Steven ♥

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 22, 2013 12:51 Re: Steven ♥

Generalnie szczepienia robi się w doopkę/udo.
Szczepionka białaczkowa jest połączona ze szczepionką standardową (np Felovax V)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Czw sie 22, 2013 13:06 Re: Steven ♥

Oj, no przecież pracujemy nad Sylvanas, żeby wzięła kolegę/koleżankę dla Stevena :twisted:

Można na tę białaczkę szczepić profilaktycznie, a można poczekać na tego drugiego kotka i zanim się go wpuści do Stevena zrobić mu/jej wszystkie możliwe testy. Moje kocury były testowane i szczepione na szybkiego kiedy się okazało że mała kicia, z którą przyszły, ma białaczkę - ona została natychmiast odizolowana, dopóki nie zyskały odporności. Białaczki się tak łatwo nie łapie na szczęście, musi być kontakt bezpośredni - spanie razem, podgryzanie, jedzenie ze wspólnej miski.

Owszem, teraz się częściej robi szczepienia w nóżkę, bo czasami, dość rzadko ale jednak się zdarza (nie musi, ale może) mięsak poszczepienny - gdyby się zrobił na karku, musiałaby być bardzo poważna operacja, a gdyby się zdarzył złośliwy (znów nie musi, ale może), to zawsze lepiej, żeby kot stracił nogę niż życie. No ale to są czarne scenariusze. Na wściekliznę powinno się szczepić zwierzęta, które chodzą samopas i mogą gdzieś napotkać chorego zwierzaka - na smyczy raczej nikła szansa, a ja na przykład w takiej sytuacji (widząc podejrzanie zachowującego się psa czy jakiegoś lisa) raczej bym szybko złapała kota i w nogi, albo wręcz zasłoniła sobą :twisted: U ludzi teraz zastrzyki przeciw wściekliźnie, te po ukąszeniu, już nie są takie inwazyjne jak kiedyś, niezbyt bolesne, tylko trochę to upierdliwe, bo parę tygodni nie można wychodzić na słońce.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 22, 2013 13:28 Re: Steven ♥

tajdzi pisze:Jak szczepionka białaczkowa - to najpierw koniecznie testy.
Pytanie, czy zamierzasz być domem tymczasowym?
Czy zamierzasz brać inne zwierzaki? Bo jak nie - to nie ma po co szczepić na białaczkę.


Tymczasków nie będę brać, ewentualnie chciałabym jeszcze jednego kociaka dla Stevena do towarzystwa na stałe, ale to za jakiś czas dopiero.

Bellemere pisze:Och, no też racja. Póki masz tylko Stevena i nie planujesz przygarniać innego kociaka, to tajdzi ma rację. Chyba nie ma sensu kłuć.


Chyba tak, zwłaszcza, że tajdzi napisała też o testach, których Steve nie miał robionych.

Eti pisze:Tak podczytuję sobie o tych szczepionkach, bo niedługo mnie też to czeka. A propos szczepionki przeciw białaczce - czytałam gdzieś, że to się robi w nogę, bo w razie powikłań i powstania nowotworu, można będzie nogę amputować. Czy to prawda, czy ja coś pomieszałam? Bo szczerze mówiąc wizja mojego kota bez nogi trochę mnie przeraziła, a też ma być kotem głównie domowym, a spacerującym jedynie na smyczy.

Btw, Steven śliczny, zresztą jak to maleństwa <3


Dziękujemy i witamy

PumaIM pisze:Oj, no przecież pracujemy nad Sylvanas, żeby wzięła kolegę/koleżankę dla Stevena :twisted:

Można na tę białaczkę szczepić profilaktycznie, a można poczekać na tego drugiego kotka i zanim się go wpuści do Stevena zrobić mu/jej wszystkie możliwe testy. Moje kocury były testowane i szczepione na szybkiego kiedy się okazało że mała kicia, z którą przyszły, ma białaczkę - ona została natychmiast odizolowana, dopóki nie zyskały odporności. Białaczki się tak łatwo nie łapie na szczęście, musi być kontakt bezpośredni - spanie razem, podgryzanie, jedzenie ze wspólnej miski.

