» Pt sie 23, 2013 21:17
Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!
Nie jest źle można powiedzieć,że dobrze jak na dwa dni pobytu Oluni w domku. Nadal większość czasu spędza w schowku na legowisku w szafie ale wieczorem wychodzi poleżeć na parapet i jak gaśnie światło sobie chodzi po parapecie. Zaliczyła już drapak, tapczanik i ociera się o meble zaznaczając obecność w SWOIM domku.Dziś rano siedziała na parapecie. Nadal boi się Nemo i nie zakolegowała jeszcze z kotami, syczy na ich obecność, a jak ma nerwa to i panią paca łapa albo ugryzie. Jest zmienna, raz się łasi tuli, wygina a za chwilę może drapnąć czy ugryźć ale lubi przytulanko. Cieszy się już na widok pani i nawet robi parę kroków w jej stronę jak pancia do niej zagląda do schowka. Sama nie podchodzi do jedzenia, je jak Ela jej poda miseczkę na legowisko. Kuwetkę wczoraj zaliczyła. Na drugi dzień pobytu jak Ela weszła do pokoju Nemo leżał na kanapie i wpatrywał się z czułością w Olunię a ona siedziała obok na drapaku. Karmelek warczał jak Olunia siedziała wczoraj na parapecie ale chyba był zazdrosny bo Zosia próbowała do niej dołączyć.Dziś Zosia weszła na legowisko Oluni to ta nie była zadowolona, nie chciała wejść, Zosia ustąpiła... Wczoraj bardzo się przestraszyła kilku szczekających psów aż z parapetu przeleciała do pokoju gdzie akurat była Ela i wskoczyła na telewizor.Duży plus bo nie schowała się do szafy ale poszła schronić gdzie jej pani. O dziwo dziś nie bała się z powrotem wejść na parapet okienny skąd wczoraj w panice uciekała. Myślę po jej zachowaniu, że dość szybko zaakceptuje domek i mieszkańców. nemo bardzo do niej przyjazny, nie szczeka, Zosię już ona interesuje a Karmelek też pewnie się przyzwyczai.
I dzisiejsza relacja Eli : ( Pan Jerzy już to dziś usłyszał napewno się cieszy bo dzwonił do Eli a ja jeszcze tego nie wiedziałam....
Elżbieta Nowakowska ( : aktualizacja informacji, kochani... o schowku właściwie możemy zapomnieć. Olunia zamieszkała na parapecie na materacyku. W związku z tym dałam jej tam miseczki, żeby nie zmuszać do szukania jedzenia i chodzenia koło innych zwierząt. Zdarzają się momenty, że sama podchodzi do miseczek jeść - do mokrego (dziś smakował jej mus z tuńczyka) i do suchej karmy. Nie widziałam picia, zaraz podsunę jej może trochę mleczka, żeby cokolwiek wypiła? Wiem, ze powinna wodę, ale skoro nie pije to chociaż może to? Aktualnie jej obszar działania to parapet, drapak i krótkie wypady na fotel pod oknem, widziałam w nocy, ze tam chodziła. Na fotel położyłam jej kuwetę, a to dlatego, ze obsikała poduszkę na fotelu. Może bała się dalej iść? To chcę jej ułatwić. Znowu wsadzałam ją do kuwety, co prawda nie skorzystała, ale już z niej nie uciekała błyskawicznie tylko postała, dała się pogłaskać, dopiero wyszła. Może do niej dotrze? Wieczorami szczególnie, jak za długo jest w pokoju sama, to mnie woła, ze "chodź, ja tu taka samiutka". I cieszy sie, podstawia do głaskania i przestała mnie straszyć pazurami. Jej miauki to właściwie śpiew prawie operowy, takie melodyjne dźwięki, w nocy jak chodzi to też gada. Badała w nocy wszystko, wspinała się po szybie... Na Nemo już nie warczy, ale patrzy czujnie. Na Zosię nie warczy, prędzej się od niej odsunie, żeby uniknąć kontaktu. Na Karmela patrzy czujnie. Karmelek już zdecydowanie mniej na nią warczy, raczej czujnie obserwuje. No ale jeszcze zachwycony nie jest... Jednym słowem postępy jakieś są, najważniejsze, ze uznała, ze nie trzeba się chować w mysiej dziurze...
Po południu Ela mi pisała ,że Olunia dwa razy była w kuwecie zrobić co nieco haha...