delfinka pisze:Bo jeśli ktoś nie ma czasu, to powinien starać się racjonalnie gospodarować czasem, a nie tracić go na pisanie wątku.
Średnia adopcji na forum z wątków raczej nie powala.
Po pierwsze: tonący brzytwy się chwyta. Założyłam wątek z nadzieją, że znajdę tu fachowy i właściwy DT. O DS „na już” nie myślałam ze względu na to, że uważałam, że należy poobserwować kota, podkarmić, wypielęgnować.
Forum jest przekocone, ale:
Na forum trzykrotnie znalazłam domy dla kotów. Kotów w tragicznym stanie: bez oka, niedowidzącego, z połamaną miednicą. Zaniedbany pers to przy nich pestka.
Po drugie:
delfinka pisze:Taki kot dom powinien znaleźć w przeciągu najwyżej tygodnia, a już stracił nie tylko dom u Mariki, ale też ostatnie trzy dni.
Neigh pisze: O żadnym straconym domu nic tu nie napisano
Wyjaśniam zatem. W pierwszym poście napisałam, że:
tabo10 pisze: Nie ogłaszałam,bo wstępnie napaliła się na niego jedna z tamtejszych osób,dziś zrezygnowała-weźmie jednak jakiegoś kociaka.
Opiszę zatem dokładnie, choć nie zamierzałam tego robić, bo niczego pozytywnego to nie wnosi w obecną sytuację kota i wytraca niepotrzebnie czas, ale skoro zostałam przyparta do muru, trudno. Była chętna osoba chcąca przygarnąć tego persa. Zabrała go nawet od razu przy nas do domu, zadeklarowała wizytę u weta, dostała ode mnie trochę suchej karmy na początek, miałyśmy być z nią w kontakcie. A że obie byłyśmy wówczas mocno zajęte łapanką kotów wolnożyjących, wydawało się wówczas, że osoba ta spadła wprost z nieba. Po dwóch dniach i ponowionym kontakcie okazało się, że Pani była u wetów, nawet dwóch ,jak utrzymywała ale… Przy kocie nie zostało nic zrobione. Jedynie zdezynfekowano mu ranę otwartą pod łapką (był żółty ślad)-wymagał podania antybiotyku przy tak głębokiej ranie i oczyszczenia z martwych tkanek. Nawet nie wyczyszczono mu uszu, choć od razu jak do nich zajrzałam, uprzedziłam Panią, że kot ma świerzb itd. Pani w efekcie przyznała, że obecnie nie ma 50zł na Oridermyl (tyle wet chciał od niej w lecznicy) . W związku z czym zaproponowana została Jej wizyta kota w lecznicy pod naszym nadzorem i gruntowne przebadanie kota. Przy odbieraniu kota od Niej do lecznicy Pani uprzedzała, że odda go jedynie po zapewnieniu, że do niej wróci. Zapewniłam, że wróci. Kot został wyleczony, wykastrowany (Pani bardzo nie podobało się ,że warunkiem wydania kota jest kastracja). W niedzielę rozmawiałam z Panią, czy podtrzymuje chęć przyjęcia kota, gdyż jest już do odbioru z lecznicy. Podtrzymywała chęć przygarnięcia kota. Zapytałam, czy będzie w stanie w przyszłości finansować jego leczenie, jeśli zajdzie taka potrzeba (kot nie najmłodszy). Uznała, że tak. Choć żachnęła się mocno, że ją o to w ogóle śmiem pytać . Umówiłyśmy się na przekazanie zwierzaka późnym popołudniem, a po 2h od mojego telefonu Pani zadzwoniła do mnie z informacją ,że „nie chce już tego kota, bo znajoma obiecała jej perskiego kociaka i żebym sobie o niej źle nie myślała”

.
Wobec powyższego
Delfinko, nie uważam, że kot „stracił dom”. Sama kwestionowałaś z początku fakt, że jak będzie stać kogoś na leczenie kota poważniej chorego (a zawsze jest to w perspektywie adopcji starszego kota), jeśli nie stać go na zwykłą maść do uszu? Nie rozumiem zatem totalnej zmiany frontu z Twojej strony

. Mało tego, jest mi bardzo przykro, że zostałam oceniona jako tak mało kompetentna- bo nie dość, że dom dla kota straciła, to jeszcze drugiego nie szuka, tylko sobie ciągnie wątek bez celu i sensu tracąc czas. Tymczasem forum niekiedy (podkreślam niekiedy,bo często potrafi dobić) jest dla mnie wsparciem w sytuacjach beznadziejnych, bo w realu, wśród moich bliskich niestety mało kogo obchodzą bezdomne zwierzęta.
Po trzecie: prosiłam o DT, także w KŚ, ale nie myślałam nigdy oddawać kota do kilkuset innych. Nie znam KŚ. Myślałam, że współpracując z różnymi wolontariuszami-miłośnikami persów, znalazłoby się miejsce u któregoś z nich, w mieszkaniu. U kogoś kto zna persy, kocha, fachowo się zajmie także tym biedakiem. Wiem, naiwna jestem pewnie.
Po czwarte: ani przekocona Fundacja ani barakowóz nie są odpowiednie dla delikatnego kota, którym jest ten pers. Niektóre koty sobie radzą w trudnych warunkach, ten wg mnie,nie poradziłby sobie. Zatem bardzo dziękuję
Delfince za Jej ofertę,ale wydaje mi się,że akurat niestety nie jest dobra dla konkretnie tego kota.
Wiem,nikt się inny nie zgłasza

.
I na koniec, dziękuję
Neigh za obronę
Neigh pisze:Racjonalne gospodarowanie czasem - hmm wydaje mi się, ze każdy powinien sam o swoim czasie decydować.