kolejna REWOLUCJA, czyli koniec normalności

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 27, 2013 8:52 Re: Zielona Kota i Gorgonzola

casica pisze:Złym znakiem jest to, że problemy nie zaczęły się natychmiast po wprowadzeniu Gorgonzoli.

możesz wyjaśnić

casica pisze:I jeszcze jedno - wcale nie musi się to wszystko zakończyć sukcesem. Jakkolwiek sukcesu oczywiście Ci zyczę, to i taka sytuację należy brać pod uwagę.
Kciuki :ok: :)

zdaję sobie z tego sprawę
niestety:)
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Wto sie 27, 2013 9:05 Re: Zielona Kota i Gorgonzola

Mam doświadczenie z Amelką- kotką , która atakowała drugą, Fionę.
Kiedy dostała obróżkę wzmogła agresję.
Strach się zmniejszył.
Chęć do bitki-nie.

Potem , kiedy stosunki były już jako-takie dostała obrożę, ale z innego-siczkowego -powodu.

Myślę ,że Gorgonzola chce się bawić i agresję wywołuje brak chęci ze strony Miźki.
Ona była w grupie kotów, zawsz znajdzie się jakiś chętny do zabawy.
Ja bym ją "wybawiła" codziennie- żeby zapewnić spokój w domu drugiej kotce.
Wędka w dłoń!
Wiem ,że przy małym dziecku bedzie ciężko...

Ezzme a tak serio to jesteś przyzwyczajona do mało ruchliwego persa (za to je kocham:)), taki pół-diable potrzebuje się wyszaleć.
Może jakaś odwracająca uwagę zabawka?

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 27, 2013 11:44 Re: Zielona Kota i Gorgonzola

ezzme pisze:
casica pisze:Złym znakiem jest to, że problemy nie zaczęły się natychmiast po wprowadzeniu Gorgonzoli.

możesz wyjaśnić

Postaram się. Przeczytałam jeszcze raz, bardzo uważnie, to co napisałaś. Myślałam, że Gorgonzola jest u Ciebie dłużej, jakoś się na to zafiksowałam. Teraz doczytałam, że nowa pojawiła się 18 sierpnia, więc to nie jest dokładnie tak, jak myślałam, jak mi się wydawało.

Generalnie masz chyba najtrudniejszy model dokocenia – dwie dorosłe kocice. Różne są szkoły, jedna twierdzi, że lepiej jest koty izolować na początku, kolejna, że wcale nie. Ale na to nie ma reguły, wszystko i tak wychodzi i okazuje się "w praniu". Jedno jest pewne – musisz koniecznie wyciszyć jakoś obie kotki teraz, nie ma na co czekać, bo jak ugruntują sobie takie zachowania o jakich piszesz, to już sobie z tym nie poradzisz, a będzie tylko eskalacja.I być może staniesz przed problemem szukania domu Gorgonzoli, bo w końcu Miźce jesteś coś winna, a to ona była pierwsza. Kupuj więc obróżki, dla obu kotek koniecznie. Najszybciej jak się da.
Teraz ma miejsce próba sił, tak bywa, ale trzeba coś z tym zrobić. Z tego co piszesz wynika, że o nowej wiesz niewiele, albo niewiele o niej piszesz. Jeśli wiesz tylko tyle, ile napisałaś w wątku, musisz przycisnąć hodowczynię o więcej szczegółów.
I tak:
- czemu kotka opuściła hodowlę?
to, że właśnie ona do nas trafiła to trochę przypadek, ale chyba dobry

