SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 28, 2013 19:05 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

No właśnie ja mam bezdomne i wcale nie wciągają :( wybredne bardziej niż moja była kocica. Ta, która sprawia mi największe problemy ma 10 lat i tylko suche i suche, mieszanego nie zje nic żadne ze sposobów znalezionych w necie nie sprawdziły się (wyrzuciłam do kosza naprawdę masę szamy). Żadne sosiki i mieszadła się nie sprawdzają. Kocica może nic nie jeść a nie mogę na to pozwolić, żeby miała chociażby dzień głodówki (z głodu je pająki/muchy - a to marna dieta :P) na wolności myszy zjadała (ale słownie tylko żołądek raz na dwa tygodnie). Wszyscy mi mówili, że w takim razie na lajcie będzie jadła surowiznę a tu... taka pooopa nie je i już. Je tylko suche a ustawiałam jej wszystkie możliwe marki. A myszy jej nie złapię i nie wpuszczę :(((((
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Śro sie 28, 2013 19:31 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Kota i jego logiki rozumem nie ogarniesz... :kotek:
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4820
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 28, 2013 22:52 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

No naprawdę nie ogarniesz... Chcesz dobrze, ale sierściuch ma inne zdanie i kropka :)
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Czw sie 29, 2013 7:04 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

No właśnie. Kocia logika.
Moje demony wciągały mieszankę barfną aż miło, i nagle przestały o.O Focha zarzuciły w pół michy i koniec, dwie porcje w koszu wylądowały...
I to akurat taką przestały której jeszcze mamy dużo. I to akurat taką drogą bo z jagnięciną :evil:

Na razie im daruję dostaną coś innego ale mają zjeść te zapasy z zamrażarki bo *$^#&^%_!!!!
Demonki <3
Obrazek Obrazek

elianka

 
Posty: 2913
Od: Wto gru 26, 2006 18:42
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw sie 29, 2013 7:13 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Jak to mówią - samymi dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane ;)
Poza tym - jak mawia moja wet - to nam się wydaje, że coś dla kota jest lepsze, ale to nie znaczy, że tak na pewno jest.
Co do surowizny - Magnolia nie tknie kurczaka w ogóle, a i samego chudego mięsa np. z indyka też nie; muchy i pająki pożera; za to mieszankę ze skórami, masłem, żółtkami i stosownymi suplementami wsuwa. Jak jej dałam Granta Pet czy Grau to nie było szans, żeby jadła; po dodaniu mnóstwa sosu, GranataPet polizała trochę, a przy Grau nawet to nie pomogło. Catz FF jadła trochę czasu, ale tylko 2 smaki lubiła, 1 akceptowała, wiec jej się szybko znudziło. Stąd BARF - można mocno kombinować ze smakiem, wielkością kawałków itp.

Magnolia ładnie nadal wsuwa surowiznę i chyba jej zęby się bielsze zrobiły trochę (ciągle gryzie nie tylko mięso, ale też twarde żołądki albo moją rękę :evil: niedługo przyjdzie czas na kości /nie moje/) i zapach z pyszczka lepszy. Z warzywami doszliśmy do 2g na dzień (całe 14g tygodniowo), więc urobek w kuwecie mikroskopijny i zapach dopiero po odkopaniu - urok karmienia czymś, co kot prawie w całości jest w stanie wykorzystać.

