


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Yagutka pisze:Ja na barfa też w życiu nie przejdę, ale nie dajmy się zwariować![]()
I tak, wiem, że inne trawienie, ale żaden nie wymiotował żarciem już od hohohoho. Żaden nie ma problemów jelitowych (widocznych na oko).
Lifter pisze:Tak sie mowi. Tez bylem przerazony i szukalem polsrodkow. Ale w pewnym momencie masz do wyboru - albo sie za to wezmiesz, albo twoj kot moze wkrotce BARDZO powazne problemy zdrowotne. I co wtedy wybierzesz?
gpolomska pisze:Co do szczęśliwości - ciężko mi sobie wyobrazić szczęśliwego kota z PNN.
Yagutka pisze:
Mój kot MA bardzo poważne problemy zdrowotne.
Między innymi dlatego od paru miesięcy usiłuję go przekabacić na zdrowsze żarcie. Z małym sukcesem. Może gdybym nie pracowała i mogła kotu poświęcić całą dobę, byłoby inaczej. Ale i tak moim zdaniem źle nie jest, pracuję w domu, więc mogę mu w miarę regularnie podstawiać żarcie. Ale to ON wybiera, które żarcie będzie jadł.
Natomiast być w może w przyszłosci nie będę mieć kotów, jeżeli jedyna słuszna metoda żywieniowa to barf i jeżeli wszyscy oddający koty będą tego wymagać od adoptujących. Ale wydaje mi się, że jednak kot w domku ma lepiej niż kot w schronisku. Niezależnie od tego, co je.
Ale oczywiście mogę się mylić i może faktycznie koty należy oddawać tylko i wyłącznie ludziom, którzy od razu wypełniają cyrograf, że będą karmić koty wyłącznie barfem, nawet jeżeli koty nie będą chciały tego jeść. A jak nie będą karmić barfem, kot wraca do schronu.
No mam nadzieję, że mój Maciek jest jednak bardziej szczęśliwy, zjadając to, na co ON ma ochotę niż dostając w strzykawce na siłę pokarm, który JA uważam za słuszny.
No i kolejna sprawa - przecież to też nie jest tak, że jest tylko barf i tylko whiskasy. Jest jeszcze cała masa odcieni szarości i naprawdę nie rozumiem poglądów, które mówią, że tylko barf, a cała reszta to wielkie g....
Osobiście barfa stosować nie będę, sama nie jem mięsa od 20 lat, mięso mnie brzydzi i tyle.
Co innego kupowanie gotowej karmy i wrzucenie do miski, a co innego kupowanie surowego mięsa i jego obróbka. Wiem, że to nie jest dla mnie i tyle.
Lifter pisze:Nie no, kto mowi o strzykawce... Wscieklbym sie i ja i moj kot, gdybym go musial tak karmic.
No ale mniej wiecej sie do tego to sprowadza.Sa lepsze suche karmy, sa znakomite i sa do d... Ale zadna z nich (szczegolnie dla kota z np. wrazliwymi nerkami czy problemami z pecherzem) nie jest nawet w czesci tak dobra jak zbalansowana karma mokra (niekoniecznie zaraz BARF).
To teraz wyobraz sobie kota, ktory ma w domu czlowieka i nie poda mu pizzy czy sernika, bo sam nie je i go to brzydzi, a tylko przesmaczne surowe myszki.![]()
Moze trzeba bylo wziac sobie kroliczka, chomiczka?
Ale nie chce zebys pomyslala, ze cie atakuje itd. Sama decydujesz czym kota karmiac, a jak kto szczesliwy z tego powodu - to nie ma dyskusji. Byc moze dyskusja bedzie za to za pare lat w dziale o np. kotach-nerkowcach, ale tego nikomu nie zycze.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, zuzia115 i 91 gości