- w jakim sensie przypadek? konkrety
- jak zachowywała się w swoim domu? Jakie były jej relacje z innymi kotami? Proś o jak najwięcej szczegółów na ten temat.
Bo piszesz tak:
ale jak ją odbierałam to widziałam, że potrafi też "dać po mordzie"

a co to dokładnie znaczy?
o, to jeszcze się pochwalę, że od razu weszła mi na kolana, a podobno tak nie ma zwyczaju

to jakie dokładnie miała zwyczaje w poprzednim domu? Jak zachowywała się w stosunku do ludzi, a jak w stosunku do kotów? Nie miała zwyczaju wchodzenia na kolana, tak wynika z tego co napisałaś. U Ciebie wręcz przeciwnie. Usiłuje Cię zawłaszczyć, usiłuje zawłaszczyć dla siebie terytorium? Pokazać Miźce miejsce w szeregu? Bo przymilność, mruczenie, „miziastość” okazywana gwałtownie w nowym miejscu nie musi być wynikiem ogólnej łagodności, wręcz przeciwnie. [U mnie tak było z Ryśką i Puti, zresztą sama wiesz, czytałaś. Ale podobnych przykładów znam kilka, z wcześniejszych lat, z dokoceń moich rodziców. Taki dokładnie model – kotka z charakterem, do rany przyłóż do ludzi i kat dla pozostałych, albo dla wybranego osobnika]
Jak sama piszesz
z Bezimiennej wychodzi cholera

Nie wiem jakie masz relacje z hodowczynią, zdarza się, że ludzie chcący wyadoptować kota nie mówią wszystkiego, co oczywiście nie ma sensu. Nie wiem czy to jest akurat ten przypadek, ale dla dobra kotki powinna Ci powiedzieć o wszystkim, bardzo szczegółowo, bo każdy element może okazać się ważny.

Przyczyną takiej agresji i odmiennych niż zwykle zachowań może być to:
no w kondycji wystawowej to ona nie jest, ale też specjalnie nic jej nie dolega (coś jej się babrze po sterylce, ale mam nadzieję, że już to opanujemy)

a Gorgonzola ma zapalenie pochwy(nadal ), po południu do weta.

Popraw mnie jeśli się mylę, ale kotka jest chora, czy tak? Chora opuściła swój dom, a stanowczo nie powinno tak być. Nie byłoby nic dziwnego w przejawach agresji, gdyby tak było. Bo ból, cierpienie, nowy dom, to wszystko bardzo stresogenne elementy. Chore koty zachowują się zupełnie inaczej niż zdrowe (truizm, ale fakt), często reagują agresją, nawet te łagodne w normalnej sytuacji, bo nie bardzo rozumieją co się z nimi dzieje. To mogłoby też wyjaśnić, że kotka zachowuje się inaczej, np. że nagle wchodzi na kolana, czego wcześniej nie robiła. Może więc do czasu zupełnego wyleczenia powinnaś jednak Gorgonzolę izolować? Bo może być i tak, że wraz z wyleczeniem jej agresja minie, ale z kolei Miźka będzie już nieodwracalnie, negatywnie nastawiona do nowej lokatorki.
Reasumując – informacje, informacje i jeszcze raz informacje, szczegóły. Jaka dokładnie była Gorgonzola w swoim poprzednim domu.

A teraz Miźka
pierwsze dwa dni było ok, syczała, ale poza tym zachowywała się normalnie. do czasu jak Gorgonzola się na nią rzuciła, chyba pewniej się poczuła.

Miźka niezadowolona z nowej lokatorki, ale to syczenie, dystans i w ogóle negatywny odbiór Gorgonzoli mogą się też brać z choroby tej ostatniej. Różnie u kotów bywa, często na chorych kolegów, nawet zaprzyjaźnionych, zaczynają reagować źle, strachem albo agresją. Obserwowałam to wielokrotnie. Tak więc to kolejny argument za izolacją, oraz kupnem obróżek dla obu kocic.