Co do zapasów mieszanki - robię tylko na 7 dni, bo nawet w -18 stopniach mięso traci smak; choć się nie psuje, to traci i to w sposób wyczuwalny dla niektórych ludzi, a co tu mówić o kocie. Poza tym ile można jest to samo na wszystkie posiłki? Ten tydzień pierwszy raz wymieszałam wszystko razem i kotuś niepocieszony - je, ale nie z takim entuzjazmem, gdy robiłam osobno wołowinę, a osobno kaczkę oraz osobno indyka wymieszane z suplementami i dawałam na przemian. Kot w naturze też nie je na wszystkie posiłki przez miesiąc jednego rodzaju myszy (i to jeszcze tak samo odżywionej), więc identyczne jedzenie non stop ni każdemu może pasować. Średnio w ciągu tygodnia dostanie wszystko, co powinna i każdego dnia ma zagwarantowaną porcję tauryny, ale ilości aminokwasów ma inne na różne posiłki i w różnych dniach - ale to nie jest tak (nawet u ludzi), że każdy posiłek musi być idealnie zbilansowany, tylko w jakimś okresie musi się wszystko zgodzić. Dlatego właśnie tak robię, że tygodniowo dostaje wszystko, co powinna, ale niekoniecznie w każdym posiłku ma identycznie.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Czw sie 29, 2013 8:41 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Przyznam Wam się szczerze, że zaczynam wątpić w to, że powinnam mieć koty. Im bardziej czytam ten wątek tym bardziej wątpię. A już na pewno nie powinnam oddawać żadnego kota do adopcji :(

Na BARFa, mimo, że doskonale zdaję sobie sprawę z właściwości jego stosowania, nie jestem w stanie przejść. No po prostu jest to dla mnie niewykonalne z różnych względów.

Przez lata "posiadania" kotów modyfikowałam ich dietę wraz z rozwojem wiedzy na jej temat. I tak doszłam do TotW'a, którego usilnie próbuję zmienić docelowo na Orijena (bo z PoN'em nie wyszło za żadne skarby [wciąż mam dużo do odsprzedania]) + puszki takie najlepsze z najlepszych (ale także i Bozita) + surowizna (głównie gulasz wołowy bo najchętniej jedzony). Ale nadal wychodzi na to, że powoli wykańczam swoje koty bo metoda ta jest daleka od BARFa. Do tego u nas w domu suche zawsze stało w miskach dostępne i koty skubały raz mokre raz suche, albo tylko jedno bądź drugie - na co miały ochotę i kiedy. Po ostatnich postach okazało się, że to też o kant dupy rozbić bo inne trawienie. No to od kilku dni starałam się zachować odstępy między mokrym a suchym. Tylko jak wychodząc rano z domu zostawiłam tylko mokre ze śniadania, w niemałej ilości, ale późno wróciliśmy do domu to koty były tak głodne, że jak dostały kolację to się tak nachapały, że później wszystko zostało malowniczo zwrócone :( A ja nigdy wcześniej nie widziałam ich tak wygłodzonych. I tak naprawdę nie jestem w stanie zostawiać im albo mokrego albo suchego na dzień, zwłaszcza, że suche bywa lepiej zbilansowane i bogatsze dodatkowo więc takie też powinny zagryzać. Nigdy im taki sposób karmienia nie przeszkadzał i od strony gastrycznej było ok. Ale może to właśnie taki sposób karmienia spowodował u Roderyczka nowotwór jelita???? Zwariuję :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw sie 29, 2013 8:50 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Ja na barfa też w życiu nie przejdę, ale nie dajmy się zwariować ;)

Do jakiegoś kompromisu moim zdaniem trzeba dojść i tyle. Próbowałam w moje koty wciskać porządną mokrą karmę, niestety, one mają mnie gdzieś. Raz ją jedzą, a raz wolą fastfoody w stylu Felixa ;)
Próbowałam całkiem zrezygnować z suchego, ale się nie da. Obecnie oba mają do dyspozycji w dzień mokre, w nocy mokre i suche. I tak, wiem, że inne trawienie, ale żaden nie wymiotował żarciem już od hohohoho. Żaden nie ma problemów jelitowych (widocznych na oko ;) ).
Oczywiście, że chciałabym, żeby jadły porządne mokre, ale co zrobię, jak nie chcą? Mój mąż też woli zjeść pizzę, a nie ekologiczną i prozdrowotną sałatkę 8)

Natomiast na pewno jeżeli będę mieć jeszcze kiedyś małego kota, to od małego będę się go starać przyuczać do jedzenia dobrego żarcia. :ok:

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 29, 2013 10:14 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Boo - mój cot i tak je lepiej ode mnie, ale skoro ja jestem w stanie dożyć kilkudziesięciu lat, żywiąc się tłustym i smażonym i gardząc warzywami (bo taką mam z grubsza dietę), to i on sobie poradzi, jeśli nie będzie dostawał tylko i wyłącznie fastfoodu. u mnie suche stoi cały czas, na szczęście dobre, bo kotu wchodzi; mokre dostaje wieczorem - rano potrafię nie mieć czasu nasypać mu frupków ani uzupełnić wody, co dopiero dziabać puszkę lub podawać mieszankę, a lepiej, żeby coś zjadł, niż cały dzień chodził głodny, prawda? potrafi zjeść mokre zaraz po suchym, ale problemów nie ma - co najwyżej gazy, a od tego się jednakowoż nie umiera, tak jak i my nie umieramy. zwykle jednak wie, że o 22 pora na kolację, i po prostu przestaje jeść frupy odpowiednio wcześniej. sam sobie radzi.
niektóre barfowe przepisy czy zalecenia są fajne, np. galaretka z wody po kurze, jako uzupełnienie czy dodatki. staram się też wybierać przekąski z tych, które są w barfie polecane, no i podaję mu co jakiś czas czyste surowe mięso w ramach kolacji. i wiem, że na tle i tak ma bardzo dobrze: po pierwsze ma dom, po drugie dobre żarcie, po trzecie zapewnię mu opiekę, gdyby jednak organizm nie wyrobił.

podziwiam tych, którzy prowadzą koty (czy dowolną zwierzynę) w pełni na BARFie - ale tak jak mówi Yagutka, nie dajmy się zwariować. to wcale nie jest tak, że w najlepszym zdrowiu są wyłącznie ci, którzy jedzą ściśle według zaleceń dietetyków. a na pewno dużo rzadziej są najszczęśliwsi ;)
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Czw sie 29, 2013 10:30 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Boo nie daj się zwariować! Ja od jakiegoś czasu staję na głowie i pochłaniam każdą informację na temat żywienia kotów. Niestety ze względu na tryb pracy nie jestem w stanie przejść z nimi na BARF. Bardzo długo miałem zwrót głowy jaką karmę wybrać!
Według mnie każdy powinien ustalić ile może wydać na swoje futra i w tej kategorii wybrać możliwe najlepszą karmę (łatwo powiedzieć). Dobrze, że mają kogoś kto o nie dba, ale nie ma co przesadzać.
Dieta powinna być jak najbardziej zbliżona do "naturalnej", ale myślisz, że w naturze kotki mają tak pięknie i cudnie, że dostają % białka, węglowodanów i tłuszczów, a mięso najlepiej z od kilku różnych gatunków zwierząt :)?

emesz

 
Posty: 19
Od: Wto sie 13, 2013 11:28

Post » Czw sie 29, 2013 10:49 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Yagutka pisze:Ja na barfa też w życiu nie przejdę, ale nie dajmy się zwariować ;)


Tak sie mowi. Tez bylem przerazony i szukalem polsrodkow. Ale w pewnym momencie masz do wyboru - albo sie za to wezmiesz, albo twoj kot moze wkrotce BARDZO powazne problemy zdrowotne. I co wtedy wybierzesz?

I tak, wiem, że inne trawienie, ale żaden nie wymiotował żarciem już od hohohoho. Żaden nie ma problemów jelitowych (widocznych na oko ;) ).


Jak sie zaczna, to bedzie troche za pozno zeby im zapobiegac, a leczenie to dopiero bedzie jazda i koszta.

A BARF (co z wlasnego doswiadczenia wiem) jest wprawdzie dosc pracochlonny (przygotowanie porcji na 7 dni dla jednego DUZEGO kota zajelo mi w sumie ok. 2 godzin - wliczywszy w to mycie naczyn i sprzatanie balaganu, ale mam nadzieje zoptymalizowac ten proces) ale w sumie prostszy niz gdy sie o tym czyta - szczegolnie gdy masz gotowy przepis i uzywasz Easy Barfa.

