Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 21, 2013 14:29 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

W razie czego tu na forum jest cały dział kotów nerkowych i cukrzycowych, więc zawsze możesz tam wejść i zasięgnąć opinii. Jakby Ediego bardzo stresowały takie wycieczki do weta na kroplówki to zawsze możesz mu zostawić zalepiony wenflon w łapce i poprosić wetkę, żeby nauczyła Cię wpinać mu kroplówkę, żeby robić to w domu. Zawsze to dal niego mniejszy stres.
A na potwierdzenie/wykluczenie cukrzycy powinnaś Edkowi zrobić badanie krwi - jak będzie podwyższony poziom glukozy to wtedy raczej sytuacja jest jasna...

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Śro sie 21, 2013 14:38 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

biedactwo malenkie... Edziu, przytulam Cie mocno, skarbenku kochany :1luvu:
Ja tez nie lubie lekarzy...
trzymaj sie, kotku, i nie daj sie chorobom! Kochamy Cie tu bardzo, pamietaj :) Co by nie bylo-jestesmy z Toba, kochanie! :1luvu: Buuuuuuuuuziam :*

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro sie 21, 2013 14:50 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

mam tylko nadzieję, że to jest skok cukru od stresu przy jeździe samochodem/wyjściem z domu, bo taka możliwość też istnieje... czytałam też, że cukrzyca właśnie dotyka starsze koty, a cukier z moczu ma teraz 21,5 mg/dl, a jak patrzyłam na cukrzycowe koty, to było go dużo więcej... w najbliższym czasie chyba właśnie krew też będzie miał badaną, ale jestem tak spięta, że w tej chwili nie pamiętam tego, co mi mówiła wet.

mam za zadanie złapać mocz jutro...

mam nadzieje, ze to tylko jakieś zapalenie pęcherza + stres :roll: bo krew z moczu mu schodzi, już jest bardziej różowy, niż czerwony

edit:
ach, ten parametr to ciała ketonowe... też ma obecne

patrzyłam na objawy cukrzycy i żadnego z nich nie ma, oprócz obecności cukru i tych ciał

Koczi

 
Posty: 957
Od: Czw sie 30, 2012 6:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 21, 2013 15:38 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

Ciała ketonowe pojawiają się zazwyczaj po dłuższym utrzymywaniu się wysokiego poziomu cukru we krwi - ale to mówię o ludziach, na własnym przykładzie. Krew powinna była zostać pobrana do badania natychmiast. Gdybyś znała poziomy norm, to takie badanie można przeprowadzić ludzkim glukometrem - a przynajmniej tak słyszałam. Jeśli potwierdzisz sobie te informacje, to sądzę, że mogłabym pożyczyć Ci po sąsiedzku mój glukometr. Wystarczy nakłucie uszka i maleńka kropla krwi.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro sie 21, 2013 23:03 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

Edi, nie choruj, prosze! :piwa:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro sie 21, 2013 23:11 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

póki co wolę nie czytać internetu i nie wpadać w paranoję, bo ja już mam jakieś napady nerwicowo-lękowe, a kot zachowuje się zupełnie normalnie i oprócz tej bardzo stresującej jazdy samochodem, przy której mógł mu ten cukier ze stresu się rozregulować (tak czytałam, że mogą być takie przypadki...), nic się nie zmieniło... widziałabym, gdyby się coś zmieniło w jego zachowaniu, bo za dobrze go znam

dostał dzisiaj Lakcid do kolacji osłonowo, zrobił normalną kupę, wysikał się na mniej czerwono (bardziej różowo, czyli zastrzyki mu coś dają), aktywność jak zwykle zwiększona w porze wieczornej :roll: zachowuje się zupełnie normalnie, dalej ma ten wredny wyraz pyszczka, który ma zwykle, dostaje teraz mokrego więcej, które dodatkowo mu rozmaczam, żeby się napił przy okazji, chociaż pije też normalnie

i jutro powtórka u weta na zastrzyki.

Koczi

 
Posty: 957
Od: Czw sie 30, 2012 6:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 22, 2013 8:29 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

jestem jeszcze przed wizytą, ale mam w sumie dobrą wiadomość, bo Edek dzisiaj wysikał się bez krwi :) czatowałam od różowych siuśków wieczorem do 3, a potem od 5 do teraz na jego siku :roll: i akurat musiał się załatwić w tych 2h, gdy padłam, ale nie bylam pewna, czy to jego, bo były dwie kulki w kuwecie, a mały też ma spust i sika dosyć często, więc jestem wykończona i zaraz idę spać... co prawda, nie udało mi się złapać zbyt wiele, bo może z mililitr i będę miała kolejne podchody po więcej, ale tak strasznie się ucieszyłam, że już nie są ani czerwone ani nawet różowe ^^ i tak mam iść z tą nikłą ilością do wet, bo chciała się przyjrzeć jaki mają kolor...
i chwile później po sikaniu załatwił się 'na twardo', też normalnie, jak na teraz, bo dostaje głównie mokre żeby się nawadniać, bo nie chce pić wody z miski, a stać z nim przy kranie, który uwielbia, też nie mam siły godzinami, bo on sobie pyka łapką strumień

współlokatorka się ze mnie śmieje, że odwalam szczyt zepsucia kota, bo kupuje mu mięsne gerberki z kurczak ai indyka, zeby wsuwał, bo się obraził na wszelkie kocie żarcie z puszek i saszetek, a jak go trochę oszukam i domieszam i pokarmie z ręki to OSTATECZNIE, ze zdegustowaną miną zje :roll:

Koczi

 
Posty: 957
Od: Czw sie 30, 2012 6:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 22, 2013 9:13 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

Ale suchą karmę je normalnie? Czy ogólnie spadł mu apetyt? Dobra wiadomość z tym moczem. Kciuki trzymam za dalsze pozytywy.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Czw sie 22, 2013 9:28 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

Jak widać poprawę to oczywiście, że jest się z czego cieszyć. :ok: :ok: Może to faktycznie stres tak gwałtownie na niego podziałał, koty są naprawdę anty-samochodowe. :roll:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Czw sie 22, 2013 10:52 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

suchej karmy od paru dni koty nie ruszają, bo puszki dostają i jakoś nie idzie... chyba, że pojedyncze kawałki chrupną...

Edek w ogóle mało je, a kiedy ja sterczę i patrzę mu w miskę to tym bardziej, wieczorem zjadł pół saszetki + mięso ze słoiczka + smakołykami się napchał, rano trochę mięsa, robi kupę więc musi coś jeść, gdy nie patrzę

Koczi

 
Posty: 957
Od: Czw sie 30, 2012 6:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 22, 2013 14:15 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

jesteśmy po wizycie, kot znów gruntownie obejrzany, znów wygląda na zdrowego, mocz ma dobrą konsystencję i barwę, jutro mam znów złapać i na miejscu go obejrzą, już bez kota, powiedziałam, że musi mieć dzień oddechu, bo on z tego stresu nie chce jeść tyle, co normalnie. wet powiedziała, że ta glukoza mogła się pojawić od zapalenia, które schodzi po antybiotykach, dostałam tabletki do domu, już nie zastrzyki... badanie krwi i tak pewnie zrobię, ale chcę, by troszkę odpoczął, bo on już nawet ucieka jak mam klucze w dłoni :( no i we wtorek mocz do laboratorium pewnie, o ile złapię :roll:
ach, temperatura nawet mu spadła trochę, chociaż wcześniej też trzymała się w normie, w sobotę kontrola na obejrzenie i zmierzenie temperaturę i raport z jedzenia i załatwiania.

a sam pacjent właśnie wsunął pół michy mokrego z moich rąk, bo czemu nie wykorzystać sługusa do karmienia (az pomyślałam o Maladze, którego solarie też z ręki karmiła) :roll: zrobił normalne siku i poszedł odsypiać wizytę

edit: ze zmęczenia i emocji nawaliłam tyle błędów, ze aż mi przykro... :roll:

Koczi

 
Posty: 957
Od: Czw sie 30, 2012 6:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 22, 2013 14:21 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

Idź odpoczywaj. Obojgu Wam się to przyda.
Edzio faktycznie musi się odstresować. Wiele wrażeń ma, a wet to nie jest to, co koteczki kochają najbardziej.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Czw sie 22, 2013 14:29 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

musi mi się ciśnienie ustabilizować, bo się czuję jak pijana przez skoki, od tych trzech dni mi się odwidziało jedzenie ze stresu i miałam jakiś dziwny światłowstręt z rana dzisiaj, że jak szłam do bankomatu po pieniądze to miałam zamknięte oczy, bo mnie mroczyło i myślałam, że mi gałki wypali :roll: nie lubię tego, ze nie jestem odporna na stres, zupełnie, a jeszcze jak chodzi o Edka to w ogóle... :roll:

Koczi

 
Posty: 957
Od: Czw sie 30, 2012 6:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 22, 2013 16:00 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

Koczi pisze:musi mi się ciśnienie ustabilizować, bo się czuję jak pijana przez skoki, od tych trzech dni mi się odwidziało jedzenie ze stresu i miałam jakiś dziwny światłowstręt z rana dzisiaj, że jak szłam do bankomatu po pieniądze to miałam zamknięte oczy, bo mnie mroczyło i myślałam, że mi gałki wypali :roll: nie lubię tego, ze nie jestem odporna na stres, zupełnie, a jeszcze jak chodzi o Edka to w ogóle... :roll:

Oj nie martw sie tak ( wiem łatwo powiedziec , pewnie sama bym sie tak stresowała na twoim miejscu ) ale trzymamy kciukasy żeby wszystko szybko wróciło do normy . a co do stresów i twojej reakcji ...kazda mama tak ma jak chodzi o jej dziecko :* Trzymajcie sie

Lilka Mrau

 
Posty: 2554
Od: Pon sie 20, 2012 16:15
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 25, 2013 0:15 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

juz sie uspokoiłam, mamy kontrolę we wtorek i do tego czasu mam mu dawac antybiotyk i lakcid... chyba przez to chorowanie lekko mu się boczki zapadły, będę musiała go jakoś podtuczyć...

Koczi

 
Posty: 957
Od: Czw sie 30, 2012 6:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], haaszek i 34 gości