I bardzo mi żal Miźki, pamiętaj, że to ona była pierwsza, to ona jest rezydentką seniorką, to do niej trzeba dopasować Gorgonzolę, nie odwrotnie. No aż przykro to czytać (oczywiście nie odbierz tego czasem jako pretensji kierowanych do Ciebie). Teraz jakoś szczególnie musisz zadbać o jej komfort, nie pozwolić, żeby takie sytuacje jak poniżej opisane miały miejsce.
Gorgona się rządzi, Miźka przesiaduje w kuchni

Miźka na szafkach w kuchni, a i tak Gorgona ją tam dorwała

rzuciła się na Miźkę, aż kłaki latały

Miźka wyraźnie traci/straciła poczucie bezpieczeństwa we własnym domu, a przecież i dla niej to nowe miejsce, dopiero się do niego przyzwyczaja, ma prawo być zestresowana. Nie możesz dopuszczać do takich sytuacji.

Miźka tylko leje na szafki w kuchni

A wcześniej lała?
od 2-3 nocy Miźka śpi z nami(wtedy jest mrucząca dosyć) albo w kuchni na szafkach, syczy, warczy.
a Gorgonzola wszędzie łazi, zawsze jest obok najpóźniej po 5minutach przychodzi, miaucząc.

teraz: Miźka wlazła na kanapę i układała się do spania, Czeszka polazła za nią, żeby powąchać? Miźka prawie wylazła górą, posyczała, ale siedzi boczkiem, Czeszka ułożyła się 20cm od niej i wywaliła brzuch

I to wszystko świadczy o próbie kontroli sytuacji przez Gorgonzolę, niby nie zawsze atakuje, ale zapewne dla Miźki obecność, bliskość Gorgonzoli jest równie dyskomfortowa jak atak, w zasadzie chyba taka demonstracja siły jest w odbiorze równoznaczna z atakiem. Zresztą w istocie Gorgonzola pokazuje w ten sposób swoją siłę i dominuje nad biedną Miźką.

Tak wiec koniecznie coś z tym zrób. Odizoluj, wylecz, załóż obróżki już teraz. Współczuję Ci bardzo, bo nowe mieszkanie, małe dziecko, no tysiące problemów naraz. Ale jakoś trzeba nad tym zapanować. Jeśli nie zrobisz tego teraz, później będzie tylko gorzej. A przecież nie o to chodzi, żeby zamienić wszystkim życie w piekło.
Trzymam kciuki za powodzenie
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 27, 2013 12:18 Re: Zielona Kota i Gorgonzola

kotkins to raczej nie jest zabawowe, wędka aż tak jej nie kręci ;) zresztą aktywnością chyba dorównuje Dimce

- czemu kotka opuściła hodowlę?
jak zachowywała się w swoim domu? Jakie były jej relacje z innymi kotami? Proś o jak najwięcej szczegółów na ten temat.

hodowczyni nie wspominała o żadnych problemach, może jeszcze coś z niej wyciągnę

w jakim sensie przypadek? konkrety

przypadek, że to akurat ona nam się spodobała
przyznaję, że zawaliłam
Bo piszesz tak:
Cytuj:
ale jak ją odbierałam to widziałam, że potrafi też "dać po mordzie"

a co to dokładnie znaczy?
Cytuj:
o, to jeszcze się pochwalę, że od razu weszła mi na kolana, a podobno tak nie ma zwyczaju

ie miała zwyczaju wchodzenia na kolana, tak wynika z tego co napisałaś. U Ciebie wręcz przeciwnie.

podobno nie wchodzi na kolana nowo poznanym ludziom, mi weszła, pomruczała poszła dalej. poza tym była opisywana jak przylepa i pieszczoch - to się w sumie zgadza
jak siedziała obok to machnęła łapą na psiaka, który podszedł i przy wkładaniu do transportera na kota, który ją zaczął wąchać
tyle

Usiłuje Cię zawłaszczyć, usiłuje zawłaszczyć dla siebie terytorium? Pokazać Miźce miejsce w szeregu? Bo przymilność, mruczenie, „miziastość” okazywana gwałtownie w nowym miejscu nie musi być wynikiem ogólnej łagodności, wręcz przeciwnie.

też to tak odbieram. i mimo wszystko nie wygląda na w pełni zrelaksowaną. zamykam ją teraz w dużym pokoju, ma miski pod nosem i kuwetę
przy odbiorze nie wyglądała na chorą, zresztą nadal nie wygląda, wyniki krwi ok