Korzystajac z okazji serdecznie dziekuje gpolomskiej (jej post ponizej) za nie dosc, ze nieskonczona cierpliwosc w odpowiadaniu na serie majli w ktorych tlumaczyla mi jak krowie na rowie krok po kroku "jak to sie robi", to jeszcze za skomponowanie odpowiedniego dla mego kota przepisu i darmowe (!!!) podrzucenie gotowego zestawu suplementow do pierwszej mieszanki.
:1luvu: :piwa: :love:
Ostatnio edytowano Czw sie 29, 2013 11:10 przez Lifter, łącznie edytowano 3 razy
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4820
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 29, 2013 10:52 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Ludzie, każdy musi znaleźć sposób karmienia dla siebie. I rzeczywiście - nie można się dać zwariować. To nie działa tak, że ktoś z kiepskimi genami będzie super jadł i ozdrowieje; tak samo jak ktoś z pancernym organizmem będzie jadł byle co, pił, palił i dożyje 100 lat (mam takie przypadki w rodzinie - nawet raka pokonali).

Różnica w jedzeniu wychodzi np. przy chorobach przewlekłych; poza tym jakość życia a jego długość to dwa różne parametry. Ta sama osoba jedząc zdrowo będzie rześka i pełna energii, a jedząc byle co - ociężała itp., ale nadal będzie dobrze funkcjonować. Brat się zawsze ze mnie śmiał, że w gusła z jedzeniem wierzę - od kilku miesięcy zmienił sposób odżywiania (a już po 30, dwójka dzieci itp.) i stwierdził, że jednak coś w tym musi być, bo wszystko jest tak samo, tylko jadzenie inne, a czuje się zupełnie inaczej.

Kumpel karmił śmieciami, przy których wh.. to super karma, ale koty wychodzące i jedzące myszy itp. - nigdy nie szczepione, a okazy zdrowia i to w słusznym wieku. Inny kumpel karmi od zawsze wh.. i w wieku mniej niż 10 lat kotu w mózgu guzy wyszły, ale kot niewychodzący choć regularnie do weta itp. Problem więc nie do końca jest w jedzeniu, co w tym, że kot nie może sobie kompensować jedzenia śmiecia tym, co znajdzie w naturze. To jak z ludźmi - zjedzenie największego badziewia raz kiedy nie zaszkodzi, ale jedzone na okrągło już tak. I z odżywianiem jest tak, że zwykle efekty złych nawyków widać po latach, kiedy już niewiele można zrobić; ponoć każdy z nas po 40 dostanie rachunek za dotychczasowe grzechy odnośnie zdrowego trybu życia (to nie tylko jedzenie, ale też aktywność fizyczna i sen w odpowiedniej ilości, a do tego unikanie długo trwających stresów).

Jak czytam, że drogo, że problem, że stresują się koty itp., to dochodzimy do sedna problemu: tego wszystkiego by nie było, gdybyśmy kotów nie pozamykali w ciasnych mieszkaniach i czasami łącząc je tak, jakby w naturze nigdy się nie połączyły /coś jak kiedyś wydawanie 14-latki za 70-latka, bo rodzice ustalili/; i żadnym jedzeniem (barfem też) im tego nie wynagrodzimy; wybieramy niby mniejsze zło, bo na dworze niebezpiecznie... ale czy zdaniem kota? Kiedyś na National Geographic było o kobiecie, które odchowała młodą zebrę i wypuszczała ją na wolność - dziennikarz zapytał, czy nie boi się o nią, a ona na to, że woli, aby żyła 1 rok szczęśliwa na wolności niż 15 lat w niewoli. Niestety nie możemy zapytać naszych zwierzaków, co wolą - każdy stara się jak najlepiej, a wychodzi różnie.