Owszem, teraz się częściej robi szczepienia w nóżkę, bo czasami, dość rzadko ale jednak się zdarza (nie musi, ale może) mięsak poszczepienny - gdyby się zrobił na karku, musiałaby być bardzo poważna operacja, a gdyby się zdarzył złośliwy (znów nie musi, ale może), to zawsze lepiej, żeby kot stracił nogę niż życie. No ale to są czarne scenariusze. Na wściekliznę powinno się szczepić zwierzęta, które chodzą samopas i mogą gdzieś napotkać chorego zwierzaka - na smyczy raczej nikła szansa, a ja na przykład w takiej sytuacji (widząc podejrzanie zachowującego się psa czy jakiegoś lisa) raczej bym szybko złapała kota i w nogi, albo wręcz zasłoniła sobą :twisted: U ludzi teraz zastrzyki przeciw wściekliźnie, te po ukąszeniu, już nie są takie inwazyjne jak kiedyś, niezbyt bolesne, tylko trochę to upierdliwe, bo parę tygodni nie można wychodzić na słońce.


Heh, ja też cały czas mam to na uwadze. Stevo jest ze mną w domu cały czas, jak się przyzwyczai do szelek chciałabym zacząć z nim chodzić na trawkę troszkę. Jedyny kot z jakim ma styczność to kocur mojej mamy, ale ten jest szczepiony na wszystko chyba [wścieklizna też] i też nie jest wolno wychodzący.
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Czw sie 22, 2013 13:33 Re: Steven ♥

Ale to rozumiem, że taka kocia białaczka to to jest zaraźliwe, a nie dostaje się tego hm... tak jak ludzkich nowotworów? Że po prostu się na to zachoruje? Przepraszam za roztrząsanie tu tego, mam nadzieję, że mnie nie zjesz :D.

Eti

 
Posty: 16
Od: Sob sie 17, 2013 17:04

Post » Czw sie 22, 2013 13:34 Re: Steven ♥

Eti pisze:mam nadzieję, że mnie nie zjesz :D.


My tu tylko myszy zjadamy :twisted: :twisted:
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Czw sie 22, 2013 13:36 Re: Steven ♥

Tak, to wirus, u kotów do zakażenia dochodzi głównie przez ślinę, czyli tak jak napisała PumaIM - wspólne spanie, jedzenie z jednej miski, mycie się... Dla ludzi niegroźny.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Czw sie 22, 2013 13:39 Re: Steven ♥

Eti pisze:Ale to rozumiem, że taka kocia białaczka to to jest zaraźliwe, a nie dostaje się tego hm... tak jak ludzkich nowotworów? Że po prostu się na to zachoruje? Przepraszam za roztrząsanie tu tego, mam nadzieję, że mnie nie zjesz :D.


Pytajcie i roztrząsajcie ile się da! To dla dobra naszych kociaków kochanych, a ja sama chętnie pogłębię wiedzę na ten temat.
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Pt sie 23, 2013 7:07 Re: Steven ♥

Wczoraj byłam już tak zmęczona po całym dniu, chciałam się położyć, jednak mój kompan miał inny plan. Oprócz szaleństwa, pogryzania, drapania i biegania po wszystkim [jak słoń] Steven niechcący, ale jednak, rozniósł świeżo postawionego w kuwecie kupala na swoich łapach, pościeli i mojej piżamie. Musiał się umorusać przy zakopywaniu. Byłam tak zmęczona i nie miałam siły nic z tym już robić, ale wizja kota umorusanego w kupie śpiącego tuż przy moim nosie zreflektowała mnie. Tak więc zmienialiśmy jeszcze pościel, piżamę i szorowaliśmy łapki [Stevo nie oponował w ogóle, chociaż tyle], wyczyściliśmy kuwetę na cacy i wstawiliśmy pranko. Usnęłam na bite 2-3h jednak mój kot bardzo sprytnie mnie wybudzał pchając się na mnie i próbując zepchnąć mnie z poduszki, którą chyba postanowił sobie przywłaszczyć... Nie mogę mu jej oddać, bo to moja specjalna poduszka do spania na problemy z kręgosłupem, ale niestety inne poduchy nie podchodzą mu tak jak ta, cóż zrobić. O 5 rano oboje wstaliśmy, każy do swojej łazienki, po to żeby dospać do 6 i nakarmić bestię. Sączę kawę, a Stevo... śpi!
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Pt sie 23, 2013 12:20 Re: Steven ♥

