12-tygodniowa kotka z oparzeniami słonecznymi - Potrzebny DT

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 19, 2013 21:34 12-tygodniowa kotka z oparzeniami słonecznymi - Potrzebny DT

Witam,

Na początku zaznaczę, że nie jestem doświadczoną kociarą, jednak trochę kotów w moim życiu się przewinęło…Ale do sedna. Opiekuję się 3 bezdomnymi kociakami ze wsi – są oswojone, chociaż ich matka to dzika dzicz! Okociła się ona za szopą sąsiada mojej babci i on je dokarmia i poi. Wszystko byłoby ok., gdyby nie to, że facet NIE CHCE KOTÓW i od samego początku mówił, że musi się ich jakoś POZBYĆ (miał pomysł wywiezienia ich do lasu.. :roll: ). Obiecałam mu pomóc w znalezieniu nowych domków, byleby tylko nie pozbywał się ich.

Kociaki były zaglucone, z mokrymi oczkami, kichające. Koci katar na maksa. W najgorszym stanie od samego początku była biała kotka Koka (najsłabsza z miotu). Po wizycie u weterynarza dostały Clavaseptin 2 razy dziennie, Encorton raz dziennie i krople do oczu Dicortineff vet. Jako, że nie mieszkam na miejscu i musiałam do nich dojeżdżać 20 kilometrów nie byłam w stanie podawać im 2 razy dziennie clavaseptinu…dostawały raz dziennie podwójną dawkę. Tak samo z kroplami – raz dziennie. Facet nie był skory do podawania im leków, ale przynajmniej nie przeszkadzał mi w moich kocich zabiegach. W międzyczasie Koka zwymiotowała glistę, po czym od razu kupiłam u weta środek odrobaczający całą trójkę PRATEL i podałam w odstępach 10dniowych tak jak nakazał. Nie dorwałam ich matki, dzikiej dziczki – zostawiłam tabletę w parówce, ale nie zjadła jej :/. Po pierwszym podaniu Pratelu i leczeniu kociego kataru wydawało się, że kociaki odżyły. Broiły i dokazywały, przybrały też na wadze, oczka były zdrowe. Aż tu w ostatni czwartek zauważyłam, że Koka ma jakieś dziwne uszy od zewnętrznej strony. W środku żadnych oznak świerzbu, wet zresztą na pierwszej wizycie też nic nie widział, mimo to czyściłam całej trójce uszy rumiankiem i wacikiem. Sierść na nich była przerzedzona i skóra jakaś taka dziwnie zrogowaciała? Zrzuciłam to na karb kocich szaleństw i zabaw…Tym bardziej, że się nie drapała przy mnie. Jednak przemyłam rumiankiem i posmarowałam alantanem.

A w niedzielę 3 dni później? Jak tam zajechałam okazało się, że Koka ma całe uszy ŁYSE, różowe, w rankach. Wygląda to koszmarnie! Przy pyszczku zauważyłam też prześwit różowej skórki a wokół oczu zaczerwienienia. Kot się przy mnie nie drapie, ale sąsiad mówił, że widział, jak drapie te uszyska, więc sama nie wiem. Wykąpałam go w nizoralu (co trudno zrobić w warunkach polowych na dworze, ale się udało), podejrzewając grzyba, przemyłam uszka rumiankiem i nasmarowałam alantanem. Przy kąpieli w szamponie miauczał żałośnie, musiało go szczypać w uszka :( :( (.
Co to może być za dziwna choroba? Świerzb chyba nie daje takich objawów? Poza tym, tak jak pisałam wcześniej – kot ma wewnątrz ładne uszka. Nużyca? Grzybica? Pierwszy raz w życiu spotkałam się z taką chorobą skóry. Kolega zasugerował mi, że to może reakcja alergiczna na leki, które mu podawałam? Co z tym można robić? Jak to ułagodzić zanim nie dotrze kotka do weta?