Co do szczęśliwości - ciężko mi sobie wyobrazić szczęśliwego kota z PNN. Choć z drugiej strony są ludzie, którym objadanie daje szczęście - przynajmniej do czasu jak zaczynają im dawać popalić choroby spowodowane obżarstwem, z którym wiąże się otyłość (ludzie poprawiający humor jedzeniem nie są aktywni fizycznie - ktoś, kto kocha ruch w sytuacji stresowej pójdzie pobiegać ;) ). A to, co lubi, to kwestia przyzwyczajenia (jak i u ludzi). Gdybym słuchała co niektórych, że Magnolia to tylko wh.. i innych nie lubi, to by jadła wh... nie posłuchałam i wciąga dzisiaj surowiznę, aż uszka się trzęsą, a fast fooda z chemią nawet nie tknie (Mokate tak miała na wejściu) - powącha i spojrzy z miną jakbym ja chciała otruć; jedynie wyjątek okazyjnie zrobi właśnie dla Catz FF, ale tam proporcje i skład są dość zbliżone do założeń BARFu.


A co do tego, czy w naturze dostają % białek itp. - w naturze nikt kotom nie ogranicza dostępu do ofiar, ziółek itp. - instynkt wiedzie je w odpowiednim kierunku, żeby szukały tego a nie tamtego; w mieszkaniu tego nie mają. Ludzie w dużym stopniu przez swoje wygodnictwo, lenistwo, chciwość itp. dorobili się mnóstwa chorób tzw. cywilizacyjnych - szkoda, że kotom też się one udzielają odkąd ludzie je chronią zamykając je w swoich mieszkaniach :-(
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Czw sie 29, 2013 11:17 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

gpolomska bardzo mi przykro, Twój tekst piękny, długi i zawiły... ale tchnący swojsko wiejskim optymizmem :-) Wypuśćmy wobec tego wszystkie koty i psy na wolność! Niech biegają na ulicach! Zamykamy zwierzęta, bo niestety nieco zmieniło się nasze środowisko.
Warto również wspomnieć, że "niegdyś" inaczej wyglądała więź zwierzę-człowiek. Kot, który wpadł do studni, został potrącony, nie wrócił etc był zastępowany bez problemu przez kolejnego z masowej wiejskiej produkcji kotów.
Twierdzisz, że kot wedle swojego nieomylnego instynktu dobiera sobie takie składniki jakich potrzebuje. HA! Cudownie. To w takim razie dlaczego koty wybierają karmy, które mają gorszy skład, a lepszą smakowitość? Dlaczego koty trują się roślinami?
Czy koty się męczą w mieszkaniach? Nie. Jeżeli kot nie ma porównania z życiem na wolności nie wie nawet "co traci". Mimo wszystko jest to zwierzę, nie myśli abstrakcyjnie.
Jednak każdy ma prawo do swojej filozofii, ja jednak nie nazywałbym innych leniwymi, jeżeli mają jakieś motywy w karmieniu zwierząt :-)

emesz

 
Posty: 19
Od: Wto sie 13, 2013 11:28

Post » Czw sie 29, 2013 11:32 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Lifter pisze:Tak sie mowi. Tez bylem przerazony i szukalem polsrodkow. Ale w pewnym momencie masz do wyboru - albo sie za to wezmiesz, albo twoj kot moze wkrotce BARDZO powazne problemy zdrowotne. I co wtedy wybierzesz?


Mój kot MA bardzo poważne problemy zdrowotne.
Między innymi dlatego od paru miesięcy usiłuję go przekabacić na zdrowsze żarcie. Z małym sukcesem. Może gdybym nie pracowała i mogła kotu poświęcić całą dobę, byłoby inaczej. Ale i tak moim zdaniem źle nie jest, pracuję w domu, więc mogę mu w miarę regularnie podstawiać żarcie. Ale to ON wybiera, które żarcie będzie jadł.