I bardzo mi żal Miźki, pamiętaj, że to ona była pierwsza, to ona jest rezydentką seniorką, to do niej trzeba dopasować Gorgonzolę, nie odwrotnie. No aż przykro to czytać (oczywiście nie odbierz tego czasem jako pretensji kierowanych do Ciebie). Teraz jakoś szczególnie musisz zadbać o jej komfort, nie pozwolić, żeby takie sytuacje jak poniżej opisane miały miejsce.

trudno o tym zapomnieć:)
i tak zdarzało jej się sikać na różne szmaty, ale ostatnio było dobrze

czytam wszystko co piszecie, i zastosuję co będę mogła (izoluję/ostatecznie po wyleczeniu mogę ją wywieźć do pracowni na jakiś czas?/, leczę, obróżki zamówię)
przepraszam, że mało piszę, ale trudno mi pozbierać myśli, a już pisanie przekracza moje możliwości
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Wto sie 27, 2013 13:53 Re: Zielona Kota i Gorgonzola

hodowczyni nie wspominała o żadnych problemach, może jeszcze coś z niej wyciągnę

Nie musiało być problemów, ale ważny jest dokładny opis wcześniejszego zachowania Gorgonzoli. Jak sobie układała stosunki z innymi zwierzętami i z ludźmi. Jak się zachowywała. Co lubiła, czego nie. Jak i na co reagowała (strach, agresja itp.), bo może są jakieś elementy, których np. usuniecie ułatwi socjalizację kotki? Tzn pomoże jej szybciej się odnaleźć w nowym miejscu? * Jak najwięcej informacji o kotce, może usiądź i spokojnie przygotuj listę różnych pytań? Żeby o niczym nie zapomnieć?
przypadek, że to akurat ona nam się spodobała
przyznaję, że zawaliłam

Nie przesadzaj, po prostu wybrałaś trudną opcję – dwie dorosłe kocice. No ale gwarancji nie ma nigdy. Gwarancji na bezproblemowe dokocenie.
podobno nie wchodzi na kolana nowo poznanym ludziom, mi weszła, pomruczała poszła dalej. poza tym była opisywana jak przylepa i pieszczoch - to się w sumie zgadza
jak siedziała obok to machnęła łapą na psiaka, który podszedł i przy wkładaniu do transportera na kota, który ją zaczął wąchać

Ten motyw mnie zaciekawił. Ile w tym domu było zwierząt? Może sporo, może zbyt dużo? Może stąd ta zaborczość? Może ona jest tak spragniona pieszczot i zainteresowania sobą, wyłączności, że teraz gdy wokół niej zrobiło się luźniej (tylko jedna kotka), zobaczyła swoją szansę na dotarcie do człowieka poprzez zdominowanie Miźki? Trzeba by okazywać zainteresowanie obu kocicom, obu równo i uważnie, żeby jedna i druga nie czuły się jakoś pomijane?
przy odbiorze nie wyglądała na chorą, zresztą nadal nie wygląda, wyniki krwi ok

Ale jak rozumiem jest chora, czy też raczej nie jest zdrowa? Paprząca się rana po sterylce i zapalenie pochwy? Nie wiem na ile dokuczliwe w sensie fizycznym jest zapalenie pochwy u kota.
I jeszcze ta kwestia podniesiona przez dalię - hormony. Nie wiem jak długo ich poziom opada po sterylizacji. Wydaje mi się, że to osobnicza kwestia. Ale Gorgonzola ma za sobą liczne rujki. Też nie umiem powiedzieć jak to się przekłada na charakter i zachowanie, też osobniczo? Ale przecież są kocury, tak per analogiam, które po kastracji nigdy nie przestają znaczyć. Tu też dopytałabym o doświadczenie hodowczyni w tym względzie.
zastosuję co będę mogła (izoluję/ostatecznie po wyleczeniu mogę ją wywieźć do pracowni na jakiś czas?/