I jeszcze jedno. U drugiej kotki z miotu również zauważyłam przerzedzające się futerko na jednym z uszów :/. Zupełnie się na tym nie znam, pomocy!
Dodam, że z racji odległości i innych moich zobowiązań będę mogła podjechać do kociąt dopiero w czwartek i wtedy dopiero zawieść je do weterynarza do miasta :/.

Koka sobie na wsi nie poradzi :roll: . Jest bardzo słabiutka w porównaniu do swego rodzeństwa, spokojna i flegmatyczna. W dodatku schorowana..W życiu nie spotkałam kota, który bez oporów dawałby sobie podawać leki do pyszczka bez większych protestów...Potrzebny jest jej nowy dom! Leczenie kota bez dachu nad głową jest naprawdę ciężkie. Gdybym mogła go przyjąć do siebie na DT już dawno byłby u mnie :( .

Dodaję zdjęcia Koki i jej zmian skórnych (jest na nich po posmarowaniu maścią i po przemyciu rumiankiem)
Obrazek


Obrazek

A to Koka w swej całej kociej okazałości:
Obrazek
Ostatnio edytowano Nie sie 25, 2013 16:28 przez Nevra, łącznie edytowano 1 raz

Nevra

 
Posty: 26
Od: Sob gru 24, 2011 1:12

Post » Pon sie 19, 2013 21:38 Re: 12-tygodniowa kotka – CHOROBA SKÓRY? ALERGIA? Potrzebny

Poparzenia słoneczne?
Białe koty są na nie narażone, zwłaszcza uszy...

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 19, 2013 21:54 Re: 12-tygodniowa kotka – CHOROBA SKÓRY? ALERGIA? Potrzebny

Na to bym w życiu nie wpadła...Że kot może doznać poparzenia słonecznego :/.
Ale byłoby to aż tak rozległe, że całe uszka byłyby oparzone?

W sumie słońce ostro grzało...a kot się pewnie wylegiwał :roll: .

Nevra

 
Posty: 26
Od: Sob gru 24, 2011 1:12

Post » Pon sie 19, 2013 21:58 Re: 12-tygodniowa kotka – CHOROBA SKÓRY? ALERGIA? Potrzebny

Na uszach jest najmniej futerka i jest ono relatywnie rzadkie, a poparzenie na takim słońcu jak ostatnio, to moment.
Ja nie jestem pewna, że to poparzenie, ale tak mi się skojarzyło, zwłaszcza, że to biała kicia.
Na pewno powinien to wet zobaczyć, moze mu zasugeruj? Nie wiem, co z 'ludzkich' środków na poparzenia nie zaszkodzi kotu :(

Edit: Alantan nie zaszkodzi na pewno, stosowałam u kotów. Jeśli to oparzenia, to powinien pomóc.
Rzeczywiście, przynajmniej ta mała powinna stamtąd zniknąć :(

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 19, 2013 22:06 Re: 12-tygodniowa kotka – CHOROBA SKÓRY? ALERGIA? Potrzebny

Dzięki za wskazówkę!
Na pewno zasugeruję wetowi...Przedzwonię jutro na wieś, żeby skontrolować sytuację Koki i jej stan uszny :( . Póki co tylko tyle do czwartku mogę zrobić

Nevra

 
Posty: 26
Od: Sob gru 24, 2011 1:12

Post » Pon sie 19, 2013 22:20 Re: 12-tygodniowa kotka – CHOROBA SKÓRY? ALERGIA? Potrzebny

Widzę, że Alantanem smarowałaś - może jest na miejscu ktoś, kto mógłby smarować 2-3 razy dziennie.
Na pewno jej to nie zaszkodzi, a powinno przynieść ulgę niezależnie od przyczyny podrażnień.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 21, 2013 16:44 Re: 12-tygodniowa kotka – CHOROBA SKÓRY? ALERGIA? Potrzebny

Podbijam :roll:

Nevra

 
Posty: 26
Od: Sob gru 24, 2011 1:12

Post » Pt sie 23, 2013 15:29 Re: 12-tygodniowa kotka – CHOROBA SKÓRY? ALERGIA? Potrzebny

I co wet powiedział?
Chyba warto przenieść wątek na Koty,
tam więcej ludzi zagląda i różne schorzenia są omawiane :ok:
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Nie sie 25, 2013 16:26 Re: 12-tygodniowa kotka – CHOROBA SKÓRY? ALERGIA? Potrzebny

A jak przenosi się wątek?
Wet stwierdził oparzenia słoneczne plus grzybka. Aktualnie skóra już nie jest tak zaczerwieniona i się złuszcza, wygląda to trochę lepiej ;).
A ja odetchnęłam z ulgą, że to nic poważniejszego...