Natomiast być w może w przyszłosci nie będę mieć kotów, jeżeli jedyna słuszna metoda żywieniowa to barf i jeżeli wszyscy oddający koty będą tego wymagać od adoptujących. Ale wydaje mi się, że jednak kot w domku ma lepiej niż kot w schronisku. Niezależnie od tego, co je.

Ale oczywiście mogę się mylić i może faktycznie koty należy oddawać tylko i wyłącznie ludziom, którzy od razu wypełniają cyrograf, że będą karmić koty wyłącznie barfem, nawet jeżeli koty nie będą chciały tego jeść. A jak nie będą karmić barfem, kot wraca do schronu.

gpolomska pisze:Co do szczęśliwości - ciężko mi sobie wyobrazić szczęśliwego kota z PNN.


No mam nadzieję, że mój Maciek jest jednak bardziej szczęśliwy, zjadając to, na co ON ma ochotę niż dostając w strzykawce na siłę pokarm, który JA uważam za słuszny.

No i kolejna sprawa - przecież to też nie jest tak, że jest tylko barf i tylko whiskasy. Jest jeszcze cała masa odcieni szarości i naprawdę nie rozumiem poglądów, które mówią, że tylko barf, a cała reszta to wielkie g....

Osobiście barfa stosować nie będę, sama nie jem mięsa od 20 lat, mięso mnie brzydzi i tyle. Co innego kupowanie gotowej karmy i wrzucenie do miski, a co innego kupowanie surowego mięsa i jego obróbka. Wiem, że to nie jest dla mnie i tyle.

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 29, 2013 11:57 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Yagutka pisze:
Mój kot MA bardzo poważne problemy zdrowotne.
Między innymi dlatego od paru miesięcy usiłuję go przekabacić na zdrowsze żarcie. Z małym sukcesem. Może gdybym nie pracowała i mogła kotu poświęcić całą dobę, byłoby inaczej. Ale i tak moim zdaniem źle nie jest, pracuję w domu, więc mogę mu w miarę regularnie podstawiać żarcie. Ale to ON wybiera, które żarcie będzie jadł.

Natomiast być w może w przyszłosci nie będę mieć kotów, jeżeli jedyna słuszna metoda żywieniowa to barf i jeżeli wszyscy oddający koty będą tego wymagać od adoptujących. Ale wydaje mi się, że jednak kot w domku ma lepiej niż kot w schronisku. Niezależnie od tego, co je.

Ale oczywiście mogę się mylić i może faktycznie koty należy oddawać tylko i wyłącznie ludziom, którzy od razu wypełniają cyrograf, że będą karmić koty wyłącznie barfem, nawet jeżeli koty nie będą chciały tego jeść. A jak nie będą karmić barfem, kot wraca do schronu.



Juz nie przesadzajmy. 8O Moj tez zlewa BARFA (poki co), ale tym niemniej bede probowal go przekonywac. Moze sie uda, a jak tak, to bede mial - wbrew pozorom - duzo mniej zachodu zwiazanego z jego dieta itd. A jak nie - no coz, przynajmniej probowalem.

Bezdomniaki tez podkarmiamy zona suchym (nie za markowym) i np. makaronem solidnie polanym rozmaitymi niewatpliwie niezbalansowanymi karmami za 2 zl 400 g puszka (*), wychodzac z zalozenia, ze pelny brzuszek - nawet podlego zarcia - jest lepszy niz pusty.

Ale skoro akurat mam mozliwosc BARFowania - to czemu nie sprobowac? Bo mi sie nie chce? No coz, gdybym nie robil wszystkiego, czego mi sie nie chce, tobym nie robil prawie nic. (Moje zyciowe motto to "zeby mi sie tak chcialo, jak mi sie nie chce" :wink: ).




(*) No chyba, ze moj kot strzela kolejnego focha przy kolejnej drogiej karmie, wtedy maja uczte.



No mam nadzieję, że mój Maciek jest jednak bardziej szczęśliwy, zjadając to, na co ON ma ochotę niż dostając w strzykawce na siłę pokarm, który JA uważam za słuszny.


Nie no, kto mowi o strzykawce... Wscieklbym sie i ja i moj kot, gdybym go musial tak karmic.

No i kolejna sprawa - przecież to też nie jest tak, że jest tylko barf i tylko whiskasy. Jest jeszcze cała masa odcieni szarości i naprawdę nie rozumiem poglądów, które mówią, że tylko barf, a cała reszta to wielkie g....


No ale mniej wiecej sie do tego to sprowadza. :twisted: Sa lepsze suche karmy, sa znakomite i sa do d... Ale zadna z nich (szczegolnie dla kota z np. wrazliwymi nerkami czy problemami z pecherzem) nie jest nawet w czesci tak dobra jak zbalansowana karma mokra (niekoniecznie zaraz BARF).

Osobiście barfa stosować nie będę, sama nie jem mięsa od 20 lat, mięso mnie brzydzi i tyle.


To teraz wyobraz sobie kota, ktory ma w domu czlowieka i nie poda mu pizzy czy sernika, bo sam nie je i go to brzydzi, a tylko przesmaczne surowe myszki. :twisted:

Co innego kupowanie gotowej karmy i wrzucenie do miski, a co innego kupowanie surowego mięsa i jego obróbka. Wiem, że to nie jest dla mnie i tyle.


Moze trzeba bylo wziac sobie kroliczka, chomiczka?

Ale nie chce zebys pomyslala, ze cie atakuje itd. Sama decydujesz czym kota karmiac, a jak kot szczesliwy z tego powodu - to nie ma dyskusji.
Byc moze dyskusja bedzie za to za pare lat w dziale o np. kotach-nerkowcach, ale tego nikomu nie zycze.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4820
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 29, 2013 12:05 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Lifter pisze:Nie no, kto mowi o strzykawce... Wscieklbym sie i ja i moj kot, gdybym go musial tak karmic.


No widzisz, a ja już tak karmiłam kota przez 2 tygodnie. Więc wiem, jak to jest i wiem, jak to jest, jak chory kot nie chce jeść karmy, która jest dla niego zdrowa.

No ale mniej wiecej sie do tego to sprowadza. :twisted: Sa lepsze suche karmy, sa znakomite i sa do d... Ale zadna z nich (szczegolnie dla kota z np. wrazliwymi nerkami czy problemami z pecherzem) nie jest nawet w czesci tak dobra jak zbalansowana karma mokra (niekoniecznie zaraz BARF).


A co byś zrobił, gdyby Twój kot nie chciał jeść tak wspaniale zbilansowanej karmy mokrej? Jeden dzień, drugi, trzeci? Zaznaczam, że po 3 dniach głodówki kot może już mieć nieodwracalne zmiany w wątrobie.
To teraz wyobraz sobie kota, ktory ma w domu czlowieka i nie poda mu pizzy czy sernika, bo sam nie je i go to brzydzi, a tylko przesmaczne surowe myszki. :twisted:


Ależ mu podam.
Tylko naprawdę wyobraź sobie jest różnica między zakupem mięsa w sklepie i daniem go kotu, a zakupem mięsa w sklepie, poświęceniu 2 godzin na mielenie, obrabianie itp.
Ale oczywiście nie musisz dostrzegać tak subtelnej różnicy.

Moze trzeba bylo wziac sobie kroliczka, chomiczka?

Super po prostu.
Chcesz oba moje koty? Skoro mają tak źle, może chcesz je uratować?

Ale nie chce zebys pomyslala, ze cie atakuje itd. Sama decydujesz czym kota karmiac, a jak kto szczesliwy z tego powodu - to nie ma dyskusji. Byc moze dyskusja bedzie za to za pare lat w dziale o np. kotach-nerkowcach, ale tego nikomu nie zycze.

No tak się składa, że już tam jestem.

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, koszka, majka420 i 107 gości