Steven ♥

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 30, 2013 10:22 Re: Steven ♥

Zgadzam się z Wami, dlatego to już taki pomysł od dość dawna, a nie chwilowy kaprys. Póki co zgłębiam wiedzę, ale jest tego tyyyyyle, że na razie nie ogarniam. O pseudo nie ma mowy, jestem bardzo negatywnie nastawiona. Chciałabym mieć jedynie jedną kotkę hodowlaną, lecz niestety o taką baaaardzo trudno, bo to musi być kotka z bardzo dobrej hodowli, z dobrymi genami. Może moje marzenie się kiedyś spełni, nie wiem. Chciałabym bardzo móc hodować piękne i zdrowe kociaki. Nie dla zysku, bo przy moich planach posiadania jednej kotki to raczej nie ma o tym mowy.

Ale dzięki za rady!

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 30, 2013 11:27 Re: Steven ♥

Często tu na forum piszą dziewczyny, które wzięły kotka z hodowli, a nie dostały nawet książeczki zdrowia, albo była nieuzupełniona, brakowało pieczątek lekarza, zdarzały się sytuacje, kiedy kot miał pchły, świerzb, koci katar...

Rany boskie, ja wzięłam Lunę od osoby prywatnej, która swoje małe stadko kotów już miała (bodajże 6 plus przygarnięta kotka w ciąży do wydania). Matkę kociąt wysterylizowali jak skończyła karmić, wszystkie kociaki miały kompletne książeczki zdrowia, zadbane, czyste, zaszczepione i dwukrotnie odrobaczone. Sami do nas przyjechali z Luną, wypytywali się o warunki, czy będziemy sterylizować, czy będzie wychodząca, zastrzegli, że jak im się coś nie spodoba, to kotka nie oddadzą. Spodobało im się, dostaliśmy wyprawkę (kocyk, zabawkę, kuwetkę, mleko dla kotów, karmę suchą i mokrą, i puszkę tuńczyka :D). Taką wyprawkę od osoby prywatnej! A tu proszę - koty z "hodowli" brudne, chore, nieszczepione nawet... Wstyd.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Pt sie 30, 2013 12:09 Re: Steven ♥

Milena_MK pisze:Zgadzam się z Wami, dlatego to już taki pomysł od dość dawna, a nie chwilowy kaprys. Póki co zgłębiam wiedzę, ale jest tego tyyyyyle, że na razie nie ogarniam. O pseudo nie ma mowy, jestem bardzo negatywnie nastawiona. Chciałabym mieć jedynie jedną kotkę hodowlaną, lecz niestety o taką baaaardzo trudno, bo to musi być kotka z bardzo dobrej hodowli, z dobrymi genami. Może moje marzenie się kiedyś spełni, nie wiem. Chciałabym bardzo móc hodować piękne i zdrowe kociaki. Nie dla zysku, bo przy moich planach posiadania jednej kotki to raczej nie ma o tym mowy.

Ale dzięki za rady!


Milena_MK, a która rasa jest najbliższa Twojemu sercu? Jeśli kiedykolwiek się uda życzę satysfakcji i wielu sukcesów, już na zapas!

Bellemere pisze:Często tu na forum piszą dziewczyny, które wzięły kotka z hodowli, a nie dostały nawet książeczki zdrowia, albo była nieuzupełniona, brakowało pieczątek lekarza, zdarzały się sytuacje, kiedy kot miał pchły, świerzb, koci katar...

Rany boskie, ja wzięłam Lunę od osoby prywatnej, która swoje małe stadko kotów już miała (bodajże 6 plus przygarnięta kotka w ciąży do wydania). Matkę kociąt wysterylizowali jak skończyła karmić, wszystkie kociaki miały kompletne książeczki zdrowia, zadbane, czyste, zaszczepione i dwukrotnie odrobaczone. Sami do nas przyjechali z Luną, wypytywali się o warunki, czy będziemy sterylizować, czy będzie wychodząca, zastrzegli, że jak im się coś nie spodoba, to kotka nie oddadzą. Spodobało im się, dostaliśmy wyprawkę (kocyk, zabawkę, kuwetkę, mleko dla kotów, karmę suchą i mokrą, i puszkę tuńczyka :D). Taką wyprawkę od osoby prywatnej! A tu proszę - koty z "hodowli" brudne, chore, nieszczepione nawet... Wstyd.