To akurat uważam za bardzo zły pomysł. Musisz nad tym zapanować w domu, na ich terytorium. Wywieziesz i co? Obie się uspokoją, a później zafundujesz im kolejny szok, wstrząs? Miźka poczuje się bezpieczna i nagle wszystko wróci do stanu poprzedniego? Może już później nigdy nie poczuć się bezpieczna. Gorgonzola też będzie zdezorientowana. Nie, takie rozwiązanie bym odradzała

* Zapomniałam o tej gwiazdce. U nas było tak, z Puti. Gdy do mnie przyszła, dzika dzicz z piwnicy (a musiała zostać z piwnicy zabrana bo ludzie chcieli ją zabić, tak jak zabili jej matkę i rodzeństwo), była jednym wielkim mruczeniem. Dawała się brać na ręce, była wielkim pieszczochem, zapewne tak objawił się u niej stres związany ze zmianą. Po kilkunastu dniach, gdy już oswoiła się z nami i z nową sytuacją, nagle zamieszkała za lodówką, przemykała do jedzenia i kuwety jak partyzant, ale mieszkała jakby osobno. Dopiero po kilku miesiącach zaczęła ostrożnie wychodzić "na świat". Ale niczego nie przyspieszałam, nie wykonywałam gwałtownych ruchów, dawałam jej szansę na wybór stosownego momentu na wejście w pełni w nasze życie, bo miałam świadomość, że to jest w istocie zupełnie dzika kotka. I tak, po kilku miesiącach ona sama wybrała moje łóżko jako centrum jej kociego świata. A mimo wszystko, w pokoju czy kuchni miała jeszcze przez kilka lat odruch ucieczki. A później stała się jedną wielką kocią miłością :) Nie wiem, to podobno zależy od perspektywy w jakiej widzi nas kot. Zresztą to do mnie przemawia - moje piwniczniaki inaczej reagują na mnie w piwnicy, inaczej gdy je karmię na dworze. gdy przychodzi do zmiany miejsca karmienie - bo latem na dworze pod blokiem, a gdy przychodzi jesień przenosimy się do piwnicy, zawsze jest ten moment, kilka dni, niepewności. Wyraźnie widać, że koty odczuwają zmianę, że odbierają mnie inaczej. Po kilku dniach wszystko wraca do normy.
A pisze o tym dlatego, że zupełnie zaskakujące bywają kocie zachowania. Tak więc starajcie się :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 28, 2013 22:42 Re: Zielona Kota i Gorgonzola

obroże zamówione (oby przyszły w piątek)

od wczoraj są osobno
M. jest w sypialni(może trochę na wyrost to określenie), na szafce/biurku(bo musiałam ją przenieść na czas usypiania Kaliniaka), ma tam miseczki-zjadła i napiła się chyba spokojnie, śpi. kuweta też w pokoju. dostała też kalmaid. w łożku mruczy. spala sobie na biurku.
G. jest w "pokoju dziennym" też z miskami i kuwetą, wcześniej miski były w kuchni, ale tak chyba bardziej jej pasuje. zamykana miaukoli, ale noc minęła spokojnie.
jak byłam w kuchni to śmignęła do sypialni i położyła się przy córce, Miźki nie zaczepiała, bo cicho było

dziś spokojnie
w nocy M. połaziła po mieszkaniu, jak wstaliśmy poszła spać na łóżko. jak położyłam Kalinę na drzemkę to wstała, w ciągu dnia też łaziła nawet do kuchni się zapędziła, zażyczyła sobie włączenia fontanny. wróciła na swoją miejscówkę. warczała trochę na zamknięte drzwi, za którymi G.
teraz M. na biurku-sama wlazła, G. obok mnie na fotelu.
obie dostały maskotki nasączone walerianą i kocimiętką.
niemąż był z G. u weta w celu podania leku i jutro jeszcze na kontrolę, więc może się uda, że to już.