Sylvanas pisze:Wczoraj byłam już tak zmęczona po całym dniu, chciałam się położyć, jednak mój kompan miał inny plan. Oprócz szaleństwa, pogryzania, drapania i biegania po wszystkim [jak słoń] Steven niechcący, ale jednak, rozniósł świeżo postawionego w kuwecie kupala na swoich łapach, pościeli i mojej piżamie. Musiał się umorusać przy zakopywaniu. Byłam tak zmęczona i nie miałam siły nic z tym już robić, ale wizja kota umorusanego w kupie śpiącego tuż przy moim nosie zreflektowała mnie. Tak więc zmienialiśmy jeszcze pościel, piżamę i szorowaliśmy łapki [Stevo nie oponował w ogóle, chociaż tyle], wyczyściliśmy kuwetę na cacy i wstawiliśmy pranko. Usnęłam na bite 2-3h jednak mój kot bardzo sprytnie mnie wybudzał pchając się na mnie i próbując zepchnąć mnie z poduszki, którą chyba postanowił sobie przywłaszczyć... Nie mogę mu jej oddać, bo to moja specjalna poduszka do spania na problemy z kręgosłupem, ale niestety inne poduchy nie podchodzą mu tak jak ta, cóż zrobić. O 5 rano oboje wstaliśmy, każy do swojej łazienki, po to żeby dospać do 6 i nakarmić bestię. Sączę kawę, a Stevo... śpi!

Kupić drugą poduchę :wink:
Ze mną dziś spali dwaj kocurowie - paranoja :roll:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 23, 2013 12:48 Re: Steven ♥

felin pisze:
Sylvanas pisze:Wczoraj byłam już tak zmęczona po całym dniu, chciałam się położyć, jednak mój kompan miał inny plan. Oprócz szaleństwa, pogryzania, drapania i biegania po wszystkim [jak słoń] Steven niechcący, ale jednak, rozniósł świeżo postawionego w kuwecie kupala na swoich łapach, pościeli i mojej piżamie. Musiał się umorusać przy zakopywaniu. Byłam tak zmęczona i nie miałam siły nic z tym już robić, ale wizja kota umorusanego w kupie śpiącego tuż przy moim nosie zreflektowała mnie. Tak więc zmienialiśmy jeszcze pościel, piżamę i szorowaliśmy łapki [Stevo nie oponował w ogóle, chociaż tyle], wyczyściliśmy kuwetę na cacy i wstawiliśmy pranko. Usnęłam na bite 2-3h jednak mój kot bardzo sprytnie mnie wybudzał pchając się na mnie i próbując zepchnąć mnie z poduszki, którą chyba postanowił sobie przywłaszczyć... Nie mogę mu jej oddać, bo to moja specjalna poduszka do spania na problemy z kręgosłupem, ale niestety inne poduchy nie podchodzą mu tak jak ta, cóż zrobić. O 5 rano oboje wstaliśmy, każy do swojej łazienki, po to żeby dospać do 6 i nakarmić bestię. Sączę kawę, a Stevo... śpi!