Pseudo hodowle... Jak widać trzeba być bardzo ostrożnym, sprawdzać wszystko po x razy, studiować internet, przeglądać opinie innych. Swoją drogą mam nadzieję, że matka Steva też już po sterylce jest...
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Pt sie 30, 2013 12:24 Re: Steven ♥

Ale w tym wszystkim trudne też jest to, że te pseudohodowle i tak się utrzymają, bo zawsze się znajdą ludzie, którzy będą chcieli mieć persa za 200zł, a nie 2000zł, tak samo z psami. Póki nie zaostrzą przepisów dotyczących hodowli zwierząt (nawet nie wiem, czy jakieś są, nie znam się na tym), możemy przed tym uchronić jedynie siebie i te kilka osób, które uświadomimy. Chyba, że już trafimy na jakąś pseudo i naślemy na nich TOZ, albo coś w tym stylu...
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Pt sie 30, 2013 12:38 Re: Steven ♥

Bellemere pisze:Ale w tym wszystkim trudne też jest to, że te pseudohodowle i tak się utrzymają, bo zawsze się znajdą ludzie, którzy będą chcieli mieć persa za 200zł, a nie 2000zł, tak samo z psami. Póki nie zaostrzą przepisów dotyczących hodowli zwierząt (nawet nie wiem, czy jakieś są, nie znam się na tym), możemy przed tym uchronić jedynie siebie i te kilka osób, które uświadomimy. Chyba, że już trafimy na jakąś pseudo i naślemy na nich TOZ, albo coś w tym stylu...


Strasznie smucą i drażnią mnie takie sytuacje, ale mam też niestety zbyt małą wiedzę i zbyt mało styczności z tematem, żeby podjąć konkretne działania. I jak widać prawie zawsze kończy się tym, że chodzi o pieniądze... Tylko jaką taka osoba ma gwarancję, że taki pers za 200zł z pseudohodowli dożyje chociaż tych kilku lat [choroby genetyczne, zaburzenia, brak odpowiedniej opieki w pierwszych tygodniach życia, złe warunki itp.]. Tak na prawdę nie ma gwarancji z żadnym stworzeniem, nawet ten zwierzak z najlepszej hodowli może ciężko zachorować, ale jednak pokłada się nadzieję w tym, że odpowiedzialny hodowca wie co robi i zmniejsza to ryzyko do minimum, w końcu kocha koty i zależy mu na nich, a nie na kasie [oby tak było].
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Pt sie 30, 2013 13:02 Re: Steven ♥

ale powiem Wam, że to nie tylko kwestia hodowli kotów... moja koleżanka zapragnęła mieć goldena (jak dla mnie szczyt głupoty trzymać TAKIEGO psa w mieszkaniu studenckim..). kupili psa z hodowli. przyjechali do weta - pies zawszony, zarobaczony, nagle się rozchorował porządnie, ma problemy w zasadzie z nie wiadomo, czym, nie przyjmował żadnych pokarmów, wszystko zwracał - obiema stronami psa. aktualnie po milionie kroplówek, jakie mu podawali, innych możliwych wspomagaczy, pies może jeść gotowane mięso z ryżem i warzywkami. i to też nie zawsze czuje się po tym świetnie. dziwna sprawa, bo skąd ta nagła choroba, skoro pies był rzekomo karmiony tym samym co tam?
i niestety, pomimo szczerych chęci i dbania o psa jak najlepiej, wet już zapowiedział, że zawsze będzie mniejszy i chudszy, niż normalne goldeny.

Narobiliście mi ochoty na kawę :D
Obrazek
sen podchodzi do drzwi na palcach, jak kot...

<3 Truff - http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=156003
Obrazek

Trufelia

 
Posty: 1297
Od: Pon sie 19, 2013 20:00
Lokalizacja: Olsztyn i okolice.

Post » Pt sie 30, 2013 13:10 Re: Steven ♥

Sylvanas pisze:a która rasa jest najbliższa Twojemu sercu? Jeśli kiedykolwiek się uda życzę satysfakcji i wielu sukcesów, już na zapas!


