Felis domesticus pisze:Moi kochani!Dziś wieczorem moje dziecko stwierdziło, że skoro mały Marcepan tak serdecznie je dziś rano( no, powiedzmy koło południa) powitał, jakby znali się od dawna,a pół dnia mrucząc wylegiwał się temuż dziecku "na rączkach" to nie wyobraża sobie oddania go komukolwiek, bo "przecież on już jest domownikiem!". Faktycznie, obserwując go, widzę, że "jest na swoim".Oj! Jeśli komuś uczynię ten zaszczyt i powierzę Marcepana, to będzie to musiała być bardzo zaufana osoba, o ile w ogóle rozważymy taką możliwość.I jeszcze jedna rzecz; o ile KulekPompulek, czyli Vito Corleone, jak go trafnie nazwała Bagienka, dyscyplinuje wszystkie kociaste i psice, tak małemu pozwala wejść sobie na głowę,w przenośni i dosłownie. Słuchajcie, ja tego nie ogarniam mentalnie; przybyły dwa koty do" pięciokociej", nie licząc kocich kolegów gromadki, a w ogóle tego nie widać!?
He,he,he...,czyli kocio ma szanse zostac u was na Ds?