Co nie zmienia faktu, że kicia musi ze wsi zniknąć i najlepiej zamieszkać w domu niewychodzącym :?

Nevra

 
Posty: 26
Od: Sob gru 24, 2011 1:12

Post » Nie sie 25, 2013 16:49 Re: 12-tygodniowa kotka z oparzeniami słonecznymi - Potrzebn

To może być świerzb drążący. Mój kot miała takie uszy, są jeszcze wyłysienia na głowie a potem na skórze. Wbrew pozorom on szybko się przenosi i szybko kot traci włosy. Przez drapanie roznosi się po ciele i zostawia jakby "ciemiączko" na skórze kota. Jest grubsza, wyłysienia pokazują się... Do tego słońce mogło załatwić sprawę. Przemywanie rumiankiem nie jest wskazane bo rumianek wysusza skórę i może powodować reakcje alergiczne. Dobrze jest przemywać tylko wodą lub solą fizjologiczną. Na pewno wet jej jest bardzo potrzebny bo kocia cierpi. To bardzo bolesne.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie sie 25, 2013 18:07 Re: 12-tygodniowa kotka z oparzeniami słonecznymi - Potrzebn

8O po co tu weszłam.. moim marzeniem, od zawsze na zawsze, było mieć białego kotka... teraz jestem zakochana po uszy! :1luvu:
na wszelkie oparzenia/odmrożenia/przetarcia, dobra jest też maść z witaminą A, kosztuje grosze, a jest bardzo skuteczna. u kocurki mojej mamy stosowany też był Tribiotic (czy jakoś tak), jak miała ranki na pyszczku. trzymamy kciuki za pomyślne zdrowienie uszek! :ok:
Obrazek
sen podchodzi do drzwi na palcach, jak kot...

<3 Truff - http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=156003
Obrazek

Trufelia

 
Posty: 1297
Od: Pon sie 19, 2013 20:00
Lokalizacja: Olsztyn i okolice.

Post » Nie sie 25, 2013 18:12 Re: 12-tygodniowa kotka z oparzeniami słonecznymi - Potrzebn

Tribiotic to maść z antybiotykiem.
Taki los.. potrzebujesz kota? :twisted:
pwpw
 

Post » Nie sie 25, 2013 18:30 Re: 12-tygodniowa kotka z oparzeniami słonecznymi - Potrzebn

no jakby nie było, mam tylko jednego... jeszcze :twisted:
Obrazek
sen podchodzi do drzwi na palcach, jak kot...

<3 Truff - http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=156003
Obrazek

Trufelia

 
Posty: 1297
Od: Pon sie 19, 2013 20:00
Lokalizacja: Olsztyn i okolice.

Post » Nie sie 25, 2013 19:35 Re: 12-tygodniowa kotka z oparzeniami słonecznymi - Potrzebn

Trufelia pisze:no jakby nie było, mam tylko jednego... jeszcze :twisted:

Długo ten stan TU nie jest do utrzymania :twisted: :mrgreen:
Nie odwlekaj nieuniknionego :twisted: :ryk:
pwpw
 

Post » Nie sie 25, 2013 19:36 Re: 12-tygodniowa kotka z oparzeniami słonecznymi - Potrzebn

Trufelia, jeden to zdecydowanie za mało. :mrgreen:

lenka*

Avatar użytkownika
 
Posty: 1038
Od: Wto lip 31, 2012 17:58

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Szymkowa, Talka i 98 gości