Sylvanas myślałam o Devon Rexach, strasznie mnie zainteresowała ta rasa. Dużo o nich czytam, także o genetyce. Są ciekawe publikacje, niestety głównie po angielsku, ale daję radę. Póki co jestem jeszcze w szczerym polu z moją wiedzą, ale myślę, że z biegiem miesięcy ta wiedza będzie większa. To na pewno nie jest kwetsia tego roku. Najwcześniej połowa przyszłego, ponieważ musiałabym z młodym pojeździć po wystawach. No i uzupełnić wiedzę. Plus zastanowić się, czy podołam. To jednak nie może być decyzja pod wpływem chwili.

A jeśli chodzi o te niby hodowle, to faktycznie słyszałam wiele o takich. Ja na szczęście i Elishę, i Beniaminka kupiłam z takich hodowli, gdzie widać było, że kot jest na I miejscu. To się czuje po ludziach, z którymi się rozmawia a także widać w domach tych osób, że koty są ufne, zadbane, czują się swobodnie. Zanim kupiłam koty zrobiłam research, bo nie chciałam aby moje koty pochodziły z tzw. wylęgarni, gdzie co miesiąc mają nowe mioty. Byłam również gruntownie przepytana na różne okoliczności. Pani od Beniaminka odmówiła kliku osobom, bo uznała, że kocię nie będzie miało w tych domach dobrze. Podoba mi się taka postawa. Wolała kocię nie sprzedać, niż opchnąć je byle gdzie. A powiem Wam, że jak rozmawiałam z różnymi hodowcami, to przez niektórych to chęć zysku aż kipi. Niektórzy nawet nie zapytali, czy mam doświadczenie, warunki itp. Szkoda, że takie hodowle należą do czołowych związków fenologicznych...

Mam sunię z fundacji, która wyciągnęła ją z pseudohodowli. Oszczędzę Wam szczegółów, w jakim stanie była nasza Nelly. Do tej pory ma problemy z układem pokarmowym. Widocznie właściciel stwierdził, że skoro urodziła mu szczeniaki, to teraz nie trzeba się nią zajmować. Pies do tej pory (a jest z nami już ponad dwa lata), ma ślady po pogryzieniach. Nie mówiąc o pazurach, które ma powrastane i już nic z tym nie da się zrobić :( Strach myśleć, w jakich warunkach żyła i z iloma psami była w jednym boxie. Ludzie są okrutni ;(

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 30, 2013 13:15 Re: Steven ♥

Bellemere pisze:Chyba, że już trafimy na jakąś pseudo i naślemy na nich TOZ, albo coś w tym stylu...


Bellemere Czasami i to nie pomaga... Pseudohodowle czasami są "kryte" przez urzędy gmin. Rozmawiam często z ludźmi z fundacji, od której mamy naszą sunię. Często bardzo ciężko im wywalczyć coś u urzędników, aby zareagowali. Dla przykładu, pseudohodowca od nasze suni miał legalnie zarejestrowaną działalność, płacił podatki od szczeniąt itp. Kiedy Fundacja zgłosiła w gminie, że w tej "hodowli" dzieje się źle, urzędnicy rozłożyli ręce. Wprost powiedzieli, że skoro właściciel regularnie płaci podatki i chodzi do weterynarza, to nie mają się do czego doczepić. Prawda jest taka, że cała książeczka mojej Nelly była sfałszowana :(

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 30, 2013 13:26 Re: Steven ♥

A pewnie, że są kryte. Oni podatki za to mają, co to, sobie mają dopływ kasy odciąć? A phi!
Napisałam, że z psami jest tak samo. Zresztą moja nieco dalsza koleżanka kupiła jakieś dwa lata temu beagle'a. Za 300zł. Bo ona chciała taniej, a przecież wygląda tak samo! Ręce opadają. Na razie jest zdrowy, odpukać.
Mnie się przy moim dachowcu pytali o warunki. A przecież żadna hodowla to nie była. To jest wręcz skandaliczne, niech zaczną sobie zarabiać sprzedając kwiatki, chociaż jak patrzę po niektórych kwiaciarniach, to nawet kwiatków mi szkoda.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Pt sie 30, 2013 13:48 Re: Steven ♥

Nie ma się co oszukiwać, nie kupi się psa/kota rasowego za 200-300 zł. Owszem, zdarza się, że hodowcy oddają koty za darmo do adopcji, ale są to przeważnie już dorosłe koty, kastraty, które z jakiś powodów nie mogą już dłużej być w hodowli. Albo np. moja koleżanka dostała kota Maine Coona za darmo, bo wcześniej u nich kupiła jednego za 1500 zł i miała z hodowcą ciągły kontakt. Okazało się, że w kolejnym miocie był jeden kocurek, który miał dziwną plamkę na nosie i nikt go nie chciał. A oni właśnie chcieli się dokocić i dostali go za darmo, ale z pełną książeczką, rodowodem itp. No i oczywiście oba wykastrowali.

Prawdziwy hodowca z krwi i kości mało co zarabia na kociętach. Ktoś pomyśli 3-5 kociaków za 1500 zł to majątek. Ale... Trzeba pamiętać, że prawdziwy hodowca nie może swojej kotki dopuścić częściej, niż 3 razy na dwa lata. A w tym czasie musi inwestować w hodowlę, w wystawy itp. Dlatego ja zdaję sobie sprawę, że jeśli bym się zdecydowała, to nie mam co myśleć o dochodzie, a raczej muszę się nastawić na wydatki. Bo ja chcę taką z prawdziwego zdarzenia, gdzie koty jedzą, co najlepsze (tak jak teraz moje), mają zapewnionego najlepszego weta, dobre suplementy i przede wszystkim moją wiedzę i miłość.

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 30, 2013 13:57 Re: Steven ♥

No, ale to są dorosłe osobniki. Moja koleżanka też dostała rosyjskiego niebieskiego za darmo, bo jej sąsiadka miała taką małą hodowlę właśnie, z jedną kotką, ale postanowiła ją zlikwidować i wszystkie koty posprzedawała. Został jej jeden, chyba dwuletni. No i tak się dostało koleżance ;) też z rodowodem, książeczką, zapasem karmy Royal Canin (kiedy jeszcze cieszył się dużą renomą wśród hodowców, to było jakieś 10 lat temu, kocur ma jakieś 12 lat teraz i wygląda jak młodzik).
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Pt sie 30, 2013 15:15 Re: Steven ♥

Milena_MK pisze:
Sylvanas pisze:a która rasa jest najbliższa Twojemu sercu? Jeśli kiedykolwiek się uda życzę satysfakcji i wielu sukcesów, już na zapas!


Sylvanas myślałam o Devon Rexach, strasznie mnie zainteresowała ta rasa. Dużo o nich czytam, także o genetyce. Są ciekawe publikacje, niestety głównie po angielsku, ale daję radę. Póki co jestem jeszcze w szczerym polu z moją wiedzą, ale myślę, że z biegiem miesięcy ta wiedza będzie większa. To na pewno nie jest kwetsia tego roku. Najwcześniej połowa przyszłego, ponieważ musiałabym z młodym pojeździć po wystawach. No i uzupełnić wiedzę. Plus zastanowić się, czy podołam. To jednak nie może być decyzja pod wpływem chwili.

A jeśli chodzi o te niby hodowle, to faktycznie słyszałam wiele o takich. Ja na szczęście i Elishę, i Beniaminka kupiłam z takich hodowli, gdzie widać było, że kot jest na I miejscu. To się czuje po ludziach, z którymi się rozmawia a także widać w domach tych osób, że koty są ufne, zadbane, czują się swobodnie. Zanim kupiłam koty zrobiłam research, bo nie chciałam aby moje koty pochodziły z tzw. wylęgarni, gdzie co miesiąc mają nowe mioty. Byłam również gruntownie przepytana na różne okoliczności. Pani od Beniaminka odmówiła kliku osobom, bo uznała, że kocię nie będzie miało w tych domach dobrze. Podoba mi się taka postawa. Wolała kocię nie sprzedać, niż opchnąć je byle gdzie. A powiem Wam, że jak rozmawiałam z różnymi hodowcami, to przez niektórych to chęć zysku aż kipi. Niektórzy nawet nie zapytali, czy mam doświadczenie, warunki itp. Szkoda, że takie hodowle należą do czołowych związków fenologicznych...