Kupić drugą poduchę :wink:
Ze mną dziś spali dwaj kocurowie - paranoja :roll:


Heh, mam dziwne przeczucie, że jakbym zakupiła mu taką poduszkę straciłby zainteresowanie. Lubi ją pewnie przez materiał z jakiego jest wykonana i specyficzne wyprofilowanie, tworzące zagłębienie.
felin może Twoje kociwa przynajmniej śpią grzecznie w nogach łóżka, a nie leżą Ci na głowie całą noc.
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Pt sie 23, 2013 12:49 Re: Steven ♥

Niestety, śpią grzecznie po obu stronach na wysokości pasa mniej więcej - zdechnąć można z gorąca; nie wspominając o komforcie spania, bo zajmują większość wyrka :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 23, 2013 12:52 Re: Steven ♥

A to mały kradziej! :D małe kociaki lubią spać przy głowie, moja też tak miała. A najgorzej, kiedy jej się zachciało wtedy przeciągnąć z wystawionymi pazurkami - szramę na policzku miałam kilka dni, pytali się mnie, czy ten kot jest taki agresywny :D
A ta kupka na pościeli... :ryk: biedna kocia pani!
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Pt sie 23, 2013 13:08 Re: Steven ♥

felin pisze:Niestety, śpią grzecznie po obu stronach na wysokości pasa mniej więcej - zdechnąć można z gorąca; nie wspominając o komforcie spania, bo zajmują większość wyrka :mrgreen:


Omg, jak Ty się z boku na bok przewracasz w nocy! Ja się wiercę okrutnie, za każdym razem jak zmieniam pozycję mam unieruchomioną głowę, bo Stevo leży mi na włosach, a w momencie jak się poruszam zaczyna głośno mruczeć. Co się odsunę z poduszką on za mną.

Bellemere pisze:A to mały kradziej! :D małe kociaki lubią spać przy głowie, moja też tak miała. A najgorzej, kiedy jej się zachciało wtedy przeciągnąć z wystawionymi pazurkami - szramę na policzku miałam kilka dni, pytali się mnie, czy ten kot jest taki agresywny :D
A ta kupka na pościeli... :ryk: biedna kocia pani!


Steven pazury na szczęście ma przycięte teraz już. Ale w drugą noc zaliczyłam zadrapanie w lewą powiekę, chodziłam potem cały dzień z opuchniętym okiem. Kupa na dobranoc - masakra! Co u Was? Śliczna pije z wodospadu?
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Pt sie 23, 2013 13:14 Re: Steven ♥

Ona też niby miała przycięte, ale co z tego :D
Luna nadal grzeczna, pije, je, śpi, potem lata po domu jak stuknięta. Nic nowego dzisiaj :D

A co do spania, to ja się zawsze uważałam za straszną wiercipiętę, ale okazuje się, że mój kot nie ma sobie równych! Miota się na wszystkie strony, zasypia po lewej, potem się budzi, miauczy, przeskakuje przeze mnie na prawą stronę i śpi dalej. Z jednej strony to dobrze, że już nie leży ze mną całą noc, tylko przychodzi dopiero nad ranem, bo inaczej nie przespałabym nawet kilku godzin :D
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Pt sie 23, 2013 13:23 Re: Steven ♥

Bellemere pisze:Ona też niby miała przycięte, ale co z tego :D
Luna nadal grzeczna, pije, je, śpi, potem lata po domu jak stuknięta. Nic nowego dzisiaj :D

A co do spania, to ja się zawsze uważałam za straszną wiercipiętę, ale okazuje się, że mój kot nie ma sobie równych! Miota się na wszystkie strony, zasypia po lewej, potem się budzi, miauczy, przeskakuje przeze mnie na prawą stronę i śpi dalej. Z jednej strony to dobrze, że już nie leży ze mną całą noc, tylko przychodzi dopiero nad ranem, bo inaczej nie przespałabym nawet kilku godzin :D


Grzeczna dziewczynka Stevo ma dziś dzień spania. Jakiś taki senny jest. Obawiam się, że będzie wolał sypiać w ciągu dnia i szaleć nocą. Jutro jedziemy do weta i chyba mama moja z Fafusiem też się wybierze. Biedak dorobił się jakiegoś łysego placka i nie wiemy co to i skąd...
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Hana i 146 gości