drzwi do pokojów zamykam na zmianę, w tym czasie ta druga może chodzić po "ziemi niczyjej"
uff to chyba tyle?
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Czw sie 29, 2013 14:04 Re: Zielona Kota i Gorgonzola

Dzielna jesteś :ok:
Dobrze, że możesz ich pilnować cały dzień.
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 30, 2013 11:02 Re: Zielona Kota i Gorgonzola

dzielna chyba nie
namieszałam to teraz muszę kombinować:)
na razie(odpukać) spokój

Miźka lepiej, łazi po mieszkaniu i domaga się michy. widok G. jednak jej nie cieszy.
Gorgona zakończyła leczenie, mamy obserwować jeszcze. wczoraj wieczór spędziła na moich kolanach, teraz się rozwala.
wieczorem zjadły w jednym pomieszczeniu(o powód proszę pytać mojego nieśpiącego dziecięcia :twisted: ), bez incydentów, ale też zaraz każda powędrowała do siebie
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Pt sie 30, 2013 11:35 Re: Zielona Kota i Gorgonzola: cisza...

Tak trzymaj :ok: :)
Powoli, powoli, może da się zneutralizować obie panny.
Dlatego tak ważne jest "wyciszenie" obu, a nie tylko jednej z nich.

To dobry znak, że obie zjadły bez incydentów w jednym pomieszczeniu. Ale oczywiście to jakiś początek, nie koniec
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 30, 2013 17:10 Re: Zielona Kota i Gorgonzola: cisza...

obróżki obie już mają i po prostu promienieją spokojem, o tak: :twisted:
szczególnie Miźka, za to Gorgonzola szczęśliwa, bo wygrzebałam starą szczotkę - sama przyjemność takie czesanie :roll:
coś dla kotkinsa :wink:
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Pt sie 30, 2013 17:24 Re: Zielona Kota i Gorgonzola: cisza...

Zaraz im przejdzie wnerw na obróżki ;) Tobie trochę później wnerw na ten smród :mrgreen:
Ja też zaraz robię wymianę starej na nową i już mnie nosi :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 30, 2013 17:30 Re: Zielona Kota i Gorgonzola: cisza...

no nie wiem, szczególnie G. ciężko to znosi
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Pt sie 30, 2013 17:33 Re: Zielona Kota i Gorgonzola: cisza...

Przejdzie, przejdzie ;)
Nawet Kulokotowi przeszło, a ona ma kiepskie doświadczenia z obróżkami (państwo zaraz po adopcji zalożyli kotku obróżkę z dzwoneczkiem). Ale trochę wnerwa, trochę czochrania i foch minął po paru dniach ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 30, 2013 17:36 Re: Zielona Kota i Gorgonzola: cisza...

OKI pisze:Przejdzie, przejdzie ;)
Nawet Kulokotowi przeszło, a ona ma kiepskie doświadczenia z obróżkami (państwo zaraz po adopcji zalożyli kotku obróżkę z dzwoneczkiem). Ale trochę wnerwa, trochę czochrania i foch minął po paru dniach ;)

:strach:
w tym czasie to mi Miźkę zeżre
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Pt sie 30, 2013 17:38 Re: Zielona Kota i Gorgonzola: cisza...

ezzme pisze:
OKI pisze:Przejdzie, przejdzie ;)
Nawet Kulokotowi przeszło, a ona ma kiepskie doświadczenia z obróżkami (państwo zaraz po adopcji zalożyli kotku obróżkę z dzwoneczkiem). Ale trochę wnerwa, trochę czochrania i foch minął po paru dniach ;)

:strach:
w tym czasie to mi Miźkę zeżre

Daj spokój, nic nie zeżre. Zresztą samo działanie obróżki to nawet szybciej się zaczęło, tylko kota miała wnerwa na obróżkę.
Szelmie obróżka przestała przeszkadzać po paru godzinach ;) Tzn. o tyle o ile, bo dalej uważa, że to zbędny gadżet, ale sam foch jako taki minął szybciutko.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon, Silverblue i 22 gości