Mam sunię z fundacji, która wyciągnęła ją z pseudohodowli. Oszczędzę Wam szczegółów, w jakim stanie była nasza Nelly. Do tej pory ma problemy z układem pokarmowym. Widocznie właściciel stwierdził, że skoro urodziła mu szczeniaki, to teraz nie trzeba się nią zajmować. Pies do tej pory (a jest z nami już ponad dwa lata), ma ślady po pogryzieniach. Nie mówiąc o pazurach, które ma powrastane i już nic z tym nie da się zrobić :( Strach myśleć, w jakich warunkach żyła i z iloma psami była w jednym boxie. Ludzie są okrutni ;(


Devonki Wyzwanie konkretne, ale ile będzie radości jak się uda. Powodzenia. Współczuję suni Waszej, dobrze, że jest u Was, kocham zwierzęta i jak słyszę takie historie to płakać mi się chce, a ludzkie bestialstwo oczywiście jest traktowane pobłażliwie... Sick! Nigdy tego nie zrozumiem. Np. jeżeli kocham mojego psa i traktuję go jak członka rodziny, to dlaczego do cholery jasnej ktoś kto znęca się nad moim psem bądź go zabije nie odpowiada za to tak jakby zabił mi syna/brata/matkę etc? Niestety najbardziej zawsze cierpią ci najmniej winni i bezbronni, a sprawiedliwości nie ma...

Bellemere pisze:No, ale to są dorosłe osobniki. Moja koleżanka też dostała rosyjskiego niebieskiego za darmo, bo jej sąsiadka miała taką małą hodowlę właśnie, z jedną kotką, ale postanowiła ją zlikwidować i wszystkie koty posprzedawała. Został jej jeden, chyba dwuletni. No i tak się dostało koleżance ;) też z rodowodem, książeczką, zapasem karmy Royal Canin (kiedy jeszcze cieszył się dużą renomą wśród hodowców, to było jakieś 10 lat temu, kocur ma jakieś 12 lat teraz i wygląda jak młodzik).


Omg, a to szczęściara!
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Pt sie 30, 2013 15:28 Re: Steven ♥

A no, udało się jej. A jaki spokojny! Tylko na choinkę się rzuca, ale to jeden okres w roku można mu wybaczyć :D a tak, to dostojny pan na włościach, przechadza się po pokojach, usiądzie dumnie wyprostowany i patrzy. :D
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Pt sie 30, 2013 16:33 Re: Steven ♥

Bellemere pisze:A no, udało się jej. A jaki spokojny! Tylko na choinkę się rzuca, ale to jeden okres w roku można mu wybaczyć :D a tak, to dostojny pan na włościach, przechadza się po pokojach, usiądzie dumnie wyprostowany i patrzy. :D


haha Bunia mojej mamy zrzuciła choinkę, na szczęście nie pokaleczyła się o rozbite bańki. Ja w zeszłym roku zrezygnowałam z choinki, bo Elisia miała zaledwie pół roczku i wiele "ciekawych pomysłów" :)
Sylvanas pisze:
Milena_MK pisze:
Sylvanas pisze:a która rasa jest najbliższa Twojemu sercu? Jeśli kiedykolwiek się uda życzę satysfakcji i wielu sukcesów, już na zapas!


Devonki Wyzwanie konkretne, ale ile będzie radości jak się uda.


Dzięki Sylvanas, dezycja jeszcze nie została podjęta, bo ciągle łapię się na tym, że wiele jeszcze nie wiem. Zobaczymy za pół roku, jeśli nie będę się czuła pewnie to zrezygnuję z pomysłu. Na pewno nie chciałabym znaleźć się w gronie nieodpowiedzialnych rozmnażaczy zwierząt, co to to nie.

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 30, 2013 16:42 Re: Steven ♥

Moja się interesuje choinką, próbuje podgryzać, ale coś ją tam kłuje, wiec daje jej spokój :D
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka i 62 gości