociaż dzisiaj ciepło i słoneczko wygląda, one siedzą twardo ze mną w chałupie...
Natomiast Rambuś nie wie, że będzie sam:)
Mam nadzieję, że kocio nie będzie już biegał po myszki do sąsiadów, przecież Dużych nie będzie, to i nie będzie komu ich przynosić:)
A Kacperkowi wszystko jedno, byle by były pełne miski i święty spokój.

Zobaczymy jak sobie rodzinka i zwierzorki bez nas poradzą:)
No i pewnie...poważę robaczki, tak na wszelki wypadek :wink:

A jak stracą chociaż po 5 dkg to rodzinkę wyeksmituję :wink: