Nawet nie wiesz Jasiu jak bardzo mi brakowało Twoich postów okraszonych emotkami - nie da się nie uśmiechnąć czytając
Przyznać się która cioteczka życzyła na dzisiaj powrót upalnego lata?
Złachałam się w samochodzie bo słońce grzeje mocno i oczywiście samochód zamienił się w piekarnik
Byłam dwa razy, przytargałam siano i za drugim razem słomę. Zrobiłam blisko 120 km bo to prawie 30km w jedną stronę...
Może pamiętacie moje zeszłoroczne perypetie ze słomą? Z najbliższej okolicy cała słoma wyjeżdża tirami do firm produkujących z biomasy pelet opałowy i ceny słomy są bajońskie
Pojechałam dziś tak daleko obejrzeć słomę za jedną trzecią ceny słomy tu na miejscu - jechałam z nastawieniem że będzie pewnie brzydka czarna i na pół zgniła czy coś, ale okazało się że jest fajna a bele większe niż normalnie aż ledwo weszły mi na przyczepę. Super - facet ma ze 30 beli tylko że jak chcę je kupić to muszę po nie jeździć po polach gdzie bele leżą porozrzucane jak wypadły z prasy

A teren mocno górzysty (a jakie piękne widoki

) gdzie wprawdzie moja terenówka jakoś dała radę dojechać ale z pełną przyczepą miałam niezły hardcore z jazdą z powrotem na normalną drogę.

I muszę zabrać słomę jak najszybciej bo facet chce zaorać pole

Dobrze że choć nałoży mi na przyczepę turem a nie każe żebym sobie sama ładowała - bela waży jedynie jakieś 300kg
No i mam trudny orzech do zgryzienia bo po pierwsze musiałabym obrócić 15 razy a po drugie muszę błyskawicznie wymyśleć gdzie ją rozładować i jak zabezpieczyć przed deszczem i śniegiem - ręcznie ciężko będzie to jakoś sensownie poukładać, nawet nie wiem czy damy radę wtoczyć taką belę na paletę
fumcia pisze:Odszedł jeden z koteczków [*] śmietnikowych.Kocica nie moze znalezć sobie miejsca,układa kotki w kuwecie,pod łóżkiem i w innych miejscach. Może jakieś pomysły?
Brosia Ty z bzu cz robisz dżemy,czy też go najpierw zamrażasz jak aronie? Ja robie soki,bez wyrzucam i chyba go marnuje...
Koteczkę z maluchami najlepiej zamknąć w klatce bytowej. Wiadomo na co zmarł maluszek? Oby to nie była panleukopenia...
Ja też z czarnego bzu robię w większości sok a raczej syrop. Owoce potem odciskam jeszcze przez gazę i wyrzucam bo do niczego się już nie nadają. A do konfitury nie mrożę, trzeba tylko dokładnie wybrać te najbardziej dojrzałe. Robię normalnie tradycyjnie czyli smażę z cukrem przez kilka dni. Ale osobiście nie przepadam za konfiturą bo wkurzają mnie pesteczki

Można się ich pozbyć przecierając konfiturę przez bardzo gęste sito ale dla mnie to już za dużo roboty a są osoby którym pestki nie przeszkadzają
Nie robię żadnych potraw z owoców czarnego bzu, chyba się nie nadają do spożycia w większej ilości np. pierogi czy ciasto.
Można za to nalewkę